Aż 80% Polaków z otyłością nie uważa jej za poważną chorobę, ale za defekt kosmetyczny - pokazują badania w ramach kampanii "Porozmawiajmy szczerze o otyłości". Jednak otyłość to nie tylko problem zdrowotny, ale coraz częściej stygmat społeczny. Wg ostatnio przeprowadzonych badań do 2025 roku aż co czwarta osoba na świecie może cierpieć z powodu nadwagi lub otyłości. W Polsce zmaga się z nią ponad 64 proc. mężczyzn i blisko 50 proc. kobiet.
Posłuchaj
22:58 CZwórka/czat czwórki - otyłość 23.06.2021.mp3 Z ekspertami rozmawiamy o otyłości (Czat Czwórki/Czwórka)
- W Polsce nadmierną masę ciała ma ok. 22 mln. Polaków, w tym ok. 7 mln już choruje na otyłość. Im większej ilości osób dotyczy, tym większa jest tolerancja - mówi Magdalena Gajda, społeczny rzecznik praw osób chorych na otyłość, prezes Zarządu Fundacji Osób Chorych na Otyłość OD-WAGA. - Otyłość jako chorobę jesteśmy skłonni bardziej zaakceptować, gdy jest zaawansowana, jednak gdy mamy do czynienia z nadwagą do kilkunastu kilogramów, jeszcze traktujemy ją jako defekt estetyczny.
Jak mówi ekspertka, osoby chore na otyłość są ofiarami postępu cywilizacyjnego: coraz większej i łatwiejszej dostępności do jedzenia, zmiany charakteru pracy na siedzący oraz stresującego trybu życia. Bezpośrednimi zaś przyczynami są nieprawidłowe nawyki żywieniowe i emocje.
Czy grozi nam pandemia otyłości?
Posłuchaj także:
- Wielu lekarzy nie rozumie roli emocji i tego, że u wielu chorych mamy do czynienia z zaburzeniem wydzielania neuroprzekaźników w tzw. układzie nagrody - wyjaśnia prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, lekarz obesitolog, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością. - Jedzenie jest stymulatorem wydzielania tych neuroprzekaźników i to jest naturalny mechanizm obronny przed zbyt niskim stężeniem neuroprzekaźników, takich jak np. dopamina - która zapewnia nam dobry nastrój i poczucie dobrostanu.
Jedzenie jest więc lekiem na podniesienie sobie nastroju, podobnie jak sięganie po alkohol. Żadne z tych rozwiązań nie jest dobre, bo musimy z emocjami radzić sobie w inny sposób, ale nie potrafimy, nie uzyskujemy też odpowiedniej pomocy lekarskiej i psychologicznej.
- Zaczyna się od jedzenia pod wpływem emocji, potem jest zespół kompulsywnego jedzenia, a u części osób przechodzi to w nałogowe jedzenie, które ma objawy abstynencyjne, tak jak w przypadku innych nałogów - tłumaczy specjalistka. - Problem narasta, a sytuacja wymknęła się spod kontroli już dawno temu. Od ponad 20 lat mamy do czynienia z epidemią otyłości, ale nie podejmujemy konkretnych kroków, które byłyby w stanie zapobiec postępowi choroby. Brakuje lekarzy z odpowiednią specjalizacją, bo w Polsce mamy tylko 5 lekarzy obesitologów, z europejskimi certyfikatami. Dzieje się tak dlatego, że w kraju na studiach medycznych takiej specjalizacji nie znajdziemy, a rozmowy w tej sprawie, na razie bezskuteczne, prowadzone są od 11 lat.
Żr. Facebook Fundacja Od-Waga
Zwykło się uważać, że otyłość powinien leczyć dietetyk. Jednak według gościa Czwórki nie jest to właściwy adres. - Dietetyk nie jest nawet zawodem medycznym w naszym kraju, więc jak ma leczyć jakąkolwiek chorobę? Gdyby edukacja dietetyczna rozwiązywała problem, to nie mielibyśmy otyłości - mówi prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz. - Leczenie nadwagi, która może doprowadzić do otyłości, wymaga pracy z emocjami, ale również wprowadzenia farmakoterapii, która wspiera leczenie.
Wiedza ta jest wciąż niewystarczająca, jednak niedługo więcej na ten temat można będzie się dowiedzieć na platformie internetowej, która powstaje. - Chcemy edukować w tym zakresie zarówno pacjentów, jak i środowisko medyczne - dodaje gość Czwórki.
***
Tytuł audycji: Czat Czwórki
Prowadzi: Piotr Firan
Materiał przygotował: Szymon Majchrzak
Goście: Magdalena Gajda (Społeczny Rzecznik Praw Osób Chorych na Otyłość, prezes Fundacji OD-WAGA), prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz (lekarz obesitolog, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością)
Data emisji: 23.06.2021
Godzina emisji: 15.09
aw