Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 23.03.2009

W sprawie senatora Misiak wystarczyło trzymać się przepisów

Chodzi o to, aby kierownictwo klubu, które desygnuje do prac nad konkretnymi ustawami, miało pełną wiedzę, czy nie następuje tutaj konflikt interesów.

Jakub Urlich: W naszym studiu gość: Joachim Brudziński, Przewodniczący Zarządu Głównego Prawa i Sprawiedliwości, oczywiście poseł na Sejm RP. Witamy.

  • Joachim Brudziński: Dzień dobry, witam.

    Henryk Szrubarz: Panie pośle, podobno już tylko Prawo i Sprawiedliwość wierzy, że Radosław Sikorski ma jeszcze szanse zostać sekretarzem generalnym NATO.

    J.B.: A to pan redaktor już wie, że tę wiarę utracił sam zainteresowany, czyli pan minister Sikorski, czy jego lider, pan premier Donald Tusk?

    H.S.: No, w każdym razie działacze Platformy Obywatelskiej powątpiewają w to, że taka szansa stuprocentowa jest.

    J.B.: To proszę zwrócić uwagę, jakie mamy wielkie serce wobec takiego oponenta, jakim jest i był i podejrzewam, że pozostaje neofita w Platformie Obywatelskiej, który przeskoczył do niej właśnie z naszych szeregów, pan Radosław Sikorski, który w dosyć, powiedziałbym, obcesowy sposób na potrzeby przypodobania się Platformie Obywatelskiej podczas kampanii wyborczej, podczas jej konwencji w Szczecinie obrażał moje koleżanki klubowe – panią poseł Jolantę Szczypińska czy panią poseł Nelly Rokitę – a dzisiaj my dzisiaj za niego trzymamy kciuki. To pokazuje właśnie naszą wielkość.

    A mówiąc poważnie, oczywiście, można się spierać tutaj, w kraju, można sobie wyciągać czy wypominać brak lojalności i taką chęć własnej tylko i wyłącznie kariery, bo to chyba legło u podstaw przejściu pana Sikorskiego z Prawa i Sprawiedliwości do Platformy Obywatelskiej. Ale jest coś takiego, jak polska racja stanu. W tym obszarze polityki międzynarodowej, jeżeli Polak ubiega się o niezwykle prestiżowe stanowisko, a tym stanowiskiem, które się Polsce należy, co tu mówić krótko, jest stanowisko szefa Paktu Północnoatlantyckiego, i była realna szansa, w jakimś sensie, oczywiście, ona pozostaje nadal, aby to stanowisko objął...

    H.S.: No właśnie mówi pan poseł „była”. Już nie ma ten szansy?

    J.B.: Była, dlatego że jeżeli – a wszystko na to wskazuje, chociażby dzisiejsza prasa to podnosi już w sposób dużo bardziej wiarygodniejszy niż wcześniejsze oficjalne informacje, że administracja pana prezydenta Baracka Obamy zdecydowała się poprzeć jednak kandydata Danii, pana byłego premiera Rasmussena, to ta kandydatura czy szanse na tę kandydaturę dla Radosława Sikorskiego, oczywiście, słabną. Wiadomo, że tutaj co prawda musi być consensus wszystkich państw członkowskich, ale głos decydujący należy do najsilniejszego. Najsilniejszym są Stany Zjednoczone.

    Natomiast pozostaje coś takiego, jak jeszcze taktyka. Im później z kandydatury Radosława Sikorskiego Polska zrezygnuje (i tu już nie ma nic do rzeczy, czy Prawo i Sprawiedliwość pała do niego sympatią, czy też nie pała, tutaj mówimy o interesach i o miejscu we współczesnym świecie dla Polski) tym dla tej strategii lepiej. Ja przypominam, że my ubiegamy się jeszcze o co prawda znacznie mniej prestiżowe miejsca, no ale też ważne w samej Unii Europejskiej, to jest o stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, tutaj w tym kontekście wymienia się byłego premiera Jerzego Buzka, jak również o stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy, i w tym kontekście z kolei pada nazwisko pana premiera Włodzimierza Cimoszewicza.

    H.S.: I rozumiem, że jeżeli te dwie kandydatury zyskałyby akceptację, to też Prawo i Sprawiedliwość cieszyłaby się z tego.

