Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 08.06.2010

"Nie gadajmy o sondażach"

Są ważniejsze rzeczy, niż sondaże. A rząd powinien podać się do dymisji za nieudolność w walce z powodzią - mówi kandydat na prezydenta. I wzywa do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej

Kornel Morawiecki stwierdził w "Sygnałach Dnia", że w Polsce trzeba zmienić system. Bo ten, który obecnie mamy jest niesprawiedliwy. Już jego podstawy były niesprawiedliwe, bo "zło nie nie tylko, że nie zostało ukarane, to nie zostało nazwane".

- Polska jest dla wybranych. Zbudujmy solidaryzm - postuluje dalej. Zapewnia, że gdyby wygrał wybory to by łączył naród. Chce też walczyć o to, żeby Polska stała się łącznikiem między Wschodem i Zachodem.

Kandydat krytykuje również rząd za nieudolność w walce z powodzią. - Minister obony oraz spraw wewnętrznych, a może i cały rząd powinien podać się do dymisji - wzywa Morawiecki. Jego zdaniem, wybory powinny zostać przełożone, bo ludzie zalani przez powódź mają co innego w głowie, niż głosowanie. - Należy pamiętać o ludziach dotkniętych powodzią i odpowiedzieć na pytanie, jak w obecnej sytuacji mają za dwa tygodnie głosować - mówi.

Rozmówca Jedynki nie przejmuje się sondażami, które wskazują, że ma niewielkie poparcie. - Nie gadajmy o sondażach - mówi. Są ważniejsze sprawy.

Mówiąc o odwiedzaniu terenów powodziowych przez polityków, Morawiecki stwierdził, że "trzeba uruchamiać państwo, a nie swoją łopatę".

Kandydat uważa, że debaty prezydenckie są bardzo potrzebne. Dodaje, że nie będzie odczuwał dyskomfortu, jeśli w dyskusji spotka się z kandydatami nieotrzymującymi w sondażach najwyższego poparcia.

(ag)

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: Kornel Morawiecki, kandydat na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

    Kornel Morawiecki: Kłaniam się.

    K.G.: Czas debat teraz przed panem.

    K.M.: No tak.

    K.G.: W różnych miejscach i w różnych układach personalnych.

    K.M.: Wreszcie, wreszcie.

    K.G.: Sam pan o sobie mówi, że jest pan osobą mało rozpoznawalną i dlatego na takich debatach panu zależy.

    K.M.: Bardzo mi zależy na rozmowie z ludźmi, o ważnych rzeczach chciałbym z nimi mówić, bardzo ważnych.

    K.G.: A czy nie odczuwa pan pewnego dyskomfortu wtedy, kiedy pojawia się pan w towarzystwie tych kandydatów, którzy, no cóż, nie są w rankingach na miejscu pierwszym, drugim, trzecim?

    K.M.: Nie, nie odczuwam dyskomfortu, czuję zadowolenie i taką radość, że w ogóle mogę mówić do Polaków.

    K.G.: Czy pana deklaracja o tym, że każdy kandydat poszczególnych partii, który wygra, będzie nadal dzielił naród, jest wciąż aktualna?

    K.M.: No, aktualna, zwłaszcza jeżeli chodzi o tych dwóch głównych kandydatów – pana Komorowskiego i pana Kaczyńskiego. Ten podział jest duży.

    K.G.: A pan w tym wszystkim jak się znajduje?

    K.M.: No, jakbym wygrał, to bym łączył naród.

    K.G.: Ale czyta pan sondaże.

    K.M.: Czytam.

    K.G.: I?

    K.M.: Nic.

    K.G.: Dlaczego?

    K.M.: No bo co? No bo co? Nie gadajmy o sondażach, porozmawiajmy o ważnych naprawdę rzeczach. Ten start mój w wyborach jest po to też, żeby powiedzieć Polakom o tym nowym zupełnie świecie, o świecie szybko rozwijającym się, co w tym świecie mamy zmienić, jakie zmiany ustrojowe, jakie zmiany moralne też powinniśmy przedsięwziąć, co powinniśmy powiedzieć o stanie obecnym, o historii. To wszystko są strasznie ważne rzeczy, a my tu mówimy o sondażach.

    K.G.: Powiada pan, że żyjemy w takim kraju, że to taka trochę Polska dla wybranych, tak?

    K.M.: Jest dla wybranych. Nawet więcej. Jak mówię o Okrągłym Stole, to ja przytoczę tutaj artykuł z Rzeczpospolitej sprzed paru dni, autor pisze, pan Jerzy Szczęsny pisze tak: „Okrągły Stół był nie tyle ugodą polityczną, ile niedopuszczalnym kompromisem moralnym relatywizującym prawdę, niweczącym elementarne poczucie sprawiedliwości. Zło nie tylko nie zostało ukarane, ale również nie zostało nazwane i napiętnowane”. Więc to jest taka rzeczywistość tej Polski od tych 20 lat, no niestety. I te wybory obawiam się, że nie przełamią tego, ale przynajmniej nazwijmy to, przynajmniej dostrzeżmy.

