– Najnowsza architektura, która właśnie teraz w produktach wchodzi na rynek, oferuje dwa razy większą wydajność i pięć razy dłuższy czas pracy na baterii – mówi Tomasz Klekowski, dyrektor Intela na region Europy Centralnej i Wschodniej. – 8 godzin i więcej – taki czas pracy na baterii to będzie standard w ultrabookach i notebookach w najbliższych miesiącach i kwartałach.
Brian Krzanich, szef Intela, na jednej z ostatnich konferencji ujawnił, że producenci komputerów wprowadzą na rynek 50 hybryd (urządzeń będących połączeniem laptopa i tabletu), które będą opierać się na procesorach Intel Haswell. Zainstalowane w nich procesory Intel Core i5 lub i7 pozwalają na pracę na bateriach nawet powyżej 9 godzin.
– Na przestrzeni drugiej połowy tego roku będziemy skupiali się na tym, żeby umocnić pozycję w segmencie urządzeń ultramobilnych, aby wprowadzić najlepsze do tej pory skonstruowane ultrabooki, które są oparte o 4. generację procesorów Core – zapowiada Klekowski.
Intel coraz lepiej radzi sobie też na rynku smartfonów. Nowe procesory z serii Atom bardzo dobrze wypadają w testach wydajności i energooszczędności właśnie na urządzeniach mobilnych. Intel musiał w ostatnim czasie gonić innych producentów procesorów – głównie konsorcjum ARM, których urządzenia były bardziej oszczędne.
– Z całą pewnością Intel tutaj nadgania względem konkurencji, która przyszła nie z segmentu PC, ale z segmentu mniejszych urządzeń. Natomiast dzięki naszym zasobom R&D, dzięki pracy naszych inżynierów, udało nam się tę różnicę bardzo szybko zniwelować, a kolejnym krokiem jest wyznaczanie nowych standardów w tym obszarze – wyjaśnia dyrektor Intela.
Zdaniem Klekowskiego, Intel wyprzedza konkurencję w obszarze zaawansowania procesu produkcyjnego procesorów aż o dwa lata, tyle bowiem trwa przejście od jednej generacji chipów do kolejnej. Bardziej zaawansowany proces produkcyjny pozwala produkować procesory o mniejszym poborze energii i wyższej wydajności.
– Już testujemy proces, który pozwoli nam wprowadzić produkty, gdzie najmniejszy element ma 14 nanometrów. Wszystkie sprzedawane teraz produkty są produkowane w procesie, gdzie najmniejszy element ma 22 nanometry – mówi dyrektor firmy na Europę Centralną i Wschodnią. – Nasza najbardziej zaawansowana konkurencja jest w tej chwili na poziomie 28 nanometrów, czyli o jedną generację do tyłu.
autor: Mariola Czapkiewicz