Ciągły wzrost zachorowalności na choroby alergiczne sprawia, że to one stają się epidemią XXI wieku.
Alergolodzy, immunolodzy, genetycy i uczeni wielu innych specjalności łączą siły, by pacjenci z alergią mogli żyć normalnie. Jak tłumaczy prezes Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, prof. Barbara Rogala, poszukiwania skutecznej terapii dla chorych na astmę oskrzelową przyniosły efekty. Choć astma pozostaje nieuleczalna, to lekarze umieją opanować objawy tej choroby, co daje choremu poczucie komfortu zdrowotnego. Leki steroidowe są bezpieczne i skuteczne u większości chorych.
Nowością jest terapia anty-IgE dość powszechnie stosowana w Stanach Zjednoczonych. W chorobie zapalnej, jaką jest astma, bierze udział układ odpornościowy, a zasadniczą rolę odgrywa przeciwciało E (immunoglobulina E, IgE). Kiedy do oskrzeli pacjenta chorego na astmę dostanie się alergen, wówczas łączy się on z IgE i w wyniku procesów biologicznych uwalniają się substancje wywołujące skurcz oskrzeli. To z kolei powoduje charakterystyczny dla astmy napad duszności. Terapia anty-IgE zmierza do tego, by przeciwciała IgE stały się nieaktywne.
Alergologiczny problem z dietą
Kolejny problem, intrygujący zarówno badaczy, jak i lekarzy - praktyków, to alergia pokarmowa. - Jest ona trudna diagnostycznie. Dramatyczna jest sytuacja, kiedy nagle umiera człowiek nadwrażliwy np. na sezam obecny we wszystkich niemal słodyczach i dodawany do dań głównych w wielu restauracjach. Zespół kliniki, którą kieruję jest żywo zainteresowany tym problemem. Prowadzimy zarówno badania naukowe, jak i hospitalizujemy chorych, u których wykonujemy badania w kierunku różnych alergii pokarmowych - zdradza profesor Rogala.
Alergie pokarmowe często są niedostatecznie diagnozowane. - Zdiagnozowana na zbyt słabej podstawie alergia pokarmowa u dziecka czy dorosłego wprowadza pacjenta w stan stresu, który uniemożliwia normalne życie. Często proponowana jest restrykcyjna dieta eliminacyjna, która wręcz utrudnia prawidłowy rozwój dziecka. To duże wyzwanie, aby znaleźć dostatecznie czułe, wyspecjalizowane, swoiste i bezpieczne metody diagnostyczne, by alergeny eliminować tylko u tych pacjentów, którzy naprawdę są na nie uczuleni - mówi prof. Rogala.
Życie z wysypką
Alergia to także różnego rodzaju wysypki, w tym pokrzywka przewlekła. To bolączka nie tylko alergologii, ale i dermatologii. - Dane wskazują, że pokrzywka obniża jakość życia pacjenta bardziej, niż choroby serca. Zmiany na skórze uporczywie powracają, skóra swędzi, dolegliwości często nie poddają się leczeniu i niezwykle trudno znaleźć ich przyczynę. Defektywna skóra, która przecież jest najbardziej widocznym organem człowieka, deprymuje. Dlatego nasz zespół jest zaangażowany w badania nad przyczynami, przebiegiem i znalezieniem skutecznej terapii tej choroby - mówi spacjalistka.
Wyzwanie badawcze stanowi też alergia na leki. Testy diagnostyczne są tu mało czułe i specyficzne, a zagrożone może być nie tylko zdrowie, ale i życie niektórych pacjentów. Prof. Rogala podkreśla, że przy podejrzeniu takiej alergii niezbędna jest głęboka analiza tego problemu w oddziałach szpitalnych.
To nie higiena szkodzi
Wątpliwa, zdaniem prezydent PTA, jest tzw. teoria higieniczna, niegdyś mocno promowana. Była ona oparta o obserwację połączenia się Niemiec Zachodnich i Wschodnich. Porównano warunki wychowania dzieci w społeczeństwie uboższym i zamożniejszym. W NRD były większe skupiska dzieci w żłobkach i przedszkolach, w RFN mniejsza grupa dzieci chodziła do tych placówek, a kontakty między dziećmi ograniczano do kontaktów towarzyskich rodziców. Wywnioskowano, że w NRD diagnozowano mniej alergii, bo dzieci rosły w środowisku narażenia na infekcje bakteryjne. Jednak najnowsze odkrycia immunologii pokazują, że i te "zasmarkane dzieci z podwórkowej piaskownicy" nie są chronione przed alergią.
- Mimo postępu wiedzy, który wciąż się dokonuje tak naprawdę nie ma ściśle określonych form prewencji alergii. Nie potrafimy jednoznacznie powiedzieć, jak żyć, żeby nie być alergikiem. Pewne metody są proponowane, ale żadna z nich nie ma charakteru wytycznych. Na podstawie moich wieloletnich doświadczeń jako lekarza praktyka sądzę, wszystko ma związek z genotypem. My, swoim zachowaniem, możemy jedynie wyzwolić predyspozycję genetyczną - podsumowuje badaczka.
(ew/pap)