Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 18.02.2008

W sprawie Kosowa Polska pójdzie za głosem Unii

Powinniśmy w tej sprawie mówić jednym głosem z całą Unią Europejską. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy wychodzili przed szereg.

Grzegorz Ślubowski: Moim gościem jest poseł Platformy Obywatelskiej z krakowskiego studia Jarosław Gowin. Dzień dobry.

Jarosław Gowin: Witam serdecznie.

G.Ś.: Panie pośle, wczoraj Kosowo ogłosiło niepodległość. Dziś w Brukseli spotkanie ministrów spraw zagranicznych. Czy pana zdaniem władze Polski powinny uznać niepodległość Kosowa?

J.G.: Powinniśmy w tej sprawie mówić jednym głosem z całą Unią Europejską. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy wychodzili przed szereg, to jest bardzo skomplikowana sprawa. Myślę, że tutaj rozstrzygnięcia muszą być naprawdę rozstrzygnięciami wspólnotowymi.

G.Ś.: Proszę powiedzieć, ponieważ nasz poprzedni gość, poseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński mówił, że na przykład nagłośnienie sprawy zagłuszania rozmów pielęgniarek to jest taka zasłona dymna, że chodzi o to, że Platforma unika rozwiązywanie podstawowych problemów, czy pana zdaniem rzeczywiście to nie jest żaden problem?

J.G.: Nie, opinia pana posła Brudzińskiego jest odosobniona, na co wskazują ostatnie sondaże: Platforma cieszy się poparciem przeszło 50% Polaków. Gdybyśmy koncentrowali się wyłącznie na zwalczaniu PiS-u, co zarzucają nam nasi oponenci z tej partii, to myślę, że Polacy by to dostrzegli. Ja ciągle mam wrażenie, że wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości stosuje tę maksymę czy przywiązana jest do tej maksymy „Ciemny wszystko kupi”. Otóż Polacy nie są ciemnym ludem, doskonale potrafią ocenić sytuację Polski i na razie udzielają obecnej koalicji rządowej bardzo wysokiego kredytu zaufania.

G.Ś.: No, do tego to jeszcze wrócimy, ale to wobec tego pana zdaniem Platforma rozwiązuje podstawowe problemy społeczne. To skąd wobec tego konflikty? Służba zdrowia, prywatyzacja, nie ma odpowiedzi na podstawowe pytania, bon edukacyjny.

J.G.: Konflikty były, są i będą, bo taka jest natura demokracji. Mieliśmy rzeczywiście na początku roku pewną kulminację protestów, wiosną pewnie związki zawodowe związane z opozycją, z LiD-em, z PiS-em znowu ruszą do akcji. Powiedziałbym, że paradoksalnie te protesty społeczne są efektem nadziei wywołanych zmianą władzy w Polsce. Myślę, że Polacy dobrze oceniają sposób rozwiązywania tych konfliktów przez Donalda Tuska i jego rząd. To jest sposób polegający z jednej strony na dialogu, ta władza nie chodzi na koturnach, mówiąc językiem potocznym, przepraszam za określenie, nie odbija nam. Rozmawiamy z poszczególnymi grupami, ale potrafimy też być stanowczy, tak jak było to w przypadku celników, gdzie rozwiązaliśmy bardzo zdecydowanie problem, który zagrażał pewnej wiarygodności Polski zagranicznej, a przede wszystkim był ogromnym utrudnieniem dla wielu kierowców i firm.

G.Ś.: Panie pośle, ale te nadzieje, o których pan mówi, nadzieje Polaków są związane na pewno również obietnicami, jakie składała Platforma Obywatelska. Pan być może nie pamięta, bo już prawie sto dni minęło, ale jednak Donald Tusk złożył takie obietnice, między innymi dziesięciopunktowy program, który zakładał przyspieszenie i wykorzystanie wzrostu gospodarczego, radykalnie podniesienie płac dla budżetówki, zwiększenie emerytur, rent, budujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowym i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.

J.G.: Proszę mi wierzyć, że ja doskonale ten program pamiętam, bo codziennie zasypiając, zadaję sobie pytanie: co zrobiłem w ciągu tygodnia, żeby jakoś przybliżyć realizację tego programu? To był program, co chyba oczywiste, nie na sto pierwszych dni, tylko na cztery lata. Myślę, że ten bilans pierwszych trzech miesięcy wypada nienajgorzej, nieźle. W najbliższych dniach premier przedstawi nie tylko podsumowanie tego, co się stało, ale przede wszystkim przedstawi plany na najbliższe miesiące i lata, wtedy będziemy mogli pewnie dużo głębiej porozmawiać o planach i o osiągnięciach tego rządu.

G.Ś.: Dlaczego Platforma nie ma żadnego spójnego programu, na przykład dotyczącego służby zdrowia?

