Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 03.04.2008

„Rząd musi podjąć decyzję co do emerytur”

Liczę na konstruktywną dyskusję związaną i z systemem emerytur, i z systemem wynagradzania nauczycieli, bo to wszystko się wiąże.

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest Krystyna Szumilas, Wiceminister Edukacji, Platforma Obywatelska. Dzień dobry, pani minister.

Krystyna Szumilas: Dzień dobry państwu.

J.K.: Pani minister, na początek temat z Gazety Wyborczej. Gazeta Wyborcza pisze, że Ministerstwo Pracy proponuje, by podnieść wiek emerytalny nauczycieli. Obecnie mają pewien przywilej pięcioletni, to znaczy przechodzą w wieku 55 panie i 65 panowie. Chodzi o to, by wyrównać to do średniej krajowej 60–65 lat. Czy Ministerstwo Edukacji wie o tym projekcie? Jak się do niego odnosi?

K.Sz.: Rzeczywiście jest taka sytuacja, że w tej chwili rząd musi podjąć decyzję co do emerytur, tzw. emerytur pomostowych, nauczyciele byli jednym z zawodów, który kiedyś uzyskał prawo do wcześniejszej emerytury. Dzisiaj jest kwestia określenia tego, co to oznacza pracować w warunkach szkodliwych. No i tutaj jest duża dyskusja na temat właśnie nauczycieli i ich wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Oczywiście, Ministerstwo Edukacji Narodowej rozmawia z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej. Problem musi być rozwiązany do końca 2008 roku, żebyśmy od 1 stycznia 2009 roku wiedzieli, jakie zasady obowiązują, ale jest to problem nie tylko grupy nauczycieli, ale całego systemu emerytalnego.

J.K.: To prawda, ale...

K.Sz.: Więc wszystkie rozwiązania, które będą proponowane muszą być spójne, muszą dotyczyć całego systemu.

J.K.: Ale Ministerstwo nie może stać tutaj w pewnym rozkroku, musi powiedzieć jasno, czy popiera te zmiany, czy jest przeciw.

K.Sz.: Panie redaktorze, tak jak powiedziałam, system musi być spójny, system musi się finansować i musimy w tej chwili rozmawiać na temat tego, jak to zrobić, w jaki sposób przygotować zmiany w emeryturach. Nie ma jeszcze żadnych decyzji. To jest jedna z propozycji, która nie jest jeszcze decyzją, to wszystko musi zostać przeliczone, przekonsultowane. Musimy na ten temat rozmawiać i ze związkami zawodowymi, i z samorządami terytorialnymi, i...

J.K.: Mają być też osłony dla tych nauczycieli, którzy są blisko tego progu, czyli, jak rozumiem, którym te kilka lat brakuje, to jednak na tych starych zasadach. Ale pytanie do pani, pani minister, czy nie boi się pani zderzenia ze związkami zawodowymi w tej sprawie, bo związki mają ten zwyczaj, że bronią przywilejów nabytych.

K.Sz.: Taka jest rola związków zawodowych, natomiast liczę na konstruktywną dyskusję, na konstruktywną dyskusję związaną i z systemem emerytur, i z systemem wynagradzania nauczycieli, bo to wszystko się wiąże. Myśmy w tym roku zrobili ogromny wysiłek, zabezpieczyliśmy pieniądze na 10% podwyżkę płac dla nauczycieli, chcemy rozmawiać ze związkami zawodowymi na temat systemowych rozwiązań dotyczących wynagradzania i emerytur i to będziemy robić.

J.K.: Panie minister, kolejna sprawa – bon oświatowy. Wczoraj spotkanie z samorządowcami, którzy pytali, jak to ma wyglądać. Kiedy decyzja w tej sprawie? Bo to również temat, o którym się mówi, ale mówi się, nic więcej na razie.

K.Sz.: Tak, myśmy przedstawili plany Ministerstwa Edukacji Narodowej, do 2011 roku przygotujemy konkretne rozwiązania. Dzisiaj jesteśmy na etapie promowania dobrych rozwiązań stosowanych przez samorządy terytorialne. Znaczy jest tak, że bon oświatowy tak naprawdę na poziomie państwa istnieje, pieniądze z subwencji oświatowej są dzielone na ucznia i samorząd terytorialny dokładnie może sobie wyliczyć, jaką kwotę dostanie na utrzymanie swoich szkół na swoim terenie, korzystając właśnie z tego sposobu przeliczanie pieniędzy na jednego ucznia. Natomiast ten klarowny, jasny, czytelny podział kończy się na poziomie samorządu terytorialnego.

J.K.: I bon oświatowy jest pomysłem, by pieniądze szły za uczniem do końca, a nie tylko do poziomu samorządowego.

K.Sz.: Tak, do końca, tak, żeby rodzice też w danej miejscowości, w danym mieście czy na wsi wiedzieli, na jakich zasadach finansowana jest szkoła, do której chodzi dziecko.

J.K.: Boją się wiejskie szkoły, boją się tego, że mając kilkudziesięciu uczniów, za którymi pójdą takie same pieniądze jak w szkołach dużych, po prostu nie utrzymają się.

K.Sz.: To jest jakby troszeczkę przedwczesny strach, ponieważ również pieniądze na poziomie państwa są dzielone tak, żeby jednak chronić oświatę wiejską.

J.K.: Czyli pewien równoważnik mógłby być, więcej na ucznia wiejskiego?

K.Sz.: Tak, tak jak to jest na poziomie państwa. Na poziomie państwa uczeń, każdy uczeń otrzymuje około... ponad 3600 złotych, natomiast dodatkowo przekazujemy ponad 1300 złotych na ucznia szkoły wiejskiej, co powoduje, że tam ta sieć bardziej rozdrobniona może funkcjonować, mogą funkcjonować mniejsze szkoły.

