Zgodnie ze słownikiem języka polskiego, konserwacja zabytków to ustawowo zagwarantowany zakres działań, których celem jest ochrona dziedzictwa narodowego. Oblicze konserwacji ciągle się jednak zmienia – nie musi to już być dziedzina utożsamiana wyłącznie z historią sztuki.
W konserwacji zabytków główną rolę odgrywa chemia – to chemiczne metody analizy i rekonstrukcji są nieodzowne w ochronie zabytków i dziedzictwa narodowego. Zdaniem prof. dr hab. Andrzeja Barańskiego z Wydziału Chemii i Środowiskowego Laboratorium Analiz Fizykochemicznych i Badań Strukturalnych Uniwersytetu Jagiellońskiego, chemia konserwatorska to typowa interdyscyplinarna nauka stosowana, której twórcami są przyrodnicy, technolodzy, humaniści, konserwatorzy oraz znawczy sztuk pięknych. – Studia z zakresu chemii konserwatorskiej uczą ich współpracy ze specjalistami reprezentującymi inne dziedziny - podkreśla prof. Barański.
Konserwacja określonego przedmiotu możliwa jest po jego dokładnym zinwentaryzowaniu. Później przeprowadzane są prace archiwalne, historyczne i badania techniczno-naukowe. Ich celem jest dokładne ustalenie stanu dzieła, koniecznego zakresu prac oraz wybranie najodpowiedniejszej metody pracy. Podstawowym celem całego procesu konserwacji jest utrwalenie oryginalnych fragmentów obiektu i ich zabezpieczenie przed niszczeniem w przyszłości. Realizowane jest to różnymi metodami dla różnych typów konserwowanych przedmiotów. Badania pozwalają na wykonanie restauracji, a często także rekonstrukcji brakujących elementów, przy jednoczesnym usunięciu późniejszych, często bezwartościowych, naleciałości.
Działania chemiczne pełnią kluczową funkcję: przywracają równowagę kwasową obiektu, usuwają szkodliwe mikroorganizmy, osuszają lub nawilżają obiekt, wzmacniają jego strukturę, przywracając pierwotny wygląd zabytku. Uzupełnianie drobnych ubytków, kitowanie, punktowanie, retusze i rekonstrukcje należą już do działań artystycznych.
- Wydaje się, że jest tylko kwestią czasu, kiedy nazwa chemia konserwatorska znajdzie pełne uznanie w Polsce – mówi prof. Barański. - Chemia dywersyfikuje się coraz bardziej i obok jej tradycyjnych dziedzin, chemii nieorganicznej i organicznej, pojawiły się chemia fizyczna, analityczna czy biochemia, a późniejszymi przykładami są chemia środowiskowa, sądowa, spożywcza, budowlana czy kliniczna – dodaje naukowiec.
W ogólnoświatowej terminologii naukowej pojawił się nie tak dawno nowy termin, również obejmujący chemię. Chodzi o określenie „preservation science” - opisujące programy badawcze, których celem jest ochrona nośników informacji. Papier, klisze fotograficzne, nośniki magnetyczne, dyski optyczne – wszystkie one mogą zawierać bezcenne informacje, i podobnie jak zabytkowe budynki czy obrazy, potrzebują ochrony. Wydaje się więc zasadne wydzielenie obszaru działań naukowych o wspólnej nazwie „chemia konserwatorska”. Obejmowałaby ona wszystkie programy ochrony dziedzictwa kultury – rzeźby, dzieł malarzy, zabytków architektury oraz wszelkich nośników informacji.
Doskonałą wizytówką tej gałęzi chemii są szczególnie ostatnie dokonania np. monitoring podziemnego klimatu kopalni soli w Wieliczce, a następnie zabezpieczenie znajdujących się tam rzeźb solnych przed niszczącym wpływem nasyconego wilgocią powietrza. Innym przykładem jest instalacja „Bookkeeper” służąca do masowego odkwaszania druków. W 2006 roku uruchomiono ją w Bibliotece Jagiellońskiej, a w roku 2007 znalazła zastosowanie także w Bibliotece Narodowej.
Paweł Zych