Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 10.08.2009

Pielęgniarki wywalczyły, lekarza dostali i wyszło jak zwykle

Pracuję od 82 roku w ochronie zdrowia i nie pamiętam czasu, kiedy nie było kryzysu i zawsze grupa zawodowa pielęgniarek miała być wyrozumiała.

Kamila Terpiał: Naszym gościem jest dzisiaj Dorota Gardias, szefowa Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Pielęgniarek i Położnych. Witam serdecznie.

  • Dorota Gardias: Witam, dzień dobry państwu.

    K.T.: Porozumienie Pielęgniarek z radomskiego szpitala, bo o tym będziemy dzisiaj rozmawiać, to najbardziej gorąca sytuacja na dzień dzisiejszy. Czy to Porozumienie Pielęgniarek z dyrekcją jest coraz dalej? Tak można powiedzieć?

    D.G.: Mam nadzieję, że coraz bliżej, dlatego że potrzebna jest dobra wola i potrzebne jest dobre przeliczenie pieniędzy w tym zakładzie, i potrzebny jest consensus. I uważam, że to i tak za długo trwa, bo...

    K.T.: A któryś z tych trzech punktów, które pani wymieniła, jest spełniony?

    D.G.: Na razie dzisiaj wiem, przed chwilą dostałam informację, że z powrotem powrócono do rozmów. I oby się udało tym dwóm stronom dojść do porozumienia...

    K.T.: Czyli rozumiem, że teraz pielęgniarki zostały zaproszone do rozmów z dyrektorem szpitala, prezydentem i wojewodą, czyli w takim składzie, w jakim wcześniej rozpoczęła się bodajże o czternastej ta narada?

    D.G.: Tego nie wiem, zadzwoniła pani przewodnicząca i powiedziała, że będą rozmowy. Więc w tej chwili rozmawiają.

    K.T.: Czyli to w ogóle jest według pani dobry znak, że te rozmowy trwają.

    D.G.: Tak, oczywiście, jak najszybciej żeby doszło do porozumienia, ponieważ to, co proponowała dyrekcja, no, to jest niemożliwe do tego, aby...

    K.T.: To, czyli te dodatki do pensji dotychczasowe.

    D.G.: Dodatki do pensji, tak, dlatego że proszę pamiętać, że dodatek zaproponowany będzie tylko do końca roku, a od nowego roku żadnych pieniędzy. W związku z tym nie może dojść do podpisania porozumienia. Ten dodatek jest w wysokości miesięcznej 270 złotych i...

    K.T.: Ale można też powiedzieć, że to zawsze coś.

    D.G.: Nie zabezpieczy to pensji pielęgniarek, bo gdyby te 270 złotych zapisano do pensji zasadniczej, myślę, że tu doszłoby do jakiegoś porozumienia. Natomiast nie dopisuje się do pensji zasadniczej, czyli tak naprawdę też nie wiadomo, czy będą te pieniądze. Są to pieniądze wirtualne, bo nie mamy żadnego papieru...

    K.T.: Ale podobno mają być z nadwyżek, które szpital dostanie z NFZ–u.

    D.G.: Ale to musielibyśmy mieć informację na piśmie, że takie pieniądze z nadwykonań będą, ponieważ rozbieżne informacje idą od dłuższego czasu. Co innego mówi pani minister, że będą pieniądze, Narodowy Fundusz mówi często, że nie ma na nadwykonania. Czy Mazowsze, a w szczególności Radom dostanie za nadwykonania, to musiałby prezes Narodowego Funduszu odpowiedzieć tej placówce, że takie pieniądze będą.

    K.T.: A na razie nie odpowiedział? Nie było takich rozmów z szefem NFZ–u w Radomiu?

    D.G.: Z tego, co wiem, jeszcze w sobotę odpowiedział zarówno prezydent, jak i dyrektor szpitala, że takiej gwarancji dać nie można, bo oni takiej gwarancji nie mają, po 15 sierpnia może powinno już być wiadomo.

    K.T.: Bo ja dzisiaj słyszałam z kolei wypowiedź pani wicedyrektor szpitala, która mówiła o tym, że te pieniądze będą na pewno, tylko nie wiadomo, kiedy, no bo to zależy od NFZ–u, kiedy one zostaną przekazane.

    D.G.: Ja bym chciała zapytać, czy jak rozmawiano z lekarzami i podpisano z nimi wspaniałe porozumienia, przez dwa lata one mają większą kwotę niż ta przewidziana w ustawie z artykułu 59a, kiedy to pielęgniarki w „białym miasteczku” walczyły i przed samorozwiązaniem sejmu uchwalił sejm na naszą prośbę właśnie tenże artykuł. Myśmy artykułowały w Komisji Zdrowia i pięknie rozdane zostały lekarzom. Czyli generalnie wyszło tak, że pielęgniarki wywalczyły, lekarza dostali i wyszło jak zwykle. Jeżeli chodzi o grupę zawodową lekarzy, nie ma żadnych skrupułów i w zaciszu gabinetu podzielono pieniądze. Te pieniądze były dla wszystkich pracowników i należało je dzielić zgodnie z ustawą o związkach zawodowych razem z całą załogą. W tym szpitalu nie doszło do takiego podziału i nie dzielono z całą załogą i na razie zabezpieczeni są lekarze. Pielęgniarki walczą o to, co miały zapisane w ustawie. Nie powinno być strajków, jeżeli jest ustawa, ale dyrektorzy łamią tę ustawę.

