Głównym celem diety makrobiotycznej jest wspieranie odporności poprzez właściwe żywienie.
- A warto mieć wysoką odporność, żeby walczyć z różnego rodzaju zarazkami, bakteriami i wirusami - podkreśla Edyta Sicińska. - Jeśli mamy w sobie odpowiednią florę bakteryjną to na pewno sobie poradzimy. Organizm sam będzie umiał walczyć - dodaje.
Talerz diety makrobiotycznej składa się jedynie z produktów pochodzenia roślinnego. - 60 procent z nich to są zboża, około 30 procent to warzywa, ostatnią grupę stanowią rośliny strączkowe, fasole, grochy - białka - wymienia ekspertka z Akademii Zdrowego Życia. - Bardzo cennym składnikiem dla naszego organizmu są też tłuszcze. One odżywiają nasz układ nerwowy, mózg, wątrobę. Nie są doceniane w naszym jadłospisie, ale bardzo istotne. Powinniśmy wybierać oleje z pierwszego tłoczenia - dodaje.
Ogórki, kapusta, a nawet mleko czy... barszcz. Co i jak kisimy?
Bez przypraw i kiszonek ani rusz
Edyta Sicińska podkreśla ogromne znaczenie przypraw w diecie. - Przyprawy to nasza apteka - mówi. - Każde zioło ma swoją energetykę i działa na nasz organizm. Imbir to typowo rozgrzewające zioło. Teraz powinniśmy z niego korzystać, by rozgrzać nasz organizm po zimie - wyjaśnia. - By zrównoważyć zimo możemy też korzystać z kurkumy, cynamonu czy pieprzu kajeńskiego - dodaje.
Istotnym elementem diety makrobiotycznej są też kiszonki. Szczęśliwcem jest dziś ten, który ma jeszcze zimowe zapasy kiszonej kapusty, ogórków czy innych, mniej typowych warzyw.
***
Tytuł audycji: Stacja Nauka
Prowadzi: Patryk Kuniszewicz
Materiał: Adrianna Janiszewska
Data emisji: 23.03.2020
Godzina emisji: 12.25
pj