Zdaniem wielu autorów, pisarzy, czy dziennikarzy obecne czasy są wprost idealne, by tworzyć. Dzieje się dużo i to na wielu płaszczyznach. Gość Kuby Kukli w "Stacji Kultura" to potwierdza. - Najgorsze dla felietonisty byłyby czasy utopijne, kiedy wszystko jest cudownie, nic złego się nie wydarza i wszyscy naokoło są szczęśliwi. Felietoniści mają to do siebie, że ta złośliwość z nich wychodzi, lubią wbić szpilkę, a ironia to takie podstawowe narzędzie, więc gdyby było tak cudownie, to pewnie bylibyśmy bezrobotni - mówi pisarka.
Z pewnością dla wielu mężczyzn lektura felietonów Agaty Passent może być pouczającym, ale zarazem niezbyt miłym doświadczeniem. Facetom się od niej zwyczajnie dość często dostaje i wspomniana wcześniej ironia właśnie płeć mniej piękną bierze sobie za cel. - Panowie są bardzo wrażliwi na swoim punkcie i chyba trudniej znoszą ironię, takie mam wrażenie. I rzeczywiście w jednym z moich tekstów dostaje się mężczyznom, którzy nie czytają, ale to przecież tylko potwierdzenie badań, które ewidentnie ukazują, że kobiety czytają znacznie więcej książek. Trudno więc z tym dyskutować - przyznaje ze śmiechem gość Czwórki.
Agata Passent, Kuba Kukla; foto: Wojciech Kusiński / PR
Wydawnictwo przypadnie do gustu osobom, które podobnie jak Agata Passent żyją w Warszawie i kochają to miasto. Kochają, zauważając jednocześnie wiele jego minusów. - Tak, jest to taka miłość pomimo wad raczej niż za zalety. Jesteśmy miastem po przejściach, na wiecznym zakręcie, bez rynku i tożsamości. Buduje się mnóstwo paskudnych, zamkniętych osiedli, ale z drugiej strony... Jest w Warszawie też wiele piękna, które rekompensuje to zło. Reausumując - miłość do tego miasta jest trudna, ale szczera - tłumaczy Passent.
Lektura felietonów składających się na książkę "Kto to pani zrobił?", może doprowadzić do ważnego wniosku - nie narzekajmy. Pomimo podszczypywania obu płci, punktowania wad Warszawy, autorka namawia do pozytywnego myślenia. - Ja jestem trochę taką depresyjną katastrofistką, więc możliwe, że sama siebie mobilizuje tymi hasłami. Ponieważ miałam szczęście chodzić do szkoły i kończyć studia w Stanach Zjednoczonych, pewnie udzieliło mi się to ich podejście i zaklinanie rzeczywistości. Jeśli wierzysz, że będzie dobrze, to musi się to spełnić. Jesteśmy społeczeństwem, które za łatwo odpuszcza, zamiast stawiać czoło problemom i chyba warto to zmienić - zapewnia w "Stacji Kultura" Agata Passent.
(ac/kd)