    K.T.: Może chyba problem też w tym, że tych pieniędzy nie ma. To może słowo klucz, słowo wytrych, ale kryzys, który mamy, jednak nie tylko pewnie dyrektorów szpitali zmusza do tego, żeby jednak nie podwyżać, ale ciąć pensje.

    D.G.: Ja pracuję, pani redaktor, od 82 roku w ochronie zdrowia i nie pamiętam czasu, kiedy nie było kryzysu. To jest po pierwsze. Po drugie – zawsze grupa zawodowa pielęgniarek miała być wyrozumiała, bo już następna ekipa rządowa jak przyjdzie, to będzie lepiej i dostaną. Do dzisiaj tak się niestety dzieje, że niektóre nasze koleżanki idą już na emerytury, a mimo wszystko grupa zawodowa jest niedoszacowana i nie ma tych pieniędzy tak jak powinny być. Nie można w ochronie zdrowia tylko i wyłącznie zabezpieczać jedną grupę. Nie pozwolimy sobie podzielić nas między lekarzami a pielęgniarkami i skłócać, bo to jest wina systemu, dyrekcji, która nie potrafi po prostu podzielić tych środków.

    K.T.: Tylko niestety ten proces odbywa się kosztem tych wszystkich pacjentów, którzy korzystają z tego dużego szpitala, z tego, co wiem.

    D.G.: Tak, ja bym chciała powiedzieć pacjentom również, bo nie pierwszy raz przepraszam za te utrudnienia, ale pielęgniarki świadczą pracę. Pomimo to, że się uchylają, powstał zespół interwencyjny, pielęgniarka jest...

    K.T.: Ale tylko w formie ostrego dyżuru na wszystkich oddziałach.

    D.G.: Pielęgniarka, jeżeli jest potrzebna na oddział i prosi ją oddziałowa, to ona idzie, a pielęgniarki świadczą usługi również.

    K.T.: Dobrze, ale czy w związku z tym ta ewakuacja, o której już dzisiaj jest głośno, ewentualna ewakuacja, czy to widmo ewakuacji cały czas wisi jeszcze nad tym szpitalem? Czy dzisiaj może zapaść pani zdaniem taka decyzja o ewakuacji czy zamknięciu kilku oddziałów?

    D.G.: Ja nie umiem powiedzieć. To jest pytanie zarówno do wojewody, starosty, do prezydenta i do dyrektora, bo to oni odpowiadają za politykę zdrowotną na tym terenie, to oni muszą zabezpieczyć opiekę i to, że wszystkie inne szpitale restrukturyzowały się w Polsce od 97 roku, to nie zwalnia z odpowiedzialności ani dyrekcji jednej czy poprzedniej, wszystko jedno, czy zrestrukturyzowała tę placówkę, czy nie. Nie będą pielęgniarki płacić za złe zarządzanie w ochronie zdrowia, którą prowadzi dyrektor. Pielęgniarki są od świadczenia...

    K.T.: Ale jakiej decyzji się pani spodziewa?

    D.G.: ...do świadczenia usług. Trudno mi jest powiedzieć, natomiast przygotowały się pielęgniarki również i na tę ewentualność, jeżeli decyzja... bo to jest decyzja polityczna, jeżeli zapadnie, czy ewakuuje się szpital, pielęgniarki już dzisiaj powołały zespół pielęgniarek i gdyby pacjenci byli wypisywany do domu, to one w ramach wolontariatu, jeżeli rodzina i pacjent będą sobie życzyli, przyjdą do domu świadczyć świadczenia pielęgniarskie i opiekę pielęgniarską. Taki zespół dzisiaj tam powstał...

    K.T.: Nieodpłatnie.

    D.G.: Nieodpłatnie. One w ogóle nie mają za to płacone i to jest wiadomo, że jeżeli nie świadczą pracy, to nie dostają pieniędzy. I gdyby taka sytuacja była, to pielęgniarki również się przygotowały. Ale ja uprzedzam, żeby nie wykorzystywać tego strajku, bo dyrektor powiedział, że absolutnie nie z tego powodu, nie z powodu strajku pielęgniarek nie przyjmuje pacjentów od miesiąca planowych, tylko z powodu braku pieniędzy.

    K.T.: A my czekamy w takim razie na decyzję, co dalej z radomskim szpitalem. Dorota Gardias, szefowa zarządu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Pielęgniarek i Położnych, była moim i państwa gościem. Bardzo dziękuję za rozmowę.

    D.G.: Dziękuję.

    (J.M.)