– Nowe technologie w edukacji to tak naprawdę jest problem strasznie stary – mówi Sijko. – Już dawno temu bowiem ludzie zastanawiali się, czy jeśli pojawia się taki wynalazek, jak radio, to czy z niego nie zrobić użytku w szkołach. Potem była telewizja, kasety VHS, a teraz mamy internet.
Zdaniem gościa Czwórki tego typu technologiczne nowinki jednak "stawiają opór", gdy chcemy je wdrożyć do szkół. – Ani kasety, ani telewizja, czy radio nie weszły na stałe do szkolnego użytku – mówi Sijko. – Możemy więc tylko spekulować, co musiałoby się zmienić, by internet stał się pierwszym medium, które przełamie tę niechlubną tradycję.
Tymczasem internet wdziera się do edukacji w sposób bezkompromisowy. W Polsce, podobnie jak na całym świecie pojawiają się e-kursy i internetowe szkolenia, a certyfikaty zdobyte w sieci zaczynają być honorowane przez poważnych pracodawców.
- Kursy internetowe mają szansę znacząco podnieść efektywność edukacji, ale z drugiej strony, szkoła ma – poza samym kształceniem – mnóstwo zadań dodatkowych, np. socjalizacja. Trudno sobie wyobrazić, by wirtualne zajęcia mogły to zastąpić – pointuje Sijko.
Jak sprawić, by szkoła była dla młodych ludzi równie pasjonująca, jak wieczorne sesje przed komputerem? Czy komputer odciąga od nauki, czy w niej pomaga? Zapraszamy do wysłuchania nagrania rozmowy z gośćmi audycji "Na cztery ręce": Kamilem Sijko z Instytutu Badań Edukacyjnych oraz Magdaleną Eliaszuk z Centrum Otwartej Multimedialnej Edukacji UW, a także materiału reporterskiego Aleksandry Jasińskiej z audycji "Czwarty wymiar".
Audycja realizowana we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej.
(kd/czwórka)