    K.G.: „Trzeba obalić system Okrągłego Stołu” – to konsekwencja tego, co pan cytował przed chwilą?

    K.M.: Tak, oczywiście.

    K.G.: Obalić to znaczy co zrobić?

    K.M.: Obalić to znaczy zmienić ten system, zmienić na system sprawiedliwszy, prawdziwszy, bardziej solidarny, uczciwszy. No, to trzeba zrobić po prostu, to jest bardzo ważne. Zresztą to się wpisuje też w ten stan świata, te kryzysy, które idą dookoła, ta sytuacja tej niewydolności takiej najprostszej rządu w katastrofie smoleńskiej, w powodzi. Przecież ci panowie – minister obrony narodowej i spraw wewnętrznych – powinni podać się do dymisji, nie wiem, czy cały rząd nie powinien podać się do dymisji, że jest klęska żywiołowa, a on sobie lekceważy prawo, które jest ustanowione, nie wprowadza tego stanu klęski żywiołowej...

    K.G.: A powinien?

    K.M.: No, powinien, koniecznie powinien, no przecież żeby pomóc tym ludziom, żeby skutecznie działać, w ogóle żeby dopilnować tego (...) demokracji. Jak ci ludzie mają teraz głosować za tydzień czasu czy za niecałe dwa tygodnie?

    K.G.: No ale wie pan, że opór przeciwko wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej był nie tylko ze strony rządu, jeśli użyjemy takiego słowa.

    K.M.: Nie, ale tu absolutnie od rządu wszystko zależy. Ten rząd... I media też tutaj biorą udział w takiej trochę zmowie kłamstwa. Ja jestem oburzony tym wszystkim. Ta sytuacja jest zupełnie nienormalna, jakaś taka...

    K.G.: Czyli nie byłoby niczego złego w tym, że termin wyborów byłby przesunięty wobec tego, co się dzieje, wobec powodzi.

    K.M.: No oczywiście, absolutnie, stałoby się dla tych ludzi coś dobrego w ogóle, to byłoby też tak jakby uhonorowanie po prostu tych procedur. Też te procedury, to prawo, które w Polsce jest łamane, to jest też.... No wszystko. Wie pan, ostatnio, dwa dni temu przecież była wielka beatyfikacja księdza Jerzego. To jest też takie morderstwo, które Kościół dostrzegł, ale właściwie przez 20 lat wolna Polska nie dociekła prawdy, jak on został zamordowany, przez kogo. Przecież to wszystko są... To jest coś strasznego, że my tego nie wiemy, że wy, słuchacze, państwo, tego nie wiecie, że karmi nas się kłamstwem. Jest to niesamowita sytuacja właściwie i to musi być zmienione w jakimś lepszym układzie.

    K.G.: No właśnie, podkreśla pan w swoim programie, często zresztą posługuje się słowem „prawda”, o prawdzie, która jest potrzebna wspólnocie, że bez tego się nie da.

    K.M.: No tak, bo to jest potrzebne, to jest po prostu konieczne. Ta prawda też. Trzeba szukać też nowych rozwiązań ustrojowych, społecznych, to nie może być taka wielka różnica, taka różnica ekonomiczna. Praca, mówię, jak wyjść z tego zaułka bezrobocia. Trzeba wprowadzić takie kształcenie się, które będzie wynagradzane. To jest zresztą przyszłość, taka praca będzie przyszłością większości ludzi, to trzeba zrobić. Trzeba wprowadzić podział władzy, nowy podział władzy, do tego podziału na władzę wykonawczą, ustawodawczą, sądowniczą dodać taki bardziej zasadniczy podział na podział związany z posiadaniem pieniędzy, z posiadaniem dostępu do mediów, z posiadaniem mediów, na władzę ekonomiczną, informacyjną, no i polityczną. Tu musi być rozróżnienie. Nie może być przykład taki jak premiera Silvio Berlusconi, który jest uosobieniem tych trzech władz, albo jak komunizmu, gdzie władza polityczna była absolutną dominacją, albo jak teraz, co się robi ten taki kapitalizm zupełnie dla wybranych, że władza ekonomiczna staje się dominacją. Takie rzeczy powinniśmy dyskutować. Jakbym był prezydentem czy jak próbuję w tej kampanii mówić o takich ważnych rzeczach dla Polski, a tu się mówi o sondażach, o takich, no... Ja rozumiem, że to jest bardzo trudno przekroczyć...

    K.G.: To zostawmy sondaże, zajmijmy się decyzjami, o których pan mówił, które pan deklarował, że gdyby udało się wygrać wybory, to: po pierwsze jako prezydent przyznaje pan obywatelstwo polskie wszystkim rodakom na obczyźnie, tak?

    K.M.: No oczywiście...

    K.G.: Dlaczego akurat taka decyzja?

