Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 09.03.2009

Dziś decyzja prezydenta co do ustawy o systemie oświaty

Bez szerokiej zgody, bez dyskutowania z wszystkimi, bez wychodzenia naprzeciw również głosom opozycji trudno o zmiany, które będą trwałe.

  • Tomasz Majka: Naszym gościem, tak jak państwo słyszeli przed 17.30, nadal jest pani Minister Edukacji Narodowej Katarzyna Hall. Daniel przed wpół do zaczął rozmowę od pytania o lalkę Barbie. Ja chcę zadać pierwsze pytanie o telefon pani komórkowy – czy dzwonił może już pan prezydent?

    Katarzyna Hall: Cóż, pan prezydent mnie zapewnił, że jak podejmie decyzję w sprawie tego, czy podpisze ustawę o systemie oświaty, to mnie powiadomi. Na razie czekam na tę wiadomość.

    T.M.: Z niecierpliwością spogląda pani na wyświetlacz, ale jak pani się wydaje po tym spotkaniu dzisiaj, godzina, tyle trwała ta rozmowa, w którą stronę zapadnie decyzja, w jaką stronę?

    K.H.: Starałam się panu prezydentowi jak umiałam, mogłam, spotkanie miało ograniczone ramy czasowe, przybliżyć argumenty, odpowiedzieć na różne pytania, wątpliwości. Zależało mi na tym, żeby pan prezydent znał jak najlepiej szczegóły tej ustawy. Zresztą spotkanie miało troszkę szerszy charakter, bo przecież nie wszystko, co się dzieje w edukacji, da się zapisać w ustawie. Pan prezydent interesował się różnymi planowanymi rozwiązaniami dotyczącymi właśnie jakości edukacji, opowiadałam również o pracach prowadzonych nad zmianami w koncepcji nadzoru pedagogicznego. Myślę, że tu z panem prezydentem mamy dużą zgodność, że zależy panu prezydentowi również na wysokim poziomie jakości polskiej edukacji.

    T.M.: a zgodność w sprawie ustawy, bo to się dzisiaj rozstrzygnie, jest, będzie czy nie będzie?

    K.H.: Zobaczymy.

    T.M.: Ale pani minister, na pewno pani ma jakieś przemyślenia po spotkaniu i potem po konferencji prasowej, na której miała być podana informacja, jaką decyzję podejmie prezydent, usłyszeliśmy, no, argumenty za i przeciw. Jakich więcej było na tej konferencji według pani?

    K.H.: Cóż, pan prezydent poinformował mnie na spotkaniu, że na konferencji, którą zwołał na 15.30 planuje podać inne informacje, a nie decyzję w sprawie ustawy, że chce sobie dać jeszcze więcej czasu. Tak że powiem szczerze, że ja byłam uprzedzona, że pan prezydent na tej konferencji nie ogłosi swojej decyzji. Tak że można powiedzieć, że to mnie nie zaskoczyło.

    T.M.: No ale z tej rozmowy co wynikało według pani? Jakieś odczucie jednak jest, podejrzewam, że prezydent zdecyduje się na zawetowanie czy jednak podejmie decyzję, że podpisuje tę ustawę, no bo już zostało kilka godzin.

    K.H.: No cóż, wie pan, zadaje pan po raz trzeci to samo pytanie, a ja...

    T.M.: No, staram się uzyskać odpowiedź bardziej konkretną od pani minister.

    K.H.: Ja muszę powiedzieć jedno – że decyzja jest w tej chwili w rękach pana prezydenta, ja szanuję to, że przecież ma prawo do takiej decyzji i ma prawo dać wyraz swoim poglądom tu w tym momencie. Chciał poznać różne argumenty. Myślę, że zarówno pan prezydent poznał moje argumenty, ale też i ja myślę więcej dowiedziałam się o myśleniu, stanowisku pana prezydenta, jego różnego rodzaju wątpliwościach i poglądach w ogóle na system edukacji w Polsce. I myślę, że takie rozmowy są potrzebne, bo warto rozmawiać, mieć świadomość tego, co wzbudza obawy, niepokoje. Zresztą myślę, że w pracach nad ustawą byłam otwarta na głosy płynące z różnych stron, również głosy ugrupowań opozycyjnych, głosy różnych środowisk, bo kształt tej ustawy w trakcie prac parlamentarnych ewoluował dość mocno.

