Ale alkohol to nie jedyny problem, z jakim zmagają się ratownicy, dbający o bezpieczeństwo niesfornych plażowiczów. – Brawura, nieodpowiedzialność, przecenianie własnych umiejętności – wymienia Piotrowski. – Wiele z tych czynników występuje jednocześnie, a gdy to się skumuluje, sytuacja nieuchronnie prowadzi do nieszczęścia.
Dlatego choć ratownicy WOPR nie mają obowiązku zwracać uwagi osobom, wypoczywającym na plaży, spożywającym alkohol i wchodzącym potem beztrosko do wody, by popływać, często to robią. – Życie ludzkie jest dla nas najważniejsze, a wiemy, do czego może doprowadzić alkohol – mówi gość "Poranka OnLine”. – Natomiast prawdą jest że wiele osób nas po prostu nie słucha. Wówczas wzywane są odpowiednie służby: straż miejska, policja.
Do wielu niebezpiecznych sytuacji dochodzi także na kąpieliskach niestrzeżonych. – Z danych zbieranych co roku wynika, że na 300-400 utonięć, tylko 1 tonie na kąpielisku strzeżonym – mówi Piotrowski. – Do pozostałych tragedii dochodzi właśnie w miejscach, których nikt nie nadzoruje.
Dlatego warto przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa, takich jak to, by nie usiłować pływać po spożyciu alkoholu. Bo nie przybywa nam od tego umiejętności, a sama odwaga nie wystarczy. jeśli widzimy, że dzieje się coś niedobrego, warto wybrać specjalny numer alarmowy 601-100-100 i wezwać pomoc.
(kd)