– W rozumieniu społeczności Hackerspace, hacker nie jest kimś, kto włamuje się do komputerów; Tak nazywamy ludzi, którzy lubią znać mechanizm działania różnych urządzeń, niekoniecznie komputerów, i w dodatku, umieją rozłożyć takie urządzenie, naprawić, bądź ulepszyć i złożyć z powrotem – zdradza Maria Skrzypek. – Haker to także programista, który poświęca wiele czasu na zdobycie pewnych umiejętności lub po godzinach przygotowuje różne projekty.
Pierwsi hakerzy pojawili się w latach 70. ubiegłego wieku. Dziś w krakowskim miejscu zwanym Hackerspace spotykają się nie tylko informatycy i eksperci od innych urządzeń elektronicznych, ale również przedstawiciele zupełnie odmiennych zawodów.
– Dyskutują, wymieniają się informacjami, razem niektóre sprzęty naprawiają… – wyjaśnia Maria Skrzypek.
Ich "zabawkami" są nie tylko komputery. – Mamy też różne inne urządzenia, od wiertarek po maszyny do szycia... – mówi Mirosław Woźniak. – Myślę, że specyfikę naszego Hakerspace'a najlepiej oddaje słowo "warsztat". Uczymy innych i sami chcemy się czegoś nauczyć.
Okazuje się, że Hackerspace w Krakowie cieszy się dużą popularnością. – Wśród ludzi różnych środowisk obserwujemy spore zainteresowanie – zapewnia Mirosław Woźniak. – Trafiają do nas osoby spoza naszej społeczności. Kiedyś na jedno wydarzenie przyszło 70 osób, a drugie tyle się już nie dostało. Ale nikogo nie traktujemy, jak intruza. Przeciwnie, staramy się wprowadzić nową osobę do społeczności .
By dowiedzieć się więcej o społeczności i przestrzeni "Hackerspace" posłuchaj nagrania rozmowy z gośćmi "Na cztery ręce", klikając w załączony plik dźwiękowy.
(mk)