    T.M.: To teraz porozmawiajmy o tych głosach i argumentach rodziców, którzy nie chcą zmian. Ja usłyszałem nie tak dawno takie sformułowanie, że czekają nas tysiące lokalnych dramatów, bo samorządy nie mają pieniędzy na przygotowanie szkół i przedszkoli. Jak pani odpierała i odpiera teraz ten argument rodziców, którzy właśnie w ten sposób mówią?

    K.H.: Rodzice troszczą się o bezpieczeństwo swoich dzieci, o dobrą opiekę nad nimi. Mają do tego prawo. I stąd prawo wyboru rodzica. Właśnie dlatego zapisy ustawy w trzyletnim okresie przejściowym dają rodzicom możliwość samodzielnej oceny zarówno przygotowania i dojrzałości własnego dziecka, jak i gotowości szkoły do tego, aby się tym dzieckiem zająć. Bo miejmy świadomość, że dziś mamy sytuację zróżnicowaną. W dużych miastach dzieci rozpoczynają swoją edukację w wieku 3 bądź 4 lat, chodzą do dobrych przedszkoli, są dobrze przygotowane, można powiedzieć, że właściwie powtarzając uczenie się tego samego jako sześciu– i siedmiolatki, w obecnych programach właściwie można powiedzieć teraz (...). Natomiast skądinąd część dzieci do tej edukacji jako sześciolatek przecież obowiązkowej dziś, bo tak zwane roczne przygotowanie przedszkolne jest przecież obowiązkowe, idą w wielu miejscach zupełnie nieprzygotowane, bo nadal mamy trzydzieści parę procent dzieci, które rozpoczyna edukację w tzw. zerówkach bez wcześniejszego uczestnictwa w edukacji przedszkolnej.

    T.M.: Ale pani minister, pani też dobrze przecież wie, że ta ustawa nie rozwiązuje problemu, że wiele przedszkoli brakuje. I o tym też rodzice mówią, że jakby problem związany z tą ustawą to jest po prostu brak przedszkoli.

    K.H.: Ale zmiany te ustawowe jednak w większym stopniu motywują do tego, żeby powstawały nowe miejsca przedszkolne. I tu proszę zauważyć, że już w bieżącym roku szkolnym po zmianach w przepisach, które umożliwiają tworzenie tak zwanych innych form edukacji przedszkolnej, takich innych form edukacji przedszkolnej powstało w naszym kraju ponad 600 przez ten ostatni rok, oprócz tego tradycyjnych przedszkoli powstało ponad 300, my mamy dużo nowych miejsc przedszkolnych. Uczestnictwo dzieci w edukacji przedszkolnej wzrosło i to zarówno trzylatków, czterolatków, pięciolatków. Rzeczywiście ta liczba się zwiększyła. Te dane, które dziś przedstawiłam panu prezydentowi, on zresztą był łaskaw w tej konferencji prasowej przytoczyć, czyli zapamiętał, że to się zmienia, że pracujemy nad tym.

    T.M.: Myślała pani o uruchomieniu takiego programu, jak minister Drzewiecki uruchomił swoje Orliki? Ja rozmawiałem kiedyś z samorządowcami i oni mówili mi, że oni by chcieli mieć podobny program jak Orlik 2012, żeby był, nie wiem, Przedszkolnik załóżmy, użyjmy takiego sformułowania, żeby państwo sfinansowało jedną trzecią kosztów budowy nowego przedszkola, jedna trzecia gmina, jedna trzecia, nie wiem, województwo bądź samorząd.

    K.H.: Na dziś mamy spore środki europejskie na te cele tworzenia miejsc edukacji przedszkolnej i z funduszy europejskich właśnie sporo tych miejsc się tworzy. Może to jest mniej, że tak powiem, widowiskowe i promowane niż Orliki, ale muszę powiedzieć, że te 600 ponad nowych miejsc tych innych form edukacji przedszkolnej to bardzo często są miejsca, których powstanie zawdzięczamy wsparciu z funduszy europejskich, które są dzielone w regionach, bo to u marszałków województw mamy fundusze na właśnie tworzenie nowych miejsc edukacji przedszkolnej, ale też mamy i na infrastrukturę oświatową. W tej chwili wspólnie z panią minister rozwoju regionalnego apelujemy do marszałków województw, aby właśnie przyspieszać wydawanie tych środków, aby niekoniecznie czekać aż do 2013 roku, tylko w 2009 i 2010 wydać większość tych środków, żeby właśnie wesprzeć te zmiany w edukacji.

