Lazurowe Wybrzeże znane także jako Riwiera Francuska to odcinek wybrzeża Morza Śródziemnego we francuskiej Prowansji, rozciągający się od miejscowości Cassis na zachodzie aż po włoską granicę. Duża jego część należała do Włoch i dopiero w 1860 roku Lazurowe Wybrzeże (czy też ten fragment tak nazywany) został przyłączony do Francji. Dziś zabytkowe rezydencje przyciągają uwagę oryginalnością koncepcji i bogactwem kolekcji. Pozostają śladem fascynacji tym regionem wypoczynkowym z początku XX wieku.
Martyna Matwiejuk zwiedzanie Lazurowego Wybrzeża poleca zacząć od Nicei, a konkretniej od jej turystycznej dzielnicy Cimiez, oddalonej o około 30 minut spacerem od centrum.
- To willowa okolica, dzięki niej Nicea zasłynęła jako bardzo popularny zimowy kurort odwiedzany prze europejską i światową arystokrację - mówi dziennikarka. - Możemy tam zobaczyć ruiny rzymskiego miasta, które powstało w pierwszym wieku przed naszą erą. Stacjonowały tam rzymskie wojska - dodaje.
Rzymianie chętnie korzystali z łaźni i amfiteatru. Ciekawostką jest, że w Nicei zachowała się fasada jednej z rzymskich łaźni. Jej historię możemy poznać w pobliskim Muzeum Archeologicznym. - Los rzymskich łaźni był bardzo różny. Jedna z nich już w V wieku została zamieniona na katedrę, a jej basen stał się chrzcielnicą - mówi gospodyni "Świateł wielkiego miasta".
25:36 czwórka światła wielkiego miasta 17.12.2022 (1).mp3 O Nicei i atrakcjach Lazurowego Wybrzeża (Światła wielkiego miasta/Czwórka)
Cimiez to też dzielnica sztuki, w czerwonym budynku mieści się Muzeum Matisse’a. Ten słynny malarz mieszkał i tworzył w Nicei aż do swojej śmierci. Pochowano go na pobliskim cmentarzu. W pobliżu jest też klasztor założony w IX wieku, ogród różany, kościół z XV wieku. W pierwszych tygodniach grudnia w Muzeum Franciszkańskich odbyła się wystawa szopek z całego świata.
Od legowiska potworów do perły wybrzeża
Nicea nazywana jest perłą Laurowego Wybrzeża, a jej nazwa ma związek z boginią Nike. Dziś Nicea kojarzy nam się z luksusem, miastem dla bogaczy, ale należy wiedzieć, że jeszcze w latach 60. w mieście nie było pralek, lodówek, a Nicea zyskała przydomek "legowiska potworów".
W mieście codziennie w południe słychać wystrzał z małej armatki. Ma to związek z legendą z połowy XIX wieku. - To opowieść o pewnym Angliku, który uwielbiał odmierzać czas - zdradza Martyna Matwiejuk. - Wg legendy, ten pan kazał jednemu ze swoich żołnierzy oddawać strzał w południe, żeby jego żona wiedziała że już czas wracać na lunch - dodaje.
Główną turystyczną atrakcją Nicei jest Promenada Anglików, ciągnąca się wzdłuż morza przez 7 kilometrów. Nad miastem kiedyś górował zamek, dziś pozostało jedynie wzgórze zamkowe.
Francuskie zwyczaje
Miasto należy do Francji dopiero od 1860 roku. Kuchnia jest więc tu bardzo zróżnicowana. Możemy spróbować dań charakterystycznych dla tego regionu jak: ratatouille, tarta z karmelizowaną cebulą i anchois.
- W Nicei mieszka się bardzo dobrze, choć są tu plusy i minusy - mówi Tomek Bobrowski autor bloga "Lazurowy Przewodnik", autoryzowany przewodnik wycieczek po Lazurowym Wybrzeżu i Prowansji oraz mieszkaniec Nicei. - Żeby żyć we Francji trzeba się asymilować, uczyć języka, dostosować się do ich rytmu np. pór jedzenia. Trzeba przestrzegać dziwnych francuskich zasad, bo tylko wtedy można będzie żyć spokojnie. Trzeba się zmagać z pewnymi problemami, biurokracją, utrudnieniami, samymi Francuzami, którzy nie zawsze ułatwiają naukę i korzystanie z języka francuskiego - dodaje.
Pory jedzenia we Francji to informacja kluczowa dla każdego turysty. - Rano Francuzi jedzą małe, zwykle słodkie, śniadanie. Obiad jedzą między 12 a 14.30, zaś kolację po 19-19.30. Obiady są lekkie, kolację możemy porównać do polskich obiadów - wyjaśnia Tomasz Bobrowski. - O 16-17 zwykle wszystkie restauracje są zamknięte. Możemy wtedy szukać tych otwartych, będą głownie w miejscach turystycznych, albo wybrać się na targ i zjeść np. naleśnik nicejski - socca - dodaje.
Sprawdź także:
Tomasz Bobrowski zdradza, że Niceę można zwiedzać szlakiem trochę mniej turystycznym. - Polecam wybrać się do Muzeum Sztuki Naiwnej, gdzie są np. prace polskiego Nikifora i kilku innych naszych malarzy - zdradza. - Zamiast wdrapywać się na wzgórze zamkowe, możemy wybrać się na mniej popularne Mont Boron, gdzie mieszka m.in. Elton John. To fantastyczny punkt widokowy na całą Niceę, a z drugiej strony na półwysep miliarderów. Łatwo można dotrzeć tam autobusem miejskim, ale spacer też nie jest wymagający - zachęca.
Wielu turystów decyduje się zwiedzać na raz Niceę i Monako - miasta dzieli zaledwie 20 kilometrów. Jednak region Lazurowego Wybrzeża ma wiele do zaoferowania. - Można wybrać się do Cannes, do Grasu, zwiedzić przepiękne średniowieczne miasteczka np. Èze-Village. Możemy też odwiedzić miasteczko Vence, gdzie żył i jest pochowany Witold Gąbrowicz - wymienia gość Czwórki. - Do wypadów za Niceę zachęcają też nadmorskie Alpy, prosto z ciepłej plaży możemy udać się na narty na zaśnieżonych stokach.
Czy Nicea może być tania?
Lazurowe Wybrzeże kojarzy się jako region luksusowy, dostępny tylko dla bogaczy. Praktyka jednak pokazuje, że wcale tak nie jest. - Z Warszawy do Nicei latają tanie linie, lotnisko jest zaledwie 5 km od centrum, i możemy ten odcinek przejechać tramwajem za 1,5 euro - zdradza Tomasz Bobrowski. - Większość atrakcji w Nicei jest darmowa. Największy koszt to noclegi i jedzenie. Baza noclegowa jest ogromna, więc na pewno znajdziemy jakąś ciekawą propozycję. Tania opcja dla posiłków to tzw. pizza z garażu - takich miejsc w Nicei jest mnóstwo. Wtedy zapłacimy około 6-8 euro. Z pizzą możemy usiąść na plaży i zjeść smacznie, tanio i w pięknym otoczeniu - dodaje.
W Nicei nie brakuje streetfoodu i targów, na których skosztujemy lokalnych przysmaków. - Jest też sprytny sposób na tańsze jedzenie w restauracjach - możemy zamawiać danie dnia, ono zwykle sprzedawane jest w cenie 12-13 euro - opowiada gość Czwórki. - Jeśli jednak mamy chęć na prawdziwie francuską kolację składającą się z przystawki, dania głównego, deseru i butelki wina to musimy liczyć się z kosztem od 60 do 100 euro - dodaje.