Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 21.01.2014

"FT": Janukowycz powinien cofnąć ”drakońskie ustawy”

Obie strony powinny się cofnąć, i władze Ukrainy, i opozycja – postuluje "Financial Times” w komentarzu redakcyjnym.
Protest w KijowieProtest w KijowiePAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Przemoc na Ukrainie jest nieusprawiedliwiona zarówno ze strony demonstrantów, jak i władz. Prezydent Wiktor Janukowycz musi jednak zrozumieć, że sytuację zaostrzyło przyjęcie antydemokratycznych ustaw i powinien je uchylić – zauważa "Financial Times".
W komentarzu redakcyjnym dziennik ocenia, że do tak zaciętych walk na ulicach Kijowa jak w niedzielę nie dochodziło nawet w schyłkowym okresie ZSRR czy pomarańczowej rewolucji z 2004 roku.
- Przemoc nie jest bardziej usprawiedliwiona po stronie antyrządowych demonstrantów, nawet jeśli obawiają się, że kraj zmierza w kierunku autorytaryzmu, niż po stronie władz. Obie strony powinny cofnąć się i poszukać pokojowego rozwiązania - napisano w komentarzu. "FT" apeluje następnie do liderów opozycji, by dołożyli wszelkich starań, aby powstrzymać agresywne elementy w swoich szeregach, ponieważ ich działania prowokują ataki ze strony sił rządowych.

Ustawy Janukowycza zradykalizowały protest
Gazeta zwraca też uwagę, że za eskalację napięcia odpowiada przyjęcie w ubiegłym tygodniu przez parlament "drakońskich ustaw" zaostrzających odpowiedzialność za udział w nielegalnych manifestacjach. "Podpisując te antydemokratyczne ustawy, Janukowycz pozostawił wielu umiarkowanych demonstrantów z poczuciem, że nie mają innej możliwości niż wyjście na ulice" - pisze "FT".
Jak podkreśla "FT", świat musi wysłać czytelny sygnał, że przyjęcie tych ustaw oznaczało przekroczenie pewnej granicy i "popchnięcie Ukrainy w kierunku systemu autorytarnego, któremu bliżej do Rosji, a nawet innej sąsiedniej dyktatury, Białorusi". Jedną z odpowiedzi - zdaniem "FT" - mogłyby być personalne sankcje wobec wysokich rangą ukraińskich urzędników, w tym zakazy wizowe i zamrożenie aktywów. Rozwiązania takiego nie wykluczają USA, ale unika go Unia Europejska, która jednak - jak zauważa dziennik - dysponuje innymi środkami, m.in. możliwością rewizji mechanizmów współpracy ustanowionych, gdy w ostatnich latach Ukraina szła drogą zbliżenia z UE.
- Jednocześnie Bruksela musi jasno mówić, że drzwi do integracji pozostają otwarte, gdy tylko na Ukrainie będzie rząd rzeczywiście zaangażowany na jej rzecz - rekomenduje "Financial Times".
Nowe prawo nie tylko ogranicza prawo do demonstracji i przewiduje więzienie za takie "przestępstwa" jak rozbijanie namiotów lub noszenie rowerowych kasków dla ochrony. Co więcej, ustawa "stanowi zagrożenie dla wolnych mediów i innych swobód w taki sposób, że może uniemożliwić przeprowadzenie wolnych i sprawiedliwych wyborów prezydenckich w marcu 2015 roku, a obywatelom - podważenie nieuczciwych wyników głosowania" - dodaje dziennik.
"Financial Times" pisze, że oferta Janukowycza w sprawie powołania specjalnej komisji w celu rozmów z demonstrantami jest mile widziana, ale sam prezydent "na samym początku podważył tę inicjatywę, nominując na jej przewodniczącego brutalnego szefa służb bezpieczeństwa, którego demonstranci oskarżają o pobicie działaczy studenckich". Za negocjacje z opozycją miałby być bowiem odpowiedzialny sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Klujew.
- Oferta nie idzie jednak wystarczająco daleko - zauważa "Financial Times".

Według Witalija Kliczki, Janukowycz w niedzielę na spotkaniu z nim twierdził, że spotka się z opozycją, w poniedziałek jednak wycofał się z tej deklaracji.

PAP/agkm

Niespokojna noc w Kijowie. Zaginął działacz EuroMajdanu. Kliczko walczył z "tituszkami" >>>

Protesty na Ukrainie >>>

PAP/agkm

(Wideo: Milicjant wymierza strzał prosto w dziennikarza)

(Wideo obywatelskiej telewizji Hromadske TV: podsumowanie protestów na Hruszewskiego 20 stycznia)

(Wideo: protesty na Hruszewskiego: film dokumentalny projektu Babilon 13)