    K.M.: Tak, przyznaję to, wyprowadzam wojska polskie z Afganistanu, tworzę takie podwaliny pod nową ordynację wyborczą, referendum. Ale to są wszystko też mniej... To są ważne rzeczy, ważne, ale jednakże konkretne, jednostkowe, a ważniejsze są takie rzeczy ogólne związane z duchem czasu, z tym, co... z jakąś taką hierarchizacją tego świata, że jak my mamy uczestniczyć w tym świecie, że możemy uczestniczyć tylko wtedy w większej takiej strukturze, jeżeli ta struktura z kolei przydaje się jeszcze większej strukturze, że Polska ma uczestniczyć w Europie, jeżeli ta Europa jest potrzebna światu, a świat, jeżeli pielęgnuje te wartości największe, te ogólnoludzkie wartości właśnie prawdy, dobra, piękna, solidarności, sprawiedliwości, no, takie ogólne. Tylko wtedy w takim świecie należy uczestniczyć. I to trzeba ludziom powiedzieć, przecież mamy...

    K.G.: Idealizm? Nie za dużo idealizmu w tym?

    K.M.: Nie, chodzi o to, żeby ten świat poprawiać. Ktoś powiedział, że po to są te wybory, po to jest ta praca taka polityczna, społeczna, żebyśmy stawali się lepsi. Mamy po prostu stawać się lepsi, to jest nasze główne zadanie, mamy budować lepszy świat, lepszą Polskę. Ta Polska musi mieć swoją wizję, miejsce, musi łączyć te dwa wielkie obszary Europy – Europę Zachodnią i Wschodnią, a ta Europa taka połączona już, taka pokojowa, demokratyczna i taka uczciwa Europa powinna właśnie temu światu się przydawać. Takie są jakby tutaj... To są wyzwania, które przed nami stoją. Czy pan widzi w tej rozmowie prezydenckiej w ogóle tego typu problemy? No nie widać ich. Są jakieś sprzeczki, jakieś po prostu jakieś gry i mówienie o tym, no brak jest takich zasadniczych...

    K.G.: Pan jest poza tymi sprzeczkami czy ponad te sprzeczki?

    K.M.: Jestem ponad, absolutnie, chcę być ponad, chcę ludziom powiedzieć, chcę nam, Polakom, powiedzieć: bądźcie ponad tymi sprzeczkami! Znaczy bądźcie jakby w tym nurcie takiej wielkiej polskiej kultury, gdzie byli nasi poeci, bohaterowie, myśliciele. No udało nam się coś, pokonaliśmy komunizm, znaczy coś nam się wielkiego udało. Idźmy w tym kierunku, zbudujmy solidaryzm.

    K.G.: Ale jedna rzecz mogła zaskoczyć pana zwolenników – o pierwszej podróży prezydenta Kornela Morawieckiego do Moskwy.

    K.M.: Oczywiście, do Moskwy, bo uważam, że Polska powinna być jakimś takim spięciem tych dwóch obszarów, tych dwóch wielkich obszarów, które wyrosły na bazie chrześcijaństwa, na bazie tej wrażliwości społeczności...

    K.G.: Centrum spinające Wschód z Zachodem?

    K.M.: Oczywiście, tak. Uważam, że tak powinno być, że to jest jakby taka przyszłość. Może nie za mojego życia, ale za życia moich dzieci, wnuków. Chciałbym, żeby to był świat nowych wyzwań, nowych możliwości i żeby to się realizowało na takiej uczciwej, poważnej podstawie.

    K.G.: Hm. A jak pan ocenia swoich rywali tych najpoważniejszych, ich kampanie przedwyborcze?

    K.M.: No, uważam właśnie, że mało który...

    K.G.: Pana zdaje się, być może się mylę, ale chyba ani razu nie widziałem gdzieś na tych terenach zalanych wielką wodą.

    K.M.: No bo to chodzenie po terenach zalanych... No przecież to nie o to chodzi, żeby tam chodzić. Chodzi o to, żeby tym ludziom pomóc, chodzi o to, żeby ci panowie, którzy rządzą, pan marszałek Komorowski powinien prowadzić proces... Wczoraj chyba pisze w artykule pan Petelicki o tym, że to jest po prostu niepoważne, że wtedy trzeba uruchamiać państwo, a nie siebie, nie swoją łopatę, uruchamiać instytucje, które mogą pomóc. No i tego nie widać, tu jest taka bezradność. Wysadziło się wały, a teraz tymi wyrwami wlewa się nowa woda. Trzeba było wtedy pomyśleć, trzeba było jakieś przepusty zrobić, coś... Tu brakuje koncepcji. We wszystkim, w tej katastrofie smoleńskiej brakuje takiego... brakowało po prostu... Po prostu wystarczyło na tej wieży kontrolnej, tej pseudowieży kontrolnej tego lotniska smoleńskiego posadzić naszego przedstawiciela, naszego decydenta, który mówi: nie lądujcie panowie, nie lądujcie, tym pilotom, bo to im pomoże. A tak, no to jak? Tragedie się dzieją przez to, że polskie państwo jest beznadziejnie słabe, a politycy, zamiast wzmacniać to państwo, to kłócą się między sobą, spierają się o marginalne sprawy.

    K.G.: Kornel Morawiecki, kandydat na prezydenta Rzeczpospolitej...

    K.M.: Bardzo dziękuję za tę rozmowę.

    K.G.: ...gość Sygnałów Dnia, dziękujemy za rozmowę.

    (J.M.)