J.G.: No, to jest pytanie, które sugeruje odpowiedź. Nie jest prawdą, że nie mamy spójnego programu, ten pakiet 7 ustaw, które częściowo są już w Sejmie, a częściowo trafią do niego w najbliższych dniach czy tygodniach to jest najśmielsza próba nie to, że reformy służby zdrowia, bo ona jest reformowana bezustannie i nic z tego nie wynika, tylko najśmielsza próba rzeczywistego rozwiązania problemów tej służby zdrowia. Łatwo nie będzie, to nie jest tak, że tylko Polska ma z tym problemy, nie radzą sobie z tym nawet najbogatsze kraje Europy. Krok po kroku myślę, że będziemy się zbliżać do takiej sytuacji, w której pacjenci nie będą wiele miesięcy czekać w kolejkach, a w dodatku bardzo często będą zmuszeni, są dzisiaj zmuszeni do tego, żeby dopłacać w prywatnych gabinetach.

G.Ś.: Pan był jedną z osób, które mówiły o potrzebie radykalnej zmiany państwa po aferze Rywina. Co zostało z tych zapowiedzi zmian systemowych?

J.G.: Byłem rzeczywiście, w 2005 czy w poprzednich latach był pewien klimat społecznego oczekiwania na głębokie zmiany. Niestety, ten klimat odpłynął wraz z... nie chcę używać mocnych słów, ale chyba jednak muszę to nazwać kompromitacją rządu koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Poza tym dzisiaj jest tak, że program IV RP zdezaktualizował się. Nowego projektu całościowych zmian, głębokich reform nie ma, ale przede wszystkim inne są oczekiwania Polaków. Polacy chcą dzisiaj spokoju, chcą stabilizacji, chcą dalszego przyspieszania tempa rozwoju gospodarczego. To już odczuwamy ten rozwój w naszych portfelach. I ta koalicja rządowa będzie się koncentrować właśnie na budowie dróg, na poprawie warunków prowadzenia działalności gospodarczej, na stabilizowaniu prawa i tak dalej.

G.Ś.: Czyli jest to koalicja, która ma takie właściwie bardzo małe pytania, chce dawać odpowiedzi, nie jest to koalicja, która chce rzeczywiście radykalnej zmiany.

J.G.: To nie jest koalicja radykalnej zmiany, to prawda, ale Polacy nie chcą radykalnych zmian. W tej chwili chcą przede wszystkim zapomnieć o tym dosyć koszmarnym okresie awantur i chaosu, które przeżywaliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat. I widać wyraźnie, że bardzo pozytywnie, sondaże na to wskazują, że Polacy bardzo pozytywnie oceniają ten zupełnie inny styl prowadzenia polityki.

G.Ś.: Znaczy sondaże też są różne, dlatego że na przykład dzisiaj dziennik Polska publikuje sondaż, z którego wynika, że jakby Polacy dają ocenę obecnego rządu 3+, czyli nie jest to ocena najwyższa. Ale czy problemem nie jest to tak naprawdę, że Platforma dzisiaj jest partią, która nie ma jasnej, określonej tożsamości i z tego wynikają również jej problemy w podejmowaniu właśnie takich poważnych decyzji, np. zmian systemowych?

J.G.: Platforma jest partią centroprawicową, jest partią o bardzo szerokim poparciu i w związku z tym każda taka partia musi być wielonurtowa, muszą w niej spotykać się ludzie o różnych, o trochę różnych poglądach, trochę różnych wrażliwościach. Moim zdaniem ten wewnętrzny pluralizm jest siłą Platformy, a nie jej słabością. Zresztą widać wyraźnie, że przedstawiciele tych rozmaitych wrażliwości: nurtu liberalnego, nurtu chadeckiego, nurtu konserwatywnego, że bardzo harmonijnie współpracujemy ze sobą, nie ma żadnych napięć, tak jak nie ma żadnych napięć między Platformą a PSL-em. Myślę, że to jest duże osiągnięcie tych trzech miesięcy i myślę, że przez najbliższe cztery lata możemy się spodziewać tego, że ta koalicja będzie współpracowała w sposób tak harmonijny, w jakim nie funkcjonowała żadna dotychczasowa koalicja.

G.Ś.: Czyli w Platformie jest miejsce i dla posła Gowina, i posła Palikota?

J.G.: Pewnie rozmaite moje poglądy są trudne do przyjęcia dla pana posła Palikota, dla mnie z kolei rozmaite jego zachowania są bardzo kontrowersyjne, ale w imię tego celu, jakim jest stopniowa reforma Polski, stopniowa poprawa życia Polaków współpracujemy i będziemy ze sobą współpracować.

G.Ś.: Dziękuję bardzo. Moim gościem był poseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Gowin.

(J.M.)