Amelia Carolina Sparavigna podczas badań prowadzonych z ramienia Cornell University odkryła kompleks rysunków, widzianych tylko z powietrza. Badaczka wykorzystała w tym celu zdjęcia satelitarne rejonu wokół peruwiańskiej strony jeziora Titicaca (jezioro to leży na granicy peruwiańsko-boliwijskiej).
Co ciekawe, Sparavigna na rodzimym Uniwersytecie Turyńskim jest wykładowcą na Wydziale Fizyki. Do odnalezienia rysunków użyła satelitarnych zdjęć Google’a i narzędzia do obróbki zdjęć AstroFracTool, z którego zwykle korzystają astronomowie. Obszar, który obejrzała, ma ok. 800 km kwadratowych. Jak twierdzi, znalazła na nim rysunki, stworzone przez prekolumbijskie andyjskie cywilizacje.
- „Ten rejon pokryty jest polami tarasowymi, które są sztucznie wyniesionymi platformami, pociętymi przez kanały irygacyjne. Prace ziemne, jakie tu wykonano, trud włożony w poprawę jakości gleby, są wręcz niewyobrażalne” – mówi Sparavigna. A jeżeli dawni Indianie uczynili z rolnictwa taką sztukę, dlaczego nie mieliby nadać mu także wyrazu artystycznego?
Zdaniem włoskiej badaczki, poprawione przez astronomiczny program komputerowy zdjęcia płaskowyżu nad jeziorem Titicaca pokazują nie tylko pozostałości dawnego systemu pól, ale także to, że pola formowane były tak, aby z powietrza przedstawiać praki, węże i inne zwierzęta. – „Wydaje się, że to geoglify” – mówi Sparavigna.
Geoglify nie są w Ameryce Południowej niczym rzadkim. Najsłynniejsze znajdują się, oczywiście, na Płaskowyzu Nazca, ale w widoczne z powietrza struktury swoje prace ziemne formowali także Indianie z boliwijskiej Amazonii i rejonu Acre w Brazylii (przeczytaj więcej>>>).
Intuicje włoskiej badaczki potwierdza antropolog Clark Erickson z Uniwersytetu Pensylwanii: - „Dawne cywilizacje Andów i Amazonii kładły duży nacisk na odpowiedni porządek, estetykę nałożoną na naturę poprzez inżynieryjny zamysł. Dlatego tworzyli skomplikowany system dróg, pól, kanałów i osad”.
Erikson, autor książki "Landscapes of Movement: The Anthropology of Trails, Paths, and Roads", już w latach 1980. badał rejon Titicaca pod kątem dawnych struktur ziemnych, zwanych dzisiaj przez tamtejszych rolników "waru waru" lub "suka kollus". Kanały, które biegną pomiędzy polami, tworzą mikroklimat, minimalizując ryzyko przemarzniącia (na dużych wyskościach) i wysuszenia zbiorów. Stanowią także dobre środowisko dla różnorakiej fauny i flory – roślin jeziornych, ryb czy ptaków wodnych.
Wyniesione sztucznie pola mają, oczywiście, nienaturalne kształty, do tego bardzo różnorodne, mierzące od 4 do 10 metrów szerokości i 10 do 100 metrów długości. Sparavigna uważa, że ich kształty nie były przypadkowe, ale zawierały znaczenie symboliczne. Sama odnalazła na mapach satelitarnych ptaki, węże i żółwie.
Sam pomysł ułożenia pól w rysunki nie dziwi Eriksona, jednak zakwestionował on odkrycie Sparavigny. – „Nie przekonuje mnie to, Na jednym ze zdjęć coś, co ma być ptasim skrzydłem, jest współczesnie utworzonym polem” – mówi. Zdaniem włoskiej badaczki, mieszanie się współczesnych pól ze starszymi to tylko dowód na zagrożenie, jakie bezmyślna ingerencja w historyczny krajobraz niesie dla bezcennych zabytków. – „Może je wszystkie zniszczyć” – uważa.
Loklane władze, które na nowych geoglifach z pewnością będą mogły nieźle zarobić, już ogłosiły na falach lokalnego radia Onda Azul, że rozpoczną się starania o objęcie rejonu pól wokół jeziora Titicaca specjalną ochrona konserwatorską.
A jakie jest Państwa zdanie w sprawie geoglifów? Ich zdjęcia mozna obejrzeć na stronach Discovery: http://news.discovery.com/archaeology/geoglyphs-peru-slide-show.html
(ew/Discovery News)