Czy to za darmo, czy za opłatą – najwięcej muzyki obecnie pozyskuje się z internetu, choć w Polsce nadal bardzo popularne są płyty CD. To zjawisko na skalę europejską wyjątkowe. – Jesteśmy jedynym krajem, przynajmniej w Europie, w którym sprzedaż płyt rośnie – śmieje się Jacek Skolimowski, dziennikarz muzyczny, gość audycji "Na cztery ręce".
Sytuacja na rynku muzycznym w Polsce w ogóle jest specyficzna. My wciąż czekamy na internetowe sklepy, w których będzie można kupować MP3, a na Zachodzie ten etap promocji utworów w sieci już przemija i jest zastępowany płatnym streamingiem.
– Jest takie rozwiązanie i chyba do tego dąży rząd we Francji, żeby providerzy internetowi w opłatę, którą co miesiąc płacimy – 90zł, 100zł, 120zł, wliczali cenę za korzystanie ze streamingu. Czyli jak gdyby nie masz świadomości, że płacisz za słuchanie muzyki legalnie – mówi Jacek Skolimowski.
Promocja muzyki w sieci ma przede wszystkim zwracać uwagę. Kluczową rolę odgrywają tu już nie tylko portale promujące twórczość samych artystów, ale przede wszystkim media społecznościowe, gdzie drogą marketingu szeptanego można osiągnąć nie lada sukces. Rok temu wykorzystał tę taktykę m.in. Kanye West.
– Tutaj wrzucił okładkę, fałszywą, prawdziwą, wrzucił fragment teledysku… Potem zrobił taką ideę Good Friday, czyli co piątek wrzucał jedną piosenkę za darmo – wylicza Jacek Skolimowski. Kiedy płyta faktycznie się ukazała, wzbudziła bardzo duże zainteresowanie.
W sieci popularność zdobywają coraz to nowe rozwiązania pozwalające na promocję muzyki. Wymienić należy m.in. Umowę 360° czy Creative Commons. Zasada jest prosta. Branża muzyczna nie zarabia już wyłącznie na utworach, ale też wszystkim, co z muzyką związane, czyli na przykład na promocji i gadżetach.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj fragmentu audycji „Na cztery ręce” umieszczonego w ramce po prawej stronie.
KaW