Electronic Arts zdecydowało się także przełożyć premierę na 20 listopada, ale jest grono szczęśliwców, którzy już mogą sprawdzać najnowszą odsłonę.
Andrzej "Śledziu" Śledź to człowiek, który dosłownie żyje grami militarnymi. Nawet jeżeli pojawi się u niego sceptycyzm, to i tak decyduje się dać szansę danej produkcji, aby chociaż przez chwilę poczuć rozgrywkę na własnej skórze. Kiedy dowiedziałem się, że już ma przyjemność ogrywać najnowszego Battlefielda, od razu zdecydowałem się wypytać go o najważniejsze aspekty nowego "dziecka" EA:
Łukasz "JeffreJ" Chmiel: Battlefield V od pierwszego zwiastuna spotkał się z wielką falą krytyki odnośnie do przekłamania realiów wojennych oraz poprawności politycznej. Czy podczas rozgrywki te aspekty psują zabawę?
Andrzej "Śledziu" Śledź: - Moim zdaniem, zdecydowanie tak, tylko ja jestem dosyć specyficznym odbiorcą. Sam interesuję się historią, na swoim kanale często wplatam dyskusje szczególnie dotyczące wydarzeń drugiej wojny światowej. Przedstawienie tych realiów w Battlefield V wypada naprawdę słabo. Nie zobaczymy swastyk czy flag III Rzeszy, więc mam wrażenie, że walczymy z jakimś wymyślonym przeciwnikiem, a nie bierzemy udział w jednym z najtragiczniejszym wydarzeń, jakie dotknęły ludzkość. Dochodzi do tego obecność kobiet na polu bitwy. Zdaję sobie sprawę, że to gra komputerowa, ale udział kobiet w oddziałach liniowych w takiej liczbie naprawdę odbiera mi klimat. Oczywiście były kobiety walczące podczas wojny, jak np. Pani Elżbieta Zawadzka - niewiarygodna postać, należąca do elity, czyli cichociemnych, lecz podczas dużych starć w tej grze, pomysł wydaje się przesadzony.
Screen z gry. fot. Damian "Asmen" Kuźniarek
Mówi się o słabej kampanii i rewelacyjnym trybie dla wielu graczy. Ile w tym prawdy?
- Postaram się nie czepiać już klimatu i zależy jak do tego podejdziemy. Dla mnie kampania to udział w amerykańskim filmie. Dużo wybuchów, akcji i patosu. Nie jest to coś dla mnie chociaż wiem, że spodoba się to dużej ilości osób. Multiplayer to już zupełnie co innego, rozgrywka jest rewelacyjna! Dynamicznie zmieniająca się akcja na placu boju, inne style gry w zależności od wybranej przez nas postaci, walka za pomocą wszelkiego rodzaju pojazdów, dają bardzo dużo emocji. Oczywiście dorzucę łyżkę dziegciu - walka przez ubiór postaci bardziej kojarzy mi się z walkami oddziałów partyzanckich niż z regularnymi bitwami.
Po stonowanym Battlefield 1 dostaliśmy grę z dość mocną, kolorową stylistyką. Czy "cukierkowość" nowego BF'a to Twoim zdaniem wada czy zaleta?
- Moim zdaniem grafika pasuje do rozgrywki. Twórcy nie stawiają na realizm, więc mogli sobie pozwolić na taką kolorystykę. Zawsze byłem fanem właśnie takiej stylistyki w grach i naprawdę odpowiada mi styl od studia DICE.
BF'y zawsze miały wysokie wymagania sprzętowe, ale zachwycały grafiką. Czy czuć wizualną rewolucję w nowej odsłonie?
- Szczerze mówiąc, ja nie odczułem jakiegoś niewiarygodnego skoku. Grę uruchomiłem na najwyższych ustawieniach graficznych i nic nie wbiło mnie w fotel. Warto zwrócić uwagę, że spora liczba graczy, którzy wolą osiągać wyniki, zdecyduje się na zmniejszenie detali, aby poprawić płynność rozgrywki oraz spostrzegawczość. Wypada dodać, że optymalizacja to majstersztyk. Przynajmniej tak jest na moim sprzęcie: gra odpalona na ustawieniach ultra, z włączonym streamem - co dodatkowo obciąża komputer – i ... nie było ani jednego zakrztuszenia, co zdarza się w grach o wiele słabszych wizualnie.
