Średniowieczne podróże królów. "Wozili ze sobą właściwie cały zamek"
13:26 czwórka zaklinacze czasu 13.11.2021.mp3 Jak uratowano wawelskie dzieła sztuki opowiada Robert Adamczak, kustosz z Działu Edukacji Zamku Królewskiego na Wawelu (Zaklinacze czasu/Czwórka)
- Aby przypomnieć tych ludzi, stworzyliśmy niezwykłą grę, która pokazuje szczegóły ewakuacji. Przypomina o nieznanych bohaterach Wawelu czasów II wojny światowej - mówi Robert Adamczak, kustosz z Działu Edukacji Zamku Królewskiego na Wawelu. - To gra, która w jakimś stopniu ma nam przybliżyć postacie związane z Wawelem podczas II wojny światowej. Tych ludzi, którzy wzięli na siebie ciężar ewakuacji wawelskich zbiorów, w takich osobach jak Karol Estreicher, Józef Krzywda-Polkowski, Stanisław Świerz-Zaleski – wymienia.
Źródło: YouTube/Zamek Królewski na Wawelu
Należy pamiętać, że niebezpieczeństwo utraty zbiorów było ogromne. - Już w 1938 roku Niemcy, przyjeżdżając tu w celach kulturalnych, tak naprawdę prowadzili inwentarz tego, co znajduje się w zbiorach na Wawelu i w Polsce - podkreśla gość Czwórki. - Dzięki zapobiegliwości i intuicji Polaków udało się uratować wawelskie zbiory, w przeciwieństwie np. do zbiorów Zamku Królewskiego w Warszawie - dodaje.
Posłuchaj także:
Nieoceniona jest ogromna rola Adolfa Szyszko-Bohusza. - Wszystko dzięki pewnej "samowoli", której dokonał. Podjął on decyzję, żeby za kwotę 2500 złotych wykonać blaszane skrzynie i cylindryczne futerały na wawelskie eksponaty. Nawet mu to wypomniano jeszcze 30 sierpnia 1939 roku w ministerstwie - wspomina gość Kuby Jamrozka. - Jak bardzo było to ważne i istotne, okazało się już 3 września 1939 roku, gdy wszystkie dzieła sztuki zapakowano w te skrzynie i mogły opuścić Wawel, ruszyć w kierunku Sandomierza - dodaje.
Do skrzyń zamówionych przez Szyszko-Bohusza trafiły 264 obiekty, w tym 132 arrasy. Zapakowano najcenniejszy eksponat w Polsce, miecz koronacyjny polskich królów Szczerbiec, siodła, szable, srebrne naczynia, pałasze, pamiątki po Janie III Sobieskim. Pomyślano o zabezpieczeniu zbiorów kompleksowo.
- Niemcy wkraczają 6 września do Krakowa, ale 3 września z Podgórza odpływa galar ze wszystkimi eksponatami - opowiada Robert Adamczak. - Dzięki zbiegom okoliczności i ludziom dobrej woli wszystkie eksponaty do 1961 roku wróciły do Polski, na Wawel - dodaje.
Do rejsu Wisłą z dziełami sztuki namówiono flisaka Franciszka Misia. Miał on popłynąć 170 km do Sandomierza. Niestety, bombardowania miasteczka wymusiły dalszy rejs. Wawelskie zbiory trafiły do Kazimierza. Stamtąd zostały przewiezione do Tomaszowa, a potem dalej na wschód. - 17 września skrzynie ze zbiorami przekroczyły granicę rumuńską i były bezpieczne - wyjaśnia gość Czwórki. - Z Rumunii trafiły na Maltę, potem do Marsylii. We Francji opiekował się nimi Karol Estreicher. Po ataku Niemiec na Francję zbiory były ewakuowane do Anglii. Tam rząd emigracyjny podjął decyzję o ich ewakuacji do Kanady, gdzie były zabezpieczone do 1961 roku - dodaje.
Powrót zbiorów wawelskich do Polski też nie był łatwy. Obawiano się, że zostaną wywiezione do Związku Radzieckiego. Jednak ówczesny dyrektor Państwowych Zbiorów Sztuki wytłumaczył wszystkim, że miejsce tych zbiorów jest na Wawelu.
Tydzień Patriotyczny na Zamku odbywa się pod patronatem Polskiego Radia.
***
Tytuł audycji: Zaklinacze czasu
Prowadzi: Jakub Jamrozek
Gość: Robert Adamczak (kustosz wawelski z Działu Edukacji)
Data emisji: 13.11.2021
Godzina emisji: 14.14
pj