    T.M.: Mówiła pani minister kilka godzin temu po wyjściu, po spotkaniu z prezydentem, że wierzę w mądrość prezydenta. Ta mądrość może wynikać z tego, że lewica zadeklarowała, że pomoże odrzucić ewentualne weto?

    K.H.: Myślę, że pan prezydent ma prawo do swojej opinii i może ją tu wyrażać zupełnie niezależnie od tego, co zrobi lewica.

    T.M.: Ale pani jest spokojniejsza, bo wie pani, że może liczyć na lewicę.

    K.H.: Ja powiem szczerze, że mnie zależy, bardzo mi zależy na szerokiej zgodzie wokół edukacji. I bez względu na to, jakie są stanowiska poszczególnych klubów parlamentarnych, ja chcę rozmawiać z wszystkimi. Starałam się dorobić...

    T.M.: No ale potem przychodzi moment głosowania, pani minister.

    K.H.: I muszę powiedzieć tak, że głosowania nad ostatnimi poprawkami senatu, proszę zwrócić na to uwagę, te poprawki dotyczące obniżania wieku szkolnego przyjął cały senat, bez względu na opcję polityczną uznał, że to są poprawki idące w dobrym kierunku i również te poprawki senackie zostały przyjęte przez cały sejm, przez wszystkie kluby. Zostały uznane za dobre. Nie było tu wielu głosów sprzeciwu, nie było...

    T.M.: Ale głosowanie nad wetem to też jest polityka i to przez duże P.

    K.H.: Cóż, ale jeżeli wszyscy posłowie i senatorowie, wszystkie kluby zgodziły się, że te poprawki ostatnio przyjęte to poprawki idące w dobrym kierunku, to może trzeba to traktować jako krok w dobrym kierunku, że czas myśleć o zgodzie wokół edukacji. O tym też rozmawiałam z panem prezydentem. Edukację zmienia się powoli. Chcieć zmiany jakościowe w systemie edukacji uzyskać to żmudna droga, taka rok po roku, krok po kroku. My mamy plan zmian jakościowych rozpisanych na 6 najbliższych lat. To jest naprawdę żmudny proces. I tu bez szerokiej zgody, bez dyskutowania z wszystkimi, bez wychodzenia naprzeciw również głosom opozycji trudno o zmiany, które będą trwałe. I warto starać się, żeby wszystkich pozyskać do konstruktywnej dyskusji o edukacji.

    T.M.: Jednak ma pani w szufladzie plan B, taki przygotowany, może zakurzony trochę, jak pani mówi o tym consensusie, ale przygotowany albo jakieś ramy?

    K.H.: Ja cały czas rozmawiam z wszystkimi i jestem zdania, że ten projekt ustawy to właśnie wyjście naprzeciw wszystkim głosom.

    T.M.: To, pani minister, na koniec zapytam – kiedy możemy poznać decyzję prezydenta? Wiadomo, zostało parę godzin, to może po Dobranocce będzie jakieś specjalne orędzie?

    K.H.: Pan prezydent rozstając się ze mną powiedział, że ma czas do 23.59.

    T.M.: To wtedy to już dzieci śpią.

    K.H.: Trudno mi powiedzieć, o której godzinie pan prezydent podejmie tę decyzję. Jest to pytanie, oczywiście, do pana prezydenta. Obiecał, że mnie powiadomi, natomiast powiedział, że jeszcze ma troszkę czasu do namysłu i chce sobie ten czas jeszcze dać.

    T.M.: No i zobaczymy, jaka będzie dzisiaj, to już pewne – dzisiaj, decyzja. A o reformie rozmawialiśmy z Minister Edukacji Narodowej. Dziękuję bardzo.

    K.H.: Dziękuję.

    (J.M.)