Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 20.06.2014

"Małe zwycięstwo". Sąd podważa zarzuty wobec kombatantki AK o przemyt paczek

Sąd w Grodnie odesłał do urzędu celnego przedstawiony przez niego protokół. Urząd ten oskarża 83-letnią prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi, Weronikę Sebastianowicz, o przemyt pomocy żywnościowej dla kombatantów. Jednak paczki dla kombatantów nadal pozostają w składzie celnym.

Poinformował o tym konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz. Jego zdaniem oznacza to, iż zarzuty stawiane Sebastianowicz zostały podważone.
- Rozprawa zakończyła się odesłaniem protokołu urzędu celnego w Grodnie ponownie do tego urzędu, ponieważ po przesłuchaniu pani Weroniki i przesłuchaniu świadków sędzia, jak rozumiem, stwierdziła, że zarzuty stawiane pani Sebastianowicz zorganizowania całej grupy przemytniczej przewożącej paczki z żywnością na Białoruś są bezpodstawne - powiedział Chodkiewicz. Konsul przyznał, że "trudno powiedzieć", jakie będzie dalsze postępowanie regionalnego urzędu celnego w Grodnie, ale - jak ocenił - "wygląda na to, że chyba sprawa zostanie zakończona".
W jego ocenie w ciągu dwóch dotychczasowych rozpraw proces "pokazał, że paczki zostały dostarczone przez konsulat generalny RP, nie zaś przez jakąś zorganizowaną grupę przestępczą". - Taki zarzut został, jak rozumiem, podważony - mówił Chodkiewicz po piątkowej rozprawie.
Sąd nie wyznaczył daty następnej rozprawy i nie określił, w jakim czasie urząd celny ma zmienić lub zweryfikować odesłany protokół. Jak ocenił dyplomata, następny krok zależy od urzędu celnego i od tego, czy ponowi on zarzut wobec pani Sebastianowicz, czy też zamknie sprawę.
To właśnie urząd celny w Grodnie skierował do sądu sprawę przeciwko Sebastianowicz, oskarżając ją o zorganizowanie przemytu z Polski. Chodzi o ponad 70 paczek od polskiego Stowarzyszenia Odra-Niemen z pomocą na święta wielkanocne dla kombatantów Armii Krajowej na Białorusi, które zarekwirowano 2 kwietnia z domu Sebastianowicz, mimo obecności polskich konsulów.
Sebastianowicz zeznała w sądzie, że paczki wielkanocne dla kombatantów AK zostały jej przywiezione 2 kwietnia samochodem polskiego konsulatu, a znajdowały się w nich produkty żywnościowe, takie jak makaron, ryż czy czekolada. Zapewniła też, że wbrew twierdzeniom urzędu celnego zawartość paczek nie była przeterminowana.
Urząd celny twierdzi, że niezidentyfikowana osoba z Polski nabyła i rozdała innym osobom w Polsce produkty żywnościowe i upominki o wartości blisko 4 tys. złotych, by osoby te przemyciły je drobnymi partiami na Białoruś. Towary te - według urzędu celnego - znalazły się potem w domu Sebastianowicz. Zdaniem urzędu miała ona koordynować ten przemyt, popełniając wykroczenie administracyjne, zagrożone karą grzywny o równowartości od 250 do 1400 zł.

"Małe zwycięstwo"

Przewodnicząca Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weronika Sebastianowicz określiła odesłanie protokołu do urzędu celnego jako ”małe zwycięstwo”.  Jednak żywność z Polski pozostaje obecnie w składzie celnym i nie trafi na razie do potrzebujących. - Nie raz sobie myślę, że znajdzie się ktoś mądry i pomyśli, że nie warto zabierać tego makaronu tym 90-letnim kombatantom - mówi IAR kapitan Sebastianowicz. Dodaje, że "politycznie chodzi o coś innego".

Weronika Sebastianowicz, pseudonim „Różyczka” za działalność w Armii Krajowej w 1952 roku została skazana na 25 lat łagrów. Po śmierci Stalina na mocy amnestii wróciła do domu.

PAP/IAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl