Prorokiem nazwał księdza Jerzego Popiełuszkę biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. Hierarcha wygłosił homilię na mszy z okazji 30. rocznicy śmierci kapłana w poświęconym mu sanktuarium na Żoliborzu w Warszawie. Do pięciu tysięcy pielgrzymów z całej Polski zgromadzonych na modlitwie biskup mówił, że dziś pamięć o księdzu Jerzym jest zacierana, a więc może zginąć jego przesłanie. Przypominał postawę kapelana Solidarności, który w stanie wojennym nie bał się występować w obronie prześladowanych osób. Przytoczył też słowa księdza Popiełuszki, który wielokrotnie wyjaśniał, że "tylko ten może zwyciężać zło, kto sam jest bogaty w dobro".
Czytaj więcej o ks. Jerzym Popiełuszce >>>
Biskup Guzdek wskazywał, że do grobu księdza Jerzego na warszawskim Żoliborzu przybyło już ponad 20 milionów pielgrzymów z wielu zakątków globu. - Ten fenomen pokazuje, że świętość księdza Popiełuszki promieniuje na cały świat - zaznaczył. Podczas mszy biskup Józef Guzdek medalem księdza Jerzego odznaczył profesora Jerzego Kalinę - autora pomnika na grobie kapłana, i lekarza profesora Wojciecha Noszczyka - przyjaciela duchownego. W parafii na Żoliborzu odbył się też okolicznościowy koncert. Do Warszawy przyjechał brat księdza Jerzego, Józef.
W 30. rocznicę śmierci kapłana w parafiach archidiecezji warszawskiej był czytany list kardynała Kazimierza Nycza. Metropolita warszawski przypomniał w nim, że błogosławiony ksiądz Jerzy oddał swoje życie w obronie wiary i godności człowieka. - Dla wierzących inne motywy mają mniejszy sens. To nie znaczy, że też nie są ważne - dodał kardynał.
Czytaj też<<<Błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko patronem NSZZ "Solidarność">>>
Prosty drewniany krzyż i głaz z wyrytym napisem stanęły przy kościele jezuitów w Lublinie. Tak jak 30 lat temu. W tej świątyni wierni modlili się za księdza Jerzego Popiełuszkę. Najpierw za odnalezienie kapłana, potem w jego intencji. - Nie spodziewaliśmy się wówczas, że ośmielą się zabić księdza - mówią dziś ci, którzy w latach 80-tych specjalnie jeździli na msze księdza Jerzego do Warszawy. W żoliborskiej parafii często bywała Halina Wicińska. Jak zaznaczyła, nauka księdza Popiełuszki była prosta - nie lękajcie się i zło zwyciężajcie dobrem.
Od 30 lat, 19 dnia każdego miesiąca, Solidarność zamawia mszę w intencji błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. Przewodniczący NSZZ Solidarność Regionu Środkowowschodniego Marian Król wskazywał, że sprawa jego zamordowania nie została w pełni wyjaśniona - do dziś nie wiemy, kto tak naprawdę podjął decyzję o zabiciu księdza.
Hołd księdzu Jerzemu oddali również mieszkańcy Olsztyna. W 30. rocznicę jego śmierci, po uroczystej mszy zebrali się na Placu Solidarności, gdzie złożyli wieńce i zapalili znicze. Były także osoby, które dobrze pamiętają szok towarzyszący informacji o zamordowaniu kapelana Solidarności. Wiele osób przyznawało, że nie mogło uwierzyć, że ksiądz Jerzy nie żyje.
Tłumy wiernych wzięły udział w uroczystościach we Włocławku. W czasie mszy wierni modlili się o rychłą kanonizację kapelana Solidarności. We mszy świętej przed polowym ołtarzem na dziedzińcu Sanktuarium Męczeństwa księdza Jerzego Popiełuszki uczestniczyło ponad tysiąc osób. Wcześniej ostatnią drogą księdza Jerzego - szosą biegnącą przez włocławską zaporę - przeszła procesja. Ordynariusz włocławskiej diecezji biskup Wiesław Mering powiedział, że kapelan Solidarności "nie oddał swego serca w służbę nienawiści".
Morderstwo we Włocławku
Okoliczności tragicznej śmierci duchownego przybliżali historycy. Profesor Jan Żaryn przypomniał, że logika komunistycznego systemu zakładała niszczenie wszystkich osób, które mogły zagrażać ówczesnej władzy. Dlatego szczególne niebezpieczeństwo groziło w PRL-u duchownym. - Cyklicznie od lat 40. ubiegłego wieku, a w sposób stały od 1962 roku, bezpieka inwigilowała księży, jako osoby potencjalnie zagrażające władzom komunistycznym - tłumaczył historyk. Ksiądz Jerzy Popiełuszko jako wyjątkowo aktywny kapłan lat 80-tych "był w pierwszym szeregu potencjalnych ofiar".
Ksiądz Popiełuszko wiedział o zagrożeniu tym bardziej, że bezpieka od 1982 roku prowadziła szeroko zakrojona akcję przeciwko duchownemu pod kryptonimem "Popiel". O skali akcji świadczą dokumenty bezpieki, które przeglądała Milena Kindziuk, pisząc książkę o wizerunku medialnym księdza Jerzego w prasie w latach 1980-84. Z archiwaliów, wyjaśniała doktor Kindziuk, jednoznacznie wynika, że akcja medialna była ściśle skorelowana z akcją Służby Bezpieczeństwa i była oprawą propagandową do operacji przeciwko duchownemu.
Mimo prowokacji i medialnej nagonki, ksiądz Jerzy nie ugiął się przed komunistycznymi władzami, więc te musiały podjąć radykalne decyzje. Zdaniem historyka Piotra Gontarczyka z Instytutu Pamięci Narodowej, choć nie ma jednoznacznych dowodów, to za śmierć duchownego odpowiadają nie tylko bezpośredni sprawcy. Według naukowca, nie ma dowodów na to, że generał Wojciech Jaruzelski wcześniej wiedział, że do zbrodni dojdzie. Jednak - uważa historyk - jako pierwszy sekretarz KC PZPR, człowiek, który kierował wtedy państwem, brał odpowiedzialność polityczną za podległe instytucje, w tym bezpiekę. Doktor Gontarczyk wskazywał, że Jaruzelski wręcz nakłaniał do stosowania brutalnych represji przeciwko opozycji. Tym samym, zdaniem eksperta, "Jaruzelski oraz kierownictwo partii komunistycznej ponoszą pełną odpowiedzialność".
Za zabicie duchownego skazano Grzegorza Piotrowskiego, Leszka Pękalę i Waldemara Chmielewskiego. Ich przełożony pułkownik Adam Pietruszka został skazany za sprawstwo kierownicze zbrodni.
IAR/aj