Kilka dni temu świat obiegły doniesienia na temat Tutenchamona, jego rodziny, chorób, na które cierpiał i prawdopodobnej przyczyny śmierci. Najnowsze badania materiału genetycznego pobranego z królewskich mumii pozwoliły na wgląd w dawne życie władców Egiptu. Jak dokładnie wyglądały te badania i czego tak na prawdę możemy się z nich dowiedzieć? O najnowszych technikach sekwencjonowania DNA i przyszłości biologii molekularnej opowiada Albert Zink, członek grupy naukowców, którzy jako pierwsi przebadali DNA najsłynniejszego faraona wszechczasów.
Jest Pan współautorem artykułu w Tygodniku Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego (JAMA), który wywołał prawdziwą burzę medialną. Czy to pierwsze badania DNA przeprowadzone na egipskiej rodzinie królewskiej?
To pierwsze badania tego typu. Wprawdzie robiono już analizy genetyczne egipskich mumii, ale zawsze koncentrowały się one na tak zwanym patologicznym DNA, co znaczy, że głównie dotyczyły chorób takich jak gruźlica czy malaria. Nasze badania są pierwszymi, które zajmują się ustalaniem pokrewieństwa pomiędzy mumiami panującej wówczas dynastii. Wcześniejsze podobnego typu projekty dawały negatywne rezultaty, więc część środowiska z początku wyrażała spore wątpliwości, czy uda nam się uzyskać jakiekolwiek wyniki.
Ten sceptycyzm miał pewne podstawy. Nie jest trudno zanieczyścić próbkę współczesnym materiałem genetycznym. Jak poradziliście sobie z tym problemem?
Od czasów swojego odkrycia mumia Tutenchamona była dotykana przez wiele osób, które pozostawiły na niej swoje genetyczne odciski. Kwestia zanieczyszczenia próbek jest jednym z głównych problemów, z jakimi musi zmierzyć się każdy, kto zajmuje się pradawnym DNA. Najprostszym wyjściem jest pobieranie próbek z głębi ciała, a nie z jego powierzchni. My użyliśmy niewielkiego wiertła do kości, tak, że mogliśmy pobrać próbki do analizy z wnętrza kości długich i to w zupełności wykluczyło możliwość, że część z DNA, które badamy pochodzi od współczesnych ludzi. Wiertełko zostawiło oczywiście niewielkie otwory w mumii, ale jestem pewien, że nikt ich nie zauważy.
Oetzi, mumia z czasów późnej epoki kamienia, która przetrzymywana jest w muzeum w Bolzano, tuż obok pana laboratorium, także poddana została badaniom genetycznym. Czy doświadczenie zebrana dzięki Oetziemu przydała się przy badaniu Tutenchamona?
To było inne doświadczenie, ponieważ Oetzi jest też innego rodzaju mumią – to w gruncie rzeczy zamarznięte ciało ludzkie. Oczywiście sama technika pobierania DNA znacznie się nie różni, ale w przypadku Tutenchamona musieliśmy dostosować nasze metody do egipskich warunków. Spotkaliśmy się z problemami, jakich nigdy nie mieliśmy wcześniej, a największym z nich były substancje użyte w procesie mumifikacji: bitumin, rozmaite woski i olejki. Stanowiły one nie lada wyzwanie, ponieważ rozprzestrzeniły się w kościach, zatrzymując wszelkie chemiczne reakcje. Pozbycie się ich zajęło nam blisko pół roku, ale było warto, ponieważ pierwsze analizy nie przynosiły żadnych rezultatów. Przez jakiś czas myśleliśmy, że być może nie zachowały się już żadne fragmenty DNA, ale po usunięciu tych balsamujących substancji nagle zaczęły pojawiać się bardzo obiecujące wyniki. Co więcej, w pewnym momencie uświadomiliśmy sobie, że wszystkie te olejki i woski tak naprawdę pomogły przetrwać materiałowi DNA, bo zapieczętowały go w głębi mumii.
Udało wam się odtworzyć pokrewieństwo pomiędzy członkami rodziny Tutenchamona. Czy badania podobne do waszych mogą pomóc archeologom w rekonstruowaniu przeszłości także w innych dziedzinach życia?
Jak najbardziej. Dobrym przykładem są choroby, jako że ten obszar wiedzy pozwala nam przyjrzeć się, w jaki sposób ludzie żyli w przeszłości. Ostateczny obraz jest oczywiście oparty nie tylko na biologii molekularnej, ale także innego rodzaju badaniach, na przykład tomografii komputerowej. Na przykład udało nam się wykryć malarię u Tutenchamona i członków jego rodziny, więc wiemy, że istniała ona już w jego czasach i rozprzestrzeniała się nawet wśród rodziny królewskiej. Mamy również dowody na obecność gruźlicy w starożytnym Egipcie, choć na razie nie wśród panujących. To pokazuje nam, że ludzie cierpieli na te same choroby, co w naszych czasach. Z danych radiologicznych wiemy, że starożytni Egipcjanie cierpieli także na miażdżycę (arterioskleroza), która zawsze uważana była za chorobę współczesną, związaną z dzisiejszym stylem życia. Teraz wydaje się być dość oczywistym, że egipska rodzina panująca wiodła całkiem wygodne życie, z dietą bogata w proteiny i bez wysiłku fizycznego, no może poza okazjonalnym polowaniem.
Czy właśnie tak, beztrosko, wyglądało życie Tutenchamona?
Wiemy, że zmarł on bardzo młodo, w wieku zaledwie 19 lat, a stan jego zdrowia pozostawiał wiele do życzenia właściwie już od samego urodzenia. Miał rozmaite zniekształcenia o podłożu genetycznym, a poza tym cierpiał na malarię. Możliwe, że jego śmierć wywołana była przez cały zespół tych czynników i, choć niektóre media informowały, że przyczyną śmierci Tutenchamona była malaria, tak naprawdę nie możemy stwierdzić z cała pewnością, że zmarł on tą, a nie inną chorobę.
Jak będzie wyglądała przyszłość badań podobnych do tego przeprowadzonego na Tutenchamonie?
Kolejnym krokiem powinno być rozszerzenie zakresu naszych badań. Na przykład przebadanie, z jaką częstotliwością malaria występowała w całym społeczeństwie, nie tylko wśród faraonów i ich rodziny. Powinniśmy poszukać odpowiedzi na takie pytanie jak: czy inni ludzie także cierpieli na miażdżycę? Jaki wyglądał ich styl życia? Czy ówczesne nawyki żywieniowe miały wpływ na tę chorobę? Badania nad starożytnym DNA mogłyby również rzucić światło na kolebkę współczesnych Egipcjan, czy przybyli oni z głębi Afryki, z Europy a może z Bliskiego Wschodu – to dość upolityczniona kwestia, którą tego typu badania mogłyby w końcu rozstrzygnąć.
Co więcej, archeologia i biologia molekularna powinny coraz bardziej się zbliżać do siebie. Potrzebujemy archeologów, żeby powiedzieli nam, z jakiego typem mumii mamy do czynienia: czy byli to faraonowie czy niżsi rangą dostojnicy, ale to, co wyryte jest na ścianach świątyń nie zawsze odzwierciedlało rzeczywistość. Obrazy z grobów królewskich przedstawiają faraonów w pełni ich chwały, podczas gdy nasze badania pokazują, jak ich życie wyglądało naprawdę. Tworzymy coś na miarę nowego spojrzenia na starożytny Egipt.
Rozmawiali Iza Romanowska i Nabil el Kente.