Turyści odwiedzający egipskie Teby już w przyszłym roku będą mogli podziwiać podwojoną ilość tzw. kolosów Memnona - efekt niezwykle zaskakujących wykopalisk w miejscu świątyni grobowej Amenhotepa III w Tebach Zachodnich.
Udając się w kierunku Doliny Królów trudno nie dostrzec dwóch gigantycznych posagów, owianych tajemnicą już w czasach starożytnych. Dziś bezbarwne, a niegdyś pokryte niebieską, żółtą, zieloną, czerwoną oraz białą polichromią, flankowały wejście przez pierwszą bramę „Świątyni Milionów Lat”, miejsca, jak sama nazwa wskazuje, mającego zapewnić kult faraonowi przez miliony lat.
Śpiewające kolosy
Grecki geograf Strabon opisał trzęsienie ziemi, które nastąpiło w 27 r. p.n.e. i uszkodziło wiele zabytków w Tebach. Spowodowało także zniszczenie północnego posągu, którego górna część ułamała się. Po tym zdarzeniu posąg zdawał się „śpiewać” każdego ranka o wschodzie słońca, co prawdopodobnie było spowodowane wzrostem temperatury i wyparowywaniem rosy z porowatej skały. Ten fakt rozsławił posągi, których opisy trafiły do dzieł wielu greckich i rzymskich pisarzy. Jeden z nich, grecki geograf Pauzaniasz, w swoim dziele „Wędrówki po Helladzie” porównał owe dźwięki do dźwięków złamanej liry. Przez Greków posągi zostały nazwane kolosami Memnona, który był mitycznym królem Etiopów i synem Eos, bogini jutrzenki.
Możliwość wysłuchania dźwięków wydawanych przez jeden z kolosów miała oznaczać błogosławieństwo bogów. Nie ma się zatem co dziwić, że miejsce to stało się szybko jednym z najpopularniejszych celów turystycznych już w czasach imperium rzymskiego. Wiadomo na przykład, że cesarz Hadrian przybył do Teb w 130 roku n.e., aby posłuchać kolosów. W 199 r. w trosce o posągi cesarz Septymiusz Sewer zlecił ich naprawę, co spowodowało, że północny kolos zamilkł na zawsze.
Mimo że świątynia, której strzegły kolosy, praktycznie nie przetrwała do naszych czasów, panowanie Amenhotepa III (1387-1348 p.n.e.) jest jednym z lepiej udokumentowanych w historii. Nawet jego narodziny zostały odnotowane na jednym z reliefów w Luksorze. Został królem w młodym wieku w wyniku sukcesji po zmarłym ojcu Totmesie IV. Dobrze znana jest również jego wpływowa małżonka, Teje, pochodząca z arystokratycznej rodziny egipskiej, oraz ich syn „faraon-heretyk”, Echnaton. Egipt za panowania Amenhotepa III przeżywał okres prosperity zwany popularnie „złotym wiekiem”. Władca ten prowadził szeroko zakrojoną politykę zagraniczną, a jako przypieczętowanie kolejnych sojuszów w haremie króla pojawiały się księżniczki z tak odległych krajów jak Mitanni czy Babilonia. Panowanie Amenhotepa III to także złoty wiek sztuki egipskiej. Faraon kazał wznosić świątynie od Delty po Nubię, a wielość przedsięwzięć budowlanych zachęcała do eksperymentów. Tradycyjne formy nabierały animuszu i elegancji, a niektórzy egiptolodzy, jak np. profesor Betsy Bryan z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, uważają, że to za panowanie Amnehotepa III powstawały najpiękniejsze dzieła sztuki egipskiej.
Niewątpliwie jednym z arcydzieł tego okresu była właśnie świątynia grobowa króla, z której do dzisiaj pozostały dwa samotnie stojące olbrzymie posągi królewskie. Liczą one około 21 m wysokości, a wyrzeźbione miały być z kwarcytu wydobytego z Gebel el-Ahmar, choć badania wskazują raczej na pochodzenie kamienia z Asuanu. Ich przypuszczalna waga oceniana jest na 800 ton. Północnemu wyobrażeniu króla towarzyszy jego matka Mutemuja, południowemu zaś żona Teje. Największa świątynia, jaka kiedykolwiek została zbudowana w starożytnym Egipcie, została wzniesiona przez architekta Amenhotepa syna Hapu, legendarnego twórcę kanonu świątyni egipskiej. Cały teren świątynny otoczony murem mierzącym 700 na 550 metrów. W południowej części znajdował się kompleks świątynny podzielony przez cztery ceglane pylony na cztery dziedzińce oraz główny budynek świątyni. Dwa kolosy Memnona stały przed pierwszym z pylonów, a kolejna para przed drugim z pylonów. Aleja sfinksów prowadziła od trzeciego pylonu do czwartej bramy, która stała przed wielkim kolumnowym dziedzińcem, otoczonym ze wszystkich stron przez sale kolumnowe, zawierające trzy lub cztery rzędy 14-metrowych kolumn. Między kolumnami przednich rzędów na wschodniej i zachodniej stronie dziedzińca stały olbrzymie posągi króla. Tak olbrzymi kompleks, wypełniony tysiącami posągów, reliefów i licznymi sanktuariami, musiał wzbudzać podziw współczesnych. Być może podziw zbyt duży, gdyż wiele z posągów zostało przetransportowanych przez późniejszych faraonów.
