- Życie Stanisława Marusarza to gotowy materiał na scenariusz filmowy. Oprócz sportu, w jego życiu ważne miejsce zajmowała miłość do ojczyzny
- Choć znamy go z rekordów narciarskich, to najbardziej heroicznych czynów dokonywał w Tatrach, pełniąc funkcję kuriera tatrzańskiego
Stanisław Marusarz urodził się 18 czerwca 1913 roku, zmarł 29 października 1993 roku. Był polskim skoczkiem narciarskim, dwuboistą i alpejczykiem. Czterokrotnie brał udział w Igrzyskach Olimpijskich, siedmiokrotnie brał udział w narciarskich mistrzostwach świata. Pierwsze narty zrobił sobie jednak ze zgiętego drewna przeznaczonego na płozy do sań. Za wiązania służyły mu zwykłe sznurki przywiązane do gwoździ.
Stanisław Marusarz - sport w genach
Stanisław Marusarz pochodził z rodziny, w której sport był na porządku dziennym. Jego siostra, Helena, była mistrzynią Polski w sportach narciarskich, brat Jan uprawiał kombinację norweską, a synowie stryja byli biegaczami i kombinatorami klasycznymi. Choć od najmłodszych lat, Stanisław pokazywał swoje sportowe zdolności, nie miał łatwych początków. - W tamtych czasach sprzęt sportowy nie był tak dostępny jak współcześnie, zdecydowanie byliśmy w tyle za rozwiązaniami stosowanymi w Austrii czy Norwegii - mówi Michał Puszkarski z Muzeum Sportu.
Właśnie te państwa wyznaczały trendy w sportach alpejskich. To, że Stanisław Marusarz był w stanie nie tylko na równi rywalizować, ale również wygrywać z reprezentantami krajów o takich tradycjach, budziło podziw i uznanie. - To pokazywało, że sprzęt nie był tak ważny jak talent, dynamika Marusarza, która była rozpoznawalna właściwie przez całe jego życie - wyjaśnia gość "Eureki". Stanisław nieustannie poszerzał swoją wiedzę sportową, szczególnie upodobał sobie styl norweski, który w latach 20. XX wieku dopiero zyskiwał popularność wśród zawodników.
25:27 2022_01_13 19-29-55_PR1_Eureka.mp3 Stanisław Marusarz: sportowiec i patriota (Eureka/Jedynka)
Stanisław Marusarz - talent i klasa
Skoczkowie narciarscy w czasach Stanisława Marusarza skakali w zupełnie inny sposób niż ma to miejsce współcześnie. Nie stosowali stylu "V", a styl równoległy. Zmiany w rozwoju wiązań narciarskich w tamtym okresie prowadziły do tego, że zawodnicy mogli poruszać się w locie w sposób zupełnie odmienny. To zaś pozwalało uzyskiwać lepsze odległości. - Większość nart używanych w tamtym czasie, była nartami skokowymi i zjazdowymi. Podnoszona pięta, podobnie jak we współczesnych nartach biegowych. Obecnie te różnice są o wiele dalej idące - tłumaczy Michał Puszkarski.
W swoich wspomnieniach, Stanisław Marusarz, pisał, że pierwszy konkurs skoków narciarskich obserwował w wieku 12 lat. Już wtedy zwrócił uwagę, że długość skoku zależy od sposobu wybicia i lotu danego zawodnika. W pamięci chłopca utkwił charakterystyczny ubiór sportowców: swetry, bluzy i bryczesy sznurowane pod kolana. Przy butach, dla ozdoby, umieszczano barwne pompony.
Stanisław Marusarz pierwszy poważny sukces odniósł w roku 1935, w Planicy wgrywając konkurs przed zawodnikiem z Czechosłowacji i Szwajcarii. Pobił wówczas swój rekord życiowy. Trzy lata później, w roku 1938 były mistrzostwa świata w Lahti. - Został sklasyfikowany jako drugi, natomiast powinien być pierwszy. Skoczył o prawie sześć metrów dalej niż Asbjørn Ruud, ale różnice w notach spowodowały, że o 0,3 pkt Norweg był lepszy - mówi gość "Eureki". Co ciekawe, Ruud chciał oddać Marusarzowi swój puchar, ale Polak odmówił przyjęcia go.