    J.B.: Tak, zawsze będziemy się cieszyć, jeżeli sukcesy w polityce międzynarodowej będą odnosili reprezentanci Polski, niezależnie od tego, z jakich obozów politycznych się wywodzą. Jeszcze raz – istotą demokracji jest spór, my spieramy się zarówno z Platformą Obywatelską, z Radosławem Sikorskim, z Donaldem Tuskiem, czy z lewicą, natomiast w tym wymiarze polityki międzynarodowej mówimy jednym głosem. I zresztą warto zwrócić uwagę – zawsze odnosiliśmy sukcesy – czy to w momencie akcesji do Unii Europejskiej, czy w momencie akcesji przed 10 laty do Paktu Północnoatlantyckiego, czy dzisiaj w ramach tej wspólnej już Europy, kiedy zabiegamy o chociażby większe pieniądze dla polskiej energetyki, zawsze odnosimy sukcesy, jeżeli w Unii Europejskiej mówimy jednym głosem. Jeżeli premier Donald Tusk daje posłuch swoim doradcom wizerunkowym i idzie na konfrontację z prezydentem, zawsze kończy się to wtedy kompromitacją samego pana premiera, jak było w wypadku odmowy samolotu dla prezydenta, ale kończy się to również osłabieniem pozycji Polski we współczesnym świecie. I dlatego Prawo i Sprawiedliwość, mój obóz polityczny, zawsze będzie popierał reprezentantów naszego państwa, nawet jeżeli będą dla naszego obozu kontrowersyjni.

    H.S.: Panie pośle, co pan sądzi o pomysłach Platformy Obywatelskiej, aby posłowie, biznesmeni na przykład, jeżeli mają jakieś akcje, żeby się tych akcji zrzekli, jeżeli zostaną wybrani do Parlamentu albo przekazali je funduszowi powierniczemu? Tutaj Prawo i Sprawiedliwość właściwie chyba do końca jasnego stanowiska nie ma, to w każdym razie wynika po pierwsze z wypowiedzi posła Mularczyka, który mówi, że tu właściwie jest takie gorączkowe szukanie rozwiązań, by przykryć sprawę senatora Misiaka, ale potem, kilka godzin później Jarosław Kaczyński mówi, że to bardzo dobry pomysł i będziemy to popierać. Więc jak to jest? Żeby przykryć czy żeby rozwiązać problem?

    J.B.: Znaczy panie redaktorze, przy całym szacunku i sympatii dla mojego kolegi, zresztą z mojego ukochanego rodzinnego Nowego Sącza...

    H.S.: Chodzi o pana posła Mularczyka, tak?

    J.B.: ...pana posła Mularczyka, to jednak pan poseł Mularczyk, chociaż jest ważnym posłem w naszym klubie, to jednak nie reprezentuje czy też nie może zajmować stanowiska w imieniu kierownictwa partii, chyba że partia go do tego upoważni. Tutaj ważne jest stanowisko Jarosława Kaczyńskiego, który jest liderem naszego obozu i ono pozostaje aktualne. Natomiast, oczywiście, Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią zamordystyczną i tutaj parlamentarzyści niekoniecznie muszą mówić jednym głosem, mogą mieć i nawet powinni mieć swoje zdanie w tej sprawie, natomiast jeżeli...

    H.S.: Ale to prezes ma rację, tak?

    J.B.: Nie, rację ma zdrowy rozsądek, panie redaktorze, przede wszystkim. I teraz tak – poniekąd rację ma również pan poseł Mularczyk, a nawet na pewno ma rację, mówiąc, że to, co się dzisiaj dzieje w Platformie Obywatelskiej to jest efekt, powiedziałbym, pewnej paniki, w którą wpadł Donald Tusk i kierownictwo Platformy, kiedy okazało się, kiedy wypłynęła na łamach Gazety Wyborczej sprawa senatora Misiaka, i wszystko, co później się potoczyło, jest efektem właśnie pewnego takiego chaosu i pewnej paniki. Bo wylewaniem dziecka z kąpielą jest twierdzenie, że dzisiaj przyczyną patologii polskiej klasy politycznej jest fakt, że w polskim parlamencie zasiadają przedsiębiorcy. Przedsiębiorcy wedle Prawa i Sprawiedliwości, wedle zdrowego rozsądku to sól polskiej gospodarki. Bez przedsiębiorców nie będzie podatków, bez podatków nie będzie polskiego sejmu i nie będzie diet dla posłów. Więc nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Problemem są standardy i zdrowy rozsądek, i po prostu poczucie przyzwoitości.

    J.U.: Panie pośle, a Prawo i Sprawiedliwość opracowało już listę swoich parlamentarzystów łączących działalność polityczną i biznesową?

    J.B.: Nie ma co tutaj specjalnie opracowywać, bo przecież są to informacje ogólnie dostępne, chociażby w oświadczeniach majątkowych. Tutaj chodzi o troszeczkę inną sytuację. Tu chodzi o to, aby sprawdzić, aby kierownictwo przede wszystkim klubu parlamentarnego, które desygnuje poszczególnych parlamentarzystów do prac nad konkretnymi ustawami, miało pełną wiedzę, czy nie następuje tutaj konflikt interesów, żebyśmy nie dopuścili do takiej sytuacji, do jakiej doszło w wypadku senatora Misiaka, że senator Misiak, który ma prawo i miał prawo być przedsiębiorcą i być człowiekiem sukcesu, natomiast nie miał absolutnie prawa tak pracować nad ustawami, aby te ustawy przynosiły wymierne korzyści jego firmie. A niestety z tym mieliśmy do czynienia w wypadku pana senatora Misiaka.

