Logo Polskiego Radia
Jedynka
Bartek Goławski 14.06.2010

Redukcja CO2

NIE dla zwiększenia redukcji emisji dwutlenku węgla - mówi Andrzej Kraszewski, minister środowiska. Unia Europejska zaproponowała, aby do 2020 roku zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych nie o 20, na co zgodziły się kraje członkowskie, ale o 30 procent.

Za niecały rok wygasa porozumienie z Kioto o redukcji emisji gazów cieplarnianych. Trzeba zawrzeć nowe i Polska obawia się, że może nie sprostać ambitnym planom Unii Europejskiej. Zwiększenie redukcji emisji popierają natomiast ekolodzy.

Agnieszka Jas:

Powodzie, wichury, nawałnice to efekty zmian klimatu – mówią eksperci. Dlatego dążymy do globalnego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, które w znacznym stopniu przyczyniają się do tych zmian.

Monika Marks z WWF: - 190 państw świata, zrzeszonych w ramach konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, dąży do ustalenia wspólnego celu na najbliższe lata i wspólnej ścieżki do ograniczenia tej emisji, ale to jest trudne.

Ekolodzy chcieliby, aby to UE stanęła na czele i dała pozytywny przykład podejmując decyzje o zwiększeniu celu redukcyjnego z 20 do 30%.

Andrzej Kraszewski: - Polska jest przeciwna, chociaż klimat rzeczywiście się zmienia. Byłem w Puszczy Białej, gdzie tornado wywaliło sosny 170-letnie. Jeśli dodamy do tego powodzie, wichury, nawalne deszcze to widać, że coś jest na rzeczy.

Tomasz Chruszczow – negocjator w globalnych sprawach klimatycznych: - Polska wspiera działania mające zredukować emisję CO2, ponieważ takim podstawowym celem, do którego dąży Konwencja Klimatyczna, jest zahamowanie wzrostu średniej temperatury na poziomie dwóch stopni. Do tego celu przyrównuje się wszystkie działania w zakresie redukcji emisji, adaptacji.

Polska nie może zgodzić się na redukcję emisji CO2 większą niż 20%, bo oczekiwania UE mogą być bardzo duże.

Andrzej Kraszewski: - Może być w ten sposób, że dla Polski to oznacza dużo więcej niż 30%, bo UE może powiedzieć, że u nas jest tania redukcja emisji w porównaniu z innymi krajami, w związku z tym UE da pieniądze na redukcje. To jest nasza obawa, bo wtedy inwestycje pro-klimatyczne konkurowałyby z innymi inwestycjami, czyli inwestycjami adaptującymi nas do zmian klimatycznych.

Urszula Allam-Pelka z Ministerstwa Środowiska: - To jest olbrzymia dziedzina, która dotyczy budownictwa, czyli zmiany sposobu projektowania budynków, miejsca ich posadowienia, systemy alarmowe ostrzegające przed kataklizmami. Olbrzymie zadanie stoi przed rolnictwem, bo trzeba zmienić rodzaje upraw.

Poza Polską sceptycznie do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 30% do 2020 roku odnoszą się także inne kraje europejskie, m.in. Niemcy.