Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 24.05.2010

Będzie specjalna ustawa antypowodziowa

Z tej powodzi zostaną wyciągnięte wnioski, żebyśmy mogli się przygotować do następnych ataków żywiołu.

Z tej powodzi zostaną wyciągnięte wnioski, żebyśmy mogli się przygotować do następnych ataków żywiołu. Maja być uchwalone ustawy, które w przyszłości pozwolą lepiej walczyć ze skutkami żywiołu.

Małgorzata Kidawa-Błońska, rzecznik sztabu Bronisława Komorowskiego zapowiada, że do Sejmu trafi poselski projekt ustawy, która ma ułatwic budowę urządzeń hudrologicznych. Do tego potrzebne są przepisy ułatwiające wywłaszczenie gruntów. To wszystko dla dobra wspólnego.

Posłanka PO żałuje, że nie wyciągnięto wniosków z poprzednich kataklizmów. Nie wiadomo, kiedy ustawa trafi pod obrady Sejmu.

Ale to wszystko po powodzi. Teraz najważniejsze jest chronienie zdrowia i życia ludzi oraz odbudowa zniszczonej infrastruktury. - Powódź zdominowała nasze życie - zauważa Kidawa-Błońska.

(ag)

*

  • Zuzanna Dąbrowska: Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka Platformy Obywatelskiej, rzeczniczka Bronisława Komorowskiego, kandydata w wyborach prezydenckich, Platforma Obywatelska. Dzień dobry.

    Małgorzata Kidawa-Błońska: Dzień dobry, witam serdecznie.

    Z.D.: Pani poseł, słucham doniesień o specustawie, która ma się jako projekt poselski pojawić w sejmie, i jednak ciśnie mi się do głowy takie pytanie, pewnie nie tylko mnie: dlaczego my zawsze jesteśmy mądrzy po szkodzie? Dlaczego my takich ustaw nie przygotowaliśmy trzynaście lat temu, dziesięć lat temu? Czemu to wszystko musi być tak, mówiąc potocznie, na wariata?

    M.K.-B.: Teraz to już nie jest na wariata, bo ta ustawa będzie przygotowana i rzeczywiście mam nadzieję, że to będzie dobra ustawa, bo jest potrzebna, tak jak potrzebna była ustawa o wykupie gruntów pod drogi. Jednak dobro społeczne, dobro nas wszystkich jest ważniejsze niż jakieś poszczególne interesy osób, trzeba im zapewnić odszkodowania, ale trzeba to robić w szybkim tempie. Szkoda rzeczywiście, że wiele lat temu taka ustawa nie została przyjęta. Mam nadzieję, że teraz wszyscy jesteśmy mądrzejsi po poprzedniej powodzi, także wyciągnięto pewne wnioski i tam, gdzie robiono to już z doświadczeniem, powódź obchodzi się z tymi terenami łaskawiej. Tam, gdzie nie zrobiono niczego, jest niestety niebezpiecznie. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach, ja nie mówię, że to będzie na najbliższym posiedzeniu sejmu, ta ustawa się znajdzie, bo trzeba jednak tak ją przygotować, żeby nie zrobić żadnego błędu, żeby to już była dobra ustawa, na wiele, wiele lat, żebyśmy mogli się przygotować do następnych trudnych sytuacji, bo jednak z żadnym żywiołem nie ma żartów. I woda, i wiatr to są naprawdę bardzo silne siły przyrody, z którymi zawsze człowiek potrafi sobie poradzić.

    Z.D.: Dobre jest to, że mimo toczącej się kampanii jest deklarowana wola porozumienia ze wszystkich partii, mimo że każda z nich wystawia swojego kandydata. I rzeczywiście chyba sprawy czysto kampanijne schodzą nie tyle nawet na dalszy plan, tylko w ogóle nikną, bo nawet nie ma miejsca w serwisach, żeby opowiadać o kolejnych spotkaniach.