    J.U.: Rozumiem, że wezwania do zbycia tych akcji czy udziałów też w Prawie i Sprawiedliwości nie będzie.

    J.B.: Na pewno dobrym pomysłem jest... i zresztą pierwszy ten pomysł właśnie przedstawił prezes Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej, dobrym pomysłem jest przekazywanie na czas pełnienia mandatu poselskiego przez przedsiębiorców, biznesmenów swoich firm chociażby funduszom powierniczym, które na ten czas by się tym zajmowały. Nie jest to jeszcze powszechnie stosowana praktyka, natomiast na pewno proces legislacyjny powinien pójść w tym kierunku, żeby nie było właśnie takich dwuznaczności.

    Natomiast próba przy okazji tego, co się wydarzyło wokół Misiaka czy wokół ministra Gawłowskiego – piętnowania całego środowiska biznesowego czy przedsiębiorców – jest moim zdaniem pomysłem poronionym, tak samo jak poronionym pomysłem jest pomysł, aby wykluczyć z aktywności politycznej na przykład lekarzy, a to proponuje pan marszałek Komorowski, zezwalając w projekcie przygotowanym przez Platformę Obywatelską na łączenie funkcji parlamentarzysty tylko z nauczycielami, z funkcją wykładowcy akademickiego, z nauczycielem akademickim. To może być bardzo niebezpieczne, bo wykluczymy na przykład z Komisji Zdrowia niesamowicie merytorycznych i aktywnych zarówno w obszarze politycznym, jak i w swoich szpitalach, w swoich przychodniach znakomitych lekarzy.

    H.S.: Panie pośle, zbliża się kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego. Czy w Prawie i Sprawiedliwości jest spory nacisk parlamentarzystów, którzy chcą być w Brukseli?

    J.B.: Znaczy wie pan, ja nie wiem, ilu z moich koleżanek i kolegów chciało być w Brukseli, natomiast wiem...

    H.S.: Podobno coraz więcej osób się niecierpliwi i...

    J.B.: Nie, to nie chodzi o to, że się niecierpliwi, natomiast...

    H.S.: Natomiast prezes Jarosław Kaczyński zezwolił im na kandydowanie.

    J.B.: Nie, tu też nie chodzi o arbitralne zezwolenie. Tu chodzi po prostu o pewną taktykę wyborczą, chodzi o to, czy start parlamentarzystów, partii w tym wymiarze, powiedziałbym, pewnej rywalizacji o głosy z innymi partiami, pomoże czy zaszkodzi. Na pewno nie ma zgody dzisiaj, w tej chwili na to, aby do Parlamentu wysyłać czy rekomendować na ważne miejsca osoby najważniejsze w partii, bo Prawo i Sprawiedliwość...

    H.S.: No, z wyjątkiem posła Ziobry.

    J.B.: Ale to jest troszeczkę inna sytuacja. To, co urządziła Platforma Obywatelska, prokuratura, sądy pod rządami Platformy Obywatelskiej, panu ministrowi Ziobro kiedyś na pewno będzie wskazywane jako przykład, powiedziałbym, takiej politycznej wendetty. Pan minister Ziobro dzisiaj, chociaż jest jednym z najskuteczniejszych polityków, najbardziej pracowitych, nie może zajmować się tym, czym powinien się zajmować – pracami nad kodeksem karnym, nad usprawnianiem polskiego prawa, tylko wręcz (...) od prokuratury do prokuratury, gdzie stawiane są kolejne...

    J.U.: A więc sanatorium Bruksela.

    J.B.: ...absurdalne zarzuty. Słucham?

    J.U.: Sanatorium Bruksela.

    J.B.: Nie, nie sanatorium, tylko, panie redaktorze, trzeba dać wyraźny sygnał, że my w takich sytuacjach potrafimy być solidarni. Premier Jarosław Kaczyński już przed 5 laty dał słowo panu ministrowi Ziobro, że będzie mógł kandydować do Brukseli i tego słowa dotrzymuje. Natomiast rolą i zadaniem pozostałych liderów mojej partii jest pracować i rywalizować w kraju, żeby z Platformą Obywatelską wygrać, bo (już kończąc, jednym zdaniem) dzisiaj dowiadujemy się z łam gazet, że grozi młodym ludziom, tym, którzy najbardziej Platformie Obywatelskiej zaufali, tym do 25. roku życia, poziom bezrobocia w granicach 20, a nawet niektórzy wskazują – poziom bezrobocia 30% w tej grupie wiekowej. Więc Platforma Obywatelska, która obiecała młodym ludziom cud, w sposób oczywisty sobie nie radzi. I dlatego Prawo i Sprawiedliwość potrzebne jest w kraju.

    J.U.: Bardzo dziękujemy. Poseł Joachim Brudziński, Przewodniczący Zarządu Głównego Prawa i Sprawiedliwości, w Sygnałach Dnia.

    J.B.: Dziękuję uprzejmie, pozdrawiam.

    (J.M.)