Screen z gry. fot. Damian "Asmen" Kuźniarek
W grach militarnych zawsze zwracasz uwagę na model strzelania. Możemy mówić o realizmie, czy typowej, arcadowej zabawie?
- Trudne pytanie. Obawiałem się właśnie typowego arcade, ale nie jest wcale tak prosto. Broń ma swój rozrzut i trzeba trochę dłużej pograć, by opanować wszystkie jej rodzaje. Moim zdaniem możemy spokojnie porównać to z aktualną konkurencją. Jest bardziej arcade niż World War 3, ale zdecydowanie bliżej realizmowi niż Call of Duty jeżeli oczywiście staramy się mówić o "realizmie", gdyż to jednak tylko gry komputerowe.
Czy właściwy dobór klasy postaci jest istotny, czy jest tylko kwestią wyboru gracza?
- Myślę, że grając sobie samemu, spokojnie wybieramy postać, która po prostu nam się podoba. Inaczej jest już, gdy zasiadamy do gry z oddziałem. Pamiętajmy, że postacie uzupełniają się, np. Medyk pozwala ekipie pozostać dłużej przy życiu, ale bez dodatkowej amunicji od wsparcia, trudno będzie dłużej postrzelać.
Który z trybów rozgrywki cieszy się największą popularnością i dlaczego?
- Chyba standardowy podbój, gdzie w 32-64 graczy na mapie walczymy o zajęcie punktu. Mamy tu sporo akcji i możemy grać tak jak wolimy, atakując, by zdobywać kolejne fragmenty mapy lub bronić już zajętych. Tryb "Wielkie Operacje" miło wpasowuje się w klimat (którego niewiele) wojenny. Składa się z ciągu 4 map i porażka bądź zwycięstwo na jednej, wpływa na przebieg kolejnej.
Screen z gry. fot. Damian "Asmen" Kuźniarek
Udźwiękowienie zawsze było na bardzo dobrym poziomie i pozwalało nam poczuć pole bitwy. Jak wygląda to w BFV?
- Battlefield V trzyma poziom swoich poprzedników. Nie ma tu nowości czy fajerwerków. To kontynuator serii i biegając po mapie otrzymujemy masę doznań słuchowych w postaci wybuchów, odgłosów maszyn i okrzyków walczących żołnierzy.
W jaki sposób na grę wpłynęła rezygnacja z modelu premium?
- Tutaj chyba za prędko bym wyraził swoje zdanie. Electronic Arts często spotyka się z zarzutami o wyciąganie pieniędzy od graczy. Nie miałem jeszcze okazji przyjrzeć się dokładniej samemu systemowi, ale mam nadzieję, że panowie od marketingu postarają się zatrzeć złe wrażenie, które stworzyli masą swoich produktów, jeśli chodzi o model płatności.
Czy Battlefield V jest według Ciebie lepszy od Battlefield 1?
- BFV ma świetne mapy. Technologicznie nie jest to jakiś wielki skok, ale można odczuć poprawę w wielu aspektach rozgrywki. Jedynka jednak podobała mi się bardziej pod względem klimatu. Starsze bronie oraz pojazdy mają w sobie pewną magię... Moim zdaniem BFV to naprawdę dobra gra, daje mi to, na co po prostu liczyłem: szybką i dynamiczną rozgrywkę multiplayer. Oczywiście czekamy jeszcze - moim zdaniem na wisienkę na torcie - czyli tryb battle royale. Sam jestem fanem tego trybu rozgrywki i uważam, że przedłuży on żywotność strzelanek. Czy tak będzie? Przyjdzie nam ocenić za jakiś czas.
Dziękuję za rozmowę Andrzeju i życzę dużej ilości fragów.
- Dzięki również i mam nadzieję, że spotkamy się na serwerze.