Ślady prehistorii
- Wyspa Bornholm leży na środku Morza Bałtyckiego i najbliżej jej chyba do wybrzeża szwedzkiego, ale administracyjnie należy do Danii - opowiada autorka audycji Martyna Matwiejuk. - Znajdziemy tu jedne z najstarszych skał w Europie oraz ślady obecności człowieka z prehistorycznych czasów. To m.in. ryty naskalne, związane z kultem religijnym kurhany i wały naziemne.
Nieposkromiona, dzika natura
Dopiero w XIX wieku mieszkańcy Bornholmu mogli odpocząć od konfliktów zbrojnych i skupić się na rozwoju gospodarki turystyki. Na wyspę przyjeżdżali głównie Duńczycy, Szwedzi i Niemcy, a także Polacy, dzięki połączeniu z Kołobrzegu i Świnoujścia. - To, co przyciągało i przyciąga do dziś turystów, to nieposkromiona, dzika natura - zauważa Martyna Matwiejuk. - To jest miejsce, w którym znajdziemy zarówno lasy pachnące czosnkiem niedźwiedzim, plaże, które wychodzą wprost do morza oraz skalne klify z grotami wodnymi.
Najbardziej egzotyczna część Danii
Całe bogactwo natury zamknięte jest na stosunkowo małej przestrzeni. Bornholm można zwiedzić w jeden dzień, można też zakamarki wyspy odkrywać niespiesznie. Najlepiej na rowerze lub podczas pieszych wędrówek. Dla Duńczyków to najbardziej egzotyczne miejsce w ich kraju, bo jest tu ciepło i słonecznie - dodaje dziennikarka Czwórki. - Szacuje się, że rocznie przybywa tu ok. 600 tysięcy turystów. To 15 proc. więcej niż jest mieszkańców.
18:38 CZWÓRKA Swiatla wielkiego miasta - bornholm 11.02.2023.mp3 Odkrywamy Bornholm (Światła wielkiego miasta/Czwórka)
Zobacz także:
Azyl dla zmęczonych światem
Każde z funkcjonujących tam miasteczek ma do zaoferowania coś wyjątkowego. Wyspa niegdyś połączona była z kontynentem, a ludzie, którzy tu zamieszkiwali, przybyli z głębi lądu. Dziś lokalsi - jest ich niewielu, bo około 40 tysięcy - mają nie tylko piękne plenery, ale także wyjątkowy dialekt. - Bornholm jest ładny. Nie "pocztówkowo", tylko tak po prostu - opowiada Ania Wiśniewska, która wraz z rodziną przeprowadziła się na duńską wyspę. - Bornholmczycy są bardzo otwarci na ludzi z innych krajów, ponieważ tu zawsze było dużo obcokrajowców. Dziś są to przede wszystkim osoby, które uciekają z dużych miast, szukają kontaktu z naturą i chcą, żeby tempo ich życia zwolniło. Z drugiej strony - zwłaszcza w sezonie - pojawia się tu dużo młodych ludzi z całego świata, którzy chcą przeżyć fantastyczną przygodę.
Wyspa "wygodna" dla ludzi
To miejsce jest także swoistą enklawą ze względu na kuchnię. Koniecznie trzeba spróbować śledzi, które podaje się tam w rozmaitych formach. Obok wędzonej wersji, obowiązkowo serwowanej na kawałku papieru, z surowym żółtkiem, rzodkiewkami i szczypiorkiem, warto spróbować solonych śledzi przygotowanych na wiele różnych sposobów. - Duńczycy są bardzo praktyczni i stosują mnóstwo wygodnych rozwiązań. Na przykład mamy tutaj dużo budek, które stoją przy ulicach. Leżą w nich owoce, warzywa, własnoręcznie robione dżemy. Obok "towarów" ustawione jest pudełko na pieniądze i nie ma żadnego sprzedawcy. Ludzie tutaj po prostu sobie ufają - podkreśla rozmówczyni Martyny Matwiejuk.
Bornholm/fot. Shutterstock.com
***
Tytuł audycji: Światła wielkiego miasta
Prowadzi: Martyna Matwiejuk
Gość: Anna Wiśniewska (Polka, która mieszka na Bornholmie)
Data emisji: 11.03.2023
Godzina emisji: 10.15
kul/kd