J.K.: Bo te dojazdy, administracja, budynki to wszystko jest więcej w przeliczeniu na ucznia.

K.Sz.: To wszystko jest droższe, mniejsze, oddziały, mniej dzieci w klasie...

J.K.: Oczywiście.

K.Sz.: ... to wszystko kosztuje. Samorząd na swoim terenie również może stosować taki podział pieniędzy, dokładając czy dodając do tych szkół, które są trochę droższe, ale ze względów społecznych powinny funkcjonować.

J.K.: Panie minister, kiedy decyzja w sprawie bonu oświatowego?

K.Sz.: W tym roku chcemy promować dobre rozwiązania. Są gminy, które już wprowadziły bon oświatowy i przygotowujemy i konferencje, i informacje dla samorządów, prosząc o to, żeby... pokazując możliwe rozwiązania i promując podział środków na poziomie samorządu terytorialnego w oparciu o jasne, klarowne zasady. Chcemy, żeby ten bon oświatowy na poziomie samorządu terytorialnego funkcjonował od 2011 roku.

J.K.: Obligatoryjnie, czyli obowiązkowo dla wszystkich.

K.Sz.: Obowiązkowo dla wszystkich.

J.K.: Pani minister, kolejna sprawa – ferie. Dużo się o tym mówi, bo to temat nośny społecznie. Z tego, co można przeczytać w prasie, Ministerstwo proponuje znaczącą reorganizację wypoczynku młodzieży.

K.Sz.: Tu chciałam zdementować tę informację – Ministerstwo nie proponuje, to jest propozycja nauczycieli, grupy nauczycieli z województwa dolnośląskiego, nauczycieli...

J.K.: Ja tylko powiem, o co chodzi, pani minister, żeby słuchacze wiedzieli. Chodzi o to, żeby utworzyć dodatkowy tydzień, dodatkowe ferie tygodniowe jesienią, skrócić te zimowe do tygodnia i jeszcze zrobić przerwę wiosenną w czasie matur kosztem przerwy wielkanocnej.

K.Sz.: Tak jak powiedziałam, to jest pewna propozycja grupy nauczycieli, którzy patrząc na obecnie obowiązujący kalendarz szkolny, martwią się tym, że dzieci w okresie egzaminów i matur po prostu nie odbywają części zajęć. I ci nauczyciele szukali możliwości przesunięcia tak ferii, aby z jednej strony właśnie w okresie egzaminów te dzieci, które zdają, zdawałyby egzaminy, a reszta mogłaby mieć w tym czasie wolne. Ale tak jak powiedziałam, to jest jedna z propozycji, to nie jest propozycja Ministerstwa Edukacji. Ja chciałabym uspokoić wszystkich rodziców i uczniów, na pewno ten system nie wejdzie w życie, na pewno nie wejdzie w życie w przyszłym roku. Wakacje nie są zagrożone, będą w takich terminach jak w tej chwili.

J.K.: Ale Ministerstwo patrzy przychylnym okiem na te propozycje?

K.Sz.: Ja myślę, że ta propozycja jest zbyt rewolucyjna. Ja jestem przywiązana do 1 września jako momentu rozpoczynania roku szkolnego. Też musimy brać pod uwagę w podejmowaniu decyzji pewną tradycję, która w Polsce...

J.K.: No i rodzicielskie nawyki – praca, urlopy, to wszystko jest związane ze sobą.

K.Sz.: Tak, tak, więc ta propozycja jest bardzo rewolucyjna. Być może w przyszłości będą jakieś drobne korekty potrzebne, ale to nie powinna być propozycja, która burzy tę tradycję, którą mamy w kraju.

J.K.: Pani minister, chciałem jeszcze na koniec panią zapytać o jedną sprawę. 17–letni chłopak, Jarek, powiesił się... znaczy popełnił samobójstwo, przepraszam, po tym, jak na szkolnej wycieczce koledzy rozebrali go i nagrali komórką. To bardzo symptomatyczne, bo ta przemoc gdzieś tam z seksem w tle, na tle seksualnym, z użyciem komórki, bardzo nowoczesnych narzędzi. Co chwila dobiegają do nas takie informacje, upokorzeni uczniowie. Czy czegoś z tym nie należy zrobić? Rzecznik praw dziecka, pani Sowińska proponowała zwiększenie ochrony prawnej w tym zakresie. Była cała sprawa, bo ją troszeczkę... bardzo mocno przekłamano, ale problem jest.

K.Sz.: Problem jest i problem wraz z rozwojem techniki postępuje, to znaczy to jest tak, że w tej chwili każdy uczeń ma dostęp do nowoczesnych urządzeń technicznych, może nagrywać, może...

J.K.: Upowszechniać, co jest bardzo ważne...

K.Sz.: Upowszechniać, tak.

J.K.: ...bo upokarza tym samym.

K.Sz.: Tak, upowszechniać. Więc potrzebna jest naprawdę duża praca. Ja nie wiem, czy same ograniczenia prawne tutaj cokolwiek by zmieniły. Potrzebna jest duża praca wychowawcza, potrzebne jest uświadamianie. Myślę, że w tej chwili nauczyciele w oparciu o ten przypadek jednak powinni z uczniami rozmawiać i pokazywać konsekwencje takiego postępowania. To jest ogromna tragedia, nad tym nie można przejść do porządku dziennego, trzeba reagować i trzeba uświadamiać młodym ludziom, jak bardzo niebezpiecznym narzędziem jest komórka i upowszechnianie tego, co się nagra.

J.K.: Bardzo dziękuję. Krystyna Szumilas, Wiceminister Edukacji, Platforma Obywatelska. Dziękuję, pani minister.

K.Sz.: Dziękuję.

(J.M.)