Prawnik: w internecie nie za wszystko trzeba płacić

Bardzo istotny z punktu widzenia internauty - jak tłumaczy gość audycji "Cztery pory roku", mecenas Bartosz Bator - jest art. 23 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Czytamy w nim, że "bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego". Ów "zakres własnego użytku osobistego" obejmuje "korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego".
- W Polsce ściągnięcie nielegalnego pliku na własny użytek, przez lukę w prawie, jest trudne do ukarania, niemalże niemożliwe. Ale jeśli ściągamy za pomocą torrentów, czyli jednocześnie rozpowszechniamy ściągany plik, wtedy my będziemy ponosić za to odpowiedzialność - wyjaśnia gość radiowej Jedynki.
...chyba, że udowodnimy, że ze wszystkimi tymi osobami łączy nas "stosunek towarzyski". Sformułowanie to jest bowiem niedookreślone w prawie. - Orzecznictwo jest skąpe, nie ma żadnej ustawowej definicji. Nie obawiałbym się sytuacji, gdy faktycznie wymieniamy się czymś z przyjaciółmi. Natomiast jeśli już próbujemy coś robić na masową skalę, a próbujemy uzasadniać, że łączy nas stosunek towarzyski z osobami, których nigdy nie widzieliśmy i się nie znamy... to będzie mocno naciągane - mówi prawnik.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Cztery pory roku" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 9.00 a 12.00.
kk,tj