Dźwięk syren alarmowych mieszkańcy Aszkelonu, Aszdodu czy Sderot znają już na pamięć. Słyszą go kilka razy dziennie, bo to właśnie na miasta położone najbliżej Strefy Gazy najczęściej spadają palestyńskie rakiety. Włączenie się syren oznacza, że trzeba natychmiast biec do schronu albo schować się w innym bezpiecznym miejscu w pobliżu. Jest na to zaledwie kilkanaście sekund.
Nie wszędzie jednak zamontowano syreny. Dlatego ostrzeżenia są też dostępne na Twitterze, a od dzisiaj mieszkańcy południa Izraela a także Jerozolimy będą mogli dostawać sms-y z informacjami. Specjalny serwis skonstruowała armia wraz z trzema największymi w Izraelu operatorami sieci komórkowych.
KONFLIKT IZRAELSKO-PALESTYŃSKI - zobacz serwis specjalny >>>
Zniszczenia spowodowane izraelskim ostrzałem Strefy Gazy PAP/EPA/ALAA BADARNEH
Jak relacjonuje z Aszkelonu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, w Izraelu są już także dostępne aplikacje na smartphony przekazujące ostrzeżenia. Kilka stacji radiowych, w momencie, gdy na Izrael lecą rakiety Hamasu, wypuszcza specjalny komunikat z nazwami zagrożonych miejscowości, nie przerywając przy tym programu. Wszystko dlatego, że kierowcy, którzy w czasie jazdy słuchają radia, nie mają szans usłyszeć syreny alarmowej z zewnątrz.
Izraelska armia ocenia, że od początku operacji „Obronny Brzeg” na Izrael spadło niemal 2,5 tysiąca rakiet Hamasu. Przed południem odpalone z Gazy pociski poleciały m.in. w kierunku Tel Awiwu i Aszkelonu. Hamas poinformował też, że wystrzelił 3 rakiety w kierunku lotniska Ben Guriona pod Tel Awiwem. To właśnie taki ostrzał doprowadził do tego, że kilka dni temu linie lotnicze zawiesiły rejsy do Izraela. Większość połączeń została już wznowiona.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wezwała do ewakuowania rannych z palestyńskiej Strefy Gazy i umożliwienia dostaw niezbędnej pomocy, w tym leków.
Nowy pomysł na zakończenie wojny w Strefie Gazy
Sekretarz stanu USA John Kerry zaproponował dwustopniowy plan w celu zaprzestanie walk w Strefie Gazy; pierwszym elementem byłby tygodniowy rozejm rozpoczynający się w niedzielę - informuje w piątek "NYT", powołując się na źródła uczestniczące w negocjacjach.
Natychmiast po wejściu w życie rozejmu Palestyńczycy i Izraelczycy mają rozpocząć rokowania na temat głównych ekonomicznych, politycznych i związanych z bezpieczeństwem kwestii w Strefie Gazy; w negocjacjach uczestniczyliby też przedstawiciele innych krajów.
Kluczowe elementy tego planu były w piątek rano w dalszym ciągu tematem negocjacji. Wśród kwestii, co do których nie ma porozumienia, jest propozycja Izraela w sprawie pozostawienia jego żołnierzy w Strefie Gazy na czas trwania rozejmu - informują anonimowo źródła "New York Timesa".
Zniszczenia w Strefie Gazy po izraelskim ataku PAP/EPA/MOHAMMED SABER
Nie jest przesądzone, że ostateczny plan zostanie zaakceptowany przez radykalne ugrupowanie Hamas, które kontroluje Strefę Gazy, oraz izraelski rząd - zastrzega "NYT". Lider Hamasu Chaled Meszal mówił, że nie zaakceptuje trwałego zawieszenia broni, dopóki nie zostaną spełnione jego warunki, w tym zniesienie blokady ekonomicznej Strefy Gazy.
Izraelski ostrzał w Strefie Gazy EPA/JIM HOLLANDER
Amerykański dziennik podkreśla, że rosnący bilans ofiar izraelsko-palestyńskiego konfliktu, w tym czwartkowy izraelski atak na szkołę ONZ w Bejt Hanun, nasilił presję w kwestii doprowadzenia do rozejmu. Nie pozostało to również bez wpływu na harmonogram wizyty Kerry'ego na Bliski Wschodzie. "Dążąc do porozumienia, Kerry był zaangażowany w 24-godzinne rokowania z regionalnymi władzami, a propozycja, którą forsuje, odzwierciedla jego wyobrażenie procesu, który byłby do zaakceptowania dla obu stron" - pisze "NYT".
Liczba ofiar wojny w Strefie Gazy wzrosła tymczasem do 808 po stronie palestyńskiej. Po stronie izraelskiej w trwającym już 18 dni konflikcie zginęło 35 osób, w tym 32 żołnierzy.
CNN Newsource/x-news