    M.K.-B.: Powódź zdominowała życie wszystkich Polaków, nie ma chyba miasta, miasteczka czy miejscowości, gdzie by ludzie z niepokojem nie patrzyli na poziom wody, na to, czy wały wytrzymają, czy są rozlewiska. Takiej skali powodzi jeszcze nie mieliśmy, to nie jest tylko jeden czy dwa regiony, to właściwie cała Polska z niepokojem obserwuje to, co się dzieje. I to zrozumiałe, że teraz powódź jest najważniejszą sprawą w Polsce. Najważniejsza jest pomoc dla powodzian, najważniejsze jest, jak dobrze organizować akcję i ratowniczą, a potem akcję oczyszczania tych terenów.

    Z.D.: No tak, ale mamy miesiąc do wyborów. Jak robić kampanię? Przecież pani też za to odpowiada, żeby kandydat Platformy Obywatelskiej zdobył, zapewne macie państwo nadzieję, już w I turze wystarczające poparcie wyborców. No jak to robić?

    M.K.-B.: Znaczy mamy to szczęście, że Bronisław Komorowski już w prawyborach przedstawiał publicznie wizję swoje prezydentury i swój program. Mamy to szczęście, że nasza strona internetowa działa, czyli w taki naturalny sposób ludzie mogą dowiedzieć się o programie marszałka Komorowskiego. Rzeczywiście szkoda, że mało jest czasu na bezpośredni kontakt z wyborcami, ale to zrozumiałe. Powódź i pomoc ofiarom powodzi jest w tej chwili najważniejsza dla wszystkich.

    Z.D.: A czy sztab ma już jakiś plan na ten czas, kiedy sytuacja powodziowa uspokoi się, czyli krótko mówiąc na końcówkę przed I turą?

    M.K.-B.: Mamy nadzieję, że najszybciej, jak to możliwe, ta powódź się uspokoi. Liczymy na to, że będziemy mogli powiedzieć, że poziom wody opada, że wraca do poziomu normalnego, ale na pewno to jeszcze potrwa co najmniej tydzień, jeżeli dobrze pójdzie. Mam nadzieję, że wtedy wrócimy do tej kampanii, do tego kalendarza, do tego programu, który przygotowaliśmy przedtem, ale nikt z nas nie spodziewał się, że ta kampania będzie obarczona tyloma nieszczęściami, tyloma trudnymi momentami dla wszystkich Polaków.

    Z.D.: Ciężko jest robić bezpośrednie spotkania na terenach objętych powodzią (...)

    M.K.-B.: Nawet sobie nie wyobrażam, żeby na terenach dotkniętych powodzią robić takie spotkania. Marszałek jeździ tam jako osoba wykonująca obowiązki prezydenta nie po to, żeby siebie promować, tylko żeby dowiedzieć się, jak skoordynować lepiej akcję ratunkową, jakiej pomocy udzielić. Tutaj miejsca na kampanię w ogóle nie ma, bo jeżeli się pochyla nad nieszczęściem, które dotknęło te osoby, to można się tylko pytać, co jeszcze jest potrzebne, jakie siły, jakie środki, zastanawiać się, jak to umieścić w ogólnym planie pomocy dla powodzian.

    Z.D.: Pewnie nigdy nie przypuszczaliśmy, że wobec takiego nieszczęścia, takiej katastrofy powodziowej będziemy tęsknić za normalnymi regułami politycznymi i normalną walką.

    M.K.-B.: Ale ten czas jest takim czasem poważnej próby dla wszystkich, a dla polityków tym bardziej, bo teraz będziemy mogli sprawdzić się w bardzo, bardzo trudnych warunkach, ekstremalnych. To też jest taki sprawdzian.

    Z.D.: Mam nadzieję, że wyjdą z tej próby zwycięsko. Dziękuję bardzo za rozmowę.

    M.K.-B.: I że wszyscy wyjdziemy i że powódź się skończy.

    Z.D.: Dziękuję.

    M.K.-B.: Dziękuję.

    (J.M.)