Kobiety, które żadnej pracy się nie boją

Hasło "Kobiety na traktory" kojarzy się z socrealizmem. Ale tak naprawdę nie ma nic złego w tym, że panie chcą wykonywać typowo męskie zawody. I nie jest to kwestia równouprawnienia, tylko życiowej pasji.

Z roku na rok przybywa kobiet w męskich zawodach. Według GUS najbardziej sfeminizowanymi sektorami gospodarki są ochrona zdrowia i opieka społeczna, najmniej - inżynieria, procesy produkcyjne i budownictwo.

Są też wyjątki potwierdzające tę niechlubną regułę. - Tata chciał, żebym poszła do liceum ekonomicznego i została księgową. Nie mieściło mi się to w głowie - opowiada jedna z bohaterek reportażu Doroty Bonieckiej-Górny - Pojechałam na dni otwarte do budowlanki i zostałam przyjęta.
Od kilku lat prowadzona jest akcja „Dziewczyny na politechniki”. Ma ona zachęcać maturzystki do podejmowania dalszej nauki w zawodach technicznych, stereotypowo przypisanych mężczyznom.
 - Najdłużej do mojego fachu przekonywał się ojciec, który nie chciał przyjąć do wiadomości, że w dziedzinie budownictwa orientuję się i to całkiem nieźle. A ja od dziecka lubiłam zabawy, w których przewijał się wątek konstrukcyjny. I nie żałuję decyzji o technikum budowlanym. Obaliłam nią przynajmniej dwa stereotypy. Pierwszy, że w budowlaniec to gbur i prostak; drugi, że to zawód tylko dla faceta.
Poznaj fascynujące historie "Inżynierek" z reportażu Doroty Bonieckiej-Górny z audycji "Na cztery ręce".
Tutaj znajdziesz wszystkie wyemitowane na antenie Czwórki reportaże przygotowane przez Studio Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia. Warto posłuchać!
kul