W pudełku znajdziemy niedużą planszę z 12 oczkami, a także dość nietypową klepsydrę, w której zamiast piasku są koraliki. Są także karty i pionki.
Zdaniem Kamila Jasieńskiego jednak czasem można pominąć planszę i klepsydrę i zadowolić się wyłącznie kartami. Chodzi bowiem o to, by szybko odpowiadać na pytania.
- Mamy specjalny timer, w którym spiralnie umieszczone są kuleczki – tłumaczy Wiktor Fabiański, wydawnictwo Trefl. –Sprzęt wydaje dość irytujący dźwięk i odmierza pięć sekund, podczas których gracz musi udzielić odpowiedzi na pytanie. A brzmi ono zawsze tak samo: "Wymień trzy…". Może to być trzech polskich sportowców, trzy rzeczy, które masz w kuchni, których nie powiedziałbyś rodzicom, albo trzy rzeczy, których nie wie twoja dziewczyna. W sytuacjach towarzyskich odpowiedzi mogą budzić salwy śmiechu, albo mnóstwo emocji.
"5 sekund" spodoba się zapewne nie tylko młodzieży, ale także dorosłym graczom. – Karty są dwustronne – mówi Fabiański. – Z jednej strony pytania są łatwiejsze tak, by dzieci nie miały z nimi problemu. Z drugiej znajdziemy pytania bardziej kłopotliwe.
fot. Patrycjusz Tomaszewski
Posłuchaj całej "rozGRYwki", bo dowiedzieć się więcej, albo obejrzyj zmagania naszych reporterów z pytaniami w "5 sekund" w studiu Czwórki, klikając w plik wideo.
(kd)