Posągi znów staną
Dziś świątynia ma szanse być zrekonstruowana. Pierwszym etapem prac jest projekt ponownego ustawienia odkrytych niedawno kolejnych monumentalnych posągów króla. Przedsięwzięcie zostało zainicjowane w 2000 roku przez światowej sławy armeńską archeolog Hourig Sourouzian, a dziś znane jest pod oficjalna nazwą „The Colossi of Memnon and Amenhotep III Temple Conservation Project”. Projekt początkowo miał na celu ocalić od dalszych zniszczeń pozostałości świątyni, w tym głównie dwa monumentalnej wielkości posągi przedstawiające Amenhotepa III. H. W 1998 roku Hourig Sourouzian przyczyniła się do wpisania świątyni, a ściślej miejsca w Kom el-Hitan, na listę „100 najbardziej zagrożonych stanowisk” (ponownie wpisane w 2004 roku). Postępujące zniszczenia stanowiska na skutek intensyfikacji prac irygacyjnych na sąsiadujących polach trzciny cukrowej spowodowały przyspieszenie projektu.
Francuski archeolog Alain Fouquet założył Stowarzyszenie Przyjaciół Kolosów Memnona, które zostało ufundowane przez Monique Hennessy pochodzącą ze słynnej rodziny potentatów w produkcji koniaku. Wśród dalszych donatorów znalazły się m.in. fundacje Ursuli Lewenton oraz Roberta W. Wilsona, a także egiptolog Jack A. Josephson. Projekt wspiera również egipskie ministerstwo kultury oraz American Research Center in Egypt. H. Sourouzian zebrała międzynarodowy zespół ekspertów m.in. z Francji, Szwajcarii, Niemiec, Hiszpanii i Japonii wraz z olbrzymią grupą robotników w liczbie około 400 osób. Na stanowisku pracuje wraz ze swoim mężem Rainerem Stadelmannem, byłym dyrektorem Niemieckiego Instytutu Archeologicznego, który odpowiedzialny był za stworzenie pierwszych zdjęć fotogrametrycznych świątyni, tj. trójwymiarowych map sporządzonych z dwuwymiarowych zdjęć.
Wraz z postępem prac archeolog przekonała się, że intuicja jej nie zawiodła, a stanowisko kryje dużo, dużo więcej niż dotąd przypuszczano. Obecnie ma nadzieję, że praca jej zespołu pomoże w przedefiniowaniu sposobu, w jaki zwiedzający widzą i rozumieją to tajemnicze miejsce. - To na pewno będzie sensacja - mówi. W następnym roku dwa odnalezione gigantyczne posągi Amenhotepa III ponownie zostaną ustawione w pozycji pionowej, niedaleko dwóch dobrze znanych kolosów. W ciągu najbliższych lat obok powstałej czwórki zostaną postawione dwa kolejne posągi, nadal w połowie pogrzebane.
Efekty wykopalisk
Podczas kilkuletnich prac wykopaliskowych odkryto liczne fragmenty architektoniczne świątyni, fragmenty czterech gigantycznych posągów Amenhotepa, dwa sfinksy, alabastrowy posąg krokodyla, 84 posągi bogini Sechmet z głową lwa i stelę, której 150 fragmentów zostało rozrzuconych wzdłuż stanowiska. Archeolodzy planują, że za około 5 lat wszystkie posagi Sechmet zostaną ustawione na terenie świątyni. Podczas dziesiątego sezonu największą sensacje wzbudził odkryty posąg żony Amenhotepa III, królowej Teje, o wysokości 3,62 m. Oblicze królowej zostało odkryte na terenie drugiego pylonu w pobliżu kolosów Amenhotepa III.
Kiedy dwa inne 15-metrowe kolosy wykonane z czerwonego kwarcu zostaną ustawione w 2009 roku, posąg Teje ponownie stanie obok jej męża. Niegdyś te ogromne posagi zajmowały miejsce pomiędzy licznymi kolumnami świątyni, obecnie odnajdywanie kolejnych rzeźb umożliwia unikalną lokalizację pylonów i ścian nieistniejącej już świątyni. O losie dwóch innych niedawno odkrytych posągów Amenhotepa III jeszcze nie zdecydowano. Są one bowiem wykonane z alabastru, co czyni je bardziej wartościowymi, a zarazem bardziej podatnymi na zniszczenia.
Aleksandra Hallmann