Stanisław Marusarz: służyć Polsce
Sytuacja z pucharem, pokazuje że Stanisław Marusarz przede wszystkim kochał to co robi. Był wdzięczny za szansę startowania w zawodach, a wynik sportowy pozostawał kwestią drugorzędną. Angażował się też w pracę społeczną w schroniskach. Po wojnie prowadził schronisko na Hali Ornak, wcześniej jednak był gospodarzem w nieistniejącym już schronisku na Hali Pysznej w Tatrach Zachodnich, stanowiącym placówkę Armii Krajowej. To nie przypadek. Życie Stanisława Marusarza nie ograniczało się bowiem do sportu, miał piękną kartę patriotyczną.
Stanisław Marusarz był kurierem tatrzańskim, działał na trasie Zakopane - Budapeszt. O tym jak niebezpieczne było to zajęcie, świadczą losy siostry Heleny, która w marcu 1940 została schwytana przez żandarmów ze Słowacji. Następnie przekazano ją w ręce Gestapo. Wielokrotnie torturowana, a 12 grudnia 1941 rozstrzelana. - Podobnie było z Marusarzem. W roku 1940 został aresztowany, ale udało mu się uciec. Niestety kilka miesięcy później, po raz drugi został aresztowany i tym razem już ucieczka się nie udało, mimo że próbował - zaznacza Puszkarski.
Fb/Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie
Stanisław Marusarz emigrant
Próba ucieczki skończyła się dotkliwym pobiciem przez Niemców i zesłaniem do karceru. Po kilku tygodniach skazany został na śmierć. Wraz z innymi więźniami coraz intensywniej myślał o ucieczce. W więzieniu Montelupich ostatecznie wygięli kraty w oknie i wyskoczyli z pierwszego piętra. W bezpiecznym upadku, Marusarzowi pomogło doświadczenie ze skoczni. Przedostał się do Wisły, a następnie do Zakopanego i na Węgry. - Pod przybranym nazwiskiem Stanisława Przystalskiego prowadził szkolenia narciarskie, tam startował w zawodach i przez całą wojnę był aktywny narciarsko - wspomina gość audycji. Co ciekawe, doświadczenia wojenne nie wytworzyły w nim nienawiści do Niemców.
Podczas zawodów etapowych Turnieju Czterech Skoczni w roku 1966 został zaproszony jako przedskoczek rozpoczynający konkurs. Skoczył w garniturze na odległość 66 metrów, a następnie był przez niemieckich zawodników noszony na rękach. - Zaznaczył, że najpiękniejsze dla niego w tym wszystkim jest to, że naród który wydał na niego wyrok śmierci, przyjmuje go w zupełnie inny sposób. To jest chyba w sporcie najważniejsze i pokazuje wielką klasę tego człowieka - podkreśla Michał Puszkarski. O śrowisku narciarskim najlepiej świadczy fakt, że gdy w czasie wojny Marusarz ukrywał się na Węgrzech, został rozpoznany przez jednego z niemieckich skoczków, który go jednak nie wydał.
Postać Stanisława Marusarza przypominamy w Programie 1 Polskiego Radia przed premierą filmu, która odbędzie się 16 stycznia o godz. 18:20 w TVP1.
Zobacz też:
W audycji również:
Radar krążeniowo-oddechowy
Ten CyberRadar to całkowity strzał w dziesiątkę, jak mówi się o nim w świecie nauki. To nowatorskie urządzenie do monitorowania oddychania, opracowane na Politechnice Gdańskiej we współpracy z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym. Urządzenie może przyczynić się do zwiększenia skuteczności walki lekarzy z COVID-19 dzięki bezkontaktowemu monitorowaniu oddechu u pacjentów.
Badania kliniczne wykazały, że CyberRadar jest w pełni skutecznym urządzeniem, zastępującym dotychczas stosowane urządzenia kontaktowe w klinikach covidowych. Aparat (dwa pierwsze prototypy już pracują), skonstruowany przez naukowców z Politechniki Gdańskiej, może być stosowany również po pokonaniu pandemii, m.in. w diagnostyce i monitorowaniu, także w warunkach domowych, u pacjentów z niewydolnością serca, chorobami płuc czy po udarze, a także - wykrywać nieprawidłowości w oddychaniu podczas snu monitorowanej osoby. Gościem audycji będzie ekspert, prof. Andrzej Czyżewski z Politechniki Gdańskiej.
***
Tytuł audycji: Eureka
Prowadzi: Artur Wolski
Goście: Michał Puszkarski (Muzeum Sportu), prof. Andrzej Czyżewski (Politechnika Gdańska)
Data emisji: 13.01.2022
Godzina emisji: 19.29
mg