Z chodzeniem do kina jest jak z całowaniem

- Trudno wyjaśnić czym jest mistyka kina, to tak jakby spytać, co takiego jest w całowaniu – mówił Artur Wolski z Kina Atlantic, który w Czwórce przekonywał o wyższości oglądania filmów na srebrnym ekranie nad komputerowym.

Foto: Glow Images/East News

Coraz łatwiejszy dostęp do filmów w Internecie, w dużej mierze polegający na ściąganiu nielegalnych kopii, sprawia, iż wielu ludzi rezygnuje z chodzenia do kina zadowalając się poznawaniem polskich i światowych produkcji za pośrednictwem komputerowych monitorów. Takie podejście zdaniem Artura Wolskiego, zdecydowanie zuboża nasze przeżycia związane z oglądaniem.

- Mocno bojkotuje ściąganie z Internetu i to nie tylko ze względów etycznych, drugi aspekt jest typowo emocjonalny i poznawczy. Jeśli np. pracuję przy dystrybucji "Władcy pierścieni" w Polsce i opowiadam o tym, jaki to ciekawy film i ktoś mi mówi, że już to widział, choć film jeszcze nie wszedł do kin i Amerykanie nie skończyli jeszcze całości, to ja odpowiadam temu komuś, że on tak naprawdę nie przeżył tego filmu, on wie o co w nim chodzi, ale nie przeżył mistyki kinowej produkcji – tłumaczył gość Justyny Dżbik.

Zdaniem Artura Wolskiego nie tylko ściągnie filmów z Internetu przyczynia się do tego, iż kino, czy teatr stają się powoli formą rozrywki alternatywnej. Niechlubną rolę w tym procesie odgrywają seriale.

- Rozmawiam z producentami, ludźmi, którzy mają wpływ na media i mam ogromny żal, że jesteśmy wychowywani na serialach. Wiem, że o godzinie 20 ludzie w Warszawie oglądają jakiś serial i uważają to za szczyt kultury, jestem tym trochę przerażony, gdyż proces ten prowadzi do ściany, kiedy takie miejsca jak kina i teatry staną się alternatywą.

Więcej na temat znaczenia kina jako świątyni filmów w dźwięku w boksie "Posłuchaj".

bch