Ze sprawcami wypadków samochodowych przebywającymi w zakładach karnych spotkała się Magda Skawińska. Oto historie pięciu więźniów, pięciu wypadków i ich ofiar.
Historia pierwsza - Do dwóch razy sztuka
Kierował pod wpływem alkoholu samochodem przyjaciela, który był jeszcze bardziej pijany. To był jego drugi wypadek na promilach. Pierwsza sprawa została umorzona, w drugiej dostał 8 miesięcy. Cieszy się, że tylko tyle. I że wszyscy przeżyli.
- Nie policzę nawet ile razy prowadziłem pijany, ale mnie nie złapano; chyba nie było dnia, żebym piwa nie wypił i kierował.
Historia druga - Samochód tak, prawo jazdy nie
Wypił 4-5 piwek, nie było komu prowadzić, jechał szybko. Samochód wpadł w poślizg, wyleciał z drogi. Pasażerowie z tyłu nie mieli zapiętych pasów. Koleżanka miała połamaną nogę, miednicę, rękę. Nie będzie mogła mieć dzieci. Po przesłuchaniu od razu poleciał do kościoła, żeby nie umarła.
- Nie miałem prawa jazdy, ale kupiłem sobie samochód, to czemu miałem nie jeździć?
Rodzina pozwalała mu jeździć, bawił się w komputerowe testy, założył więc, że jest dobrym kierowcą. Tylko jakoś nigdy nie znalazł czasu, by przejść kurs i zdać egzamin w realu.
Historia trzecia - Dlaczego?
Prowadził pod wpływem alkoholu, doprowadził do zderzenia czołowego, tamten zginął na miejscu. Wyrok - 5 lat i 6 miesięcy.
- Przez swoją głupotę i nieodpowiedzialność zabiłem człowieka; nie mogę zrozumieć dlaczego to zrobiłem?
Uczy się żyć ze świadomością, że zabrał ojca dzieciom. W sądzie ktoś krzyknął „Ty morderco”.
Historia czwarta - Muzyka gra
Zdenerwowała go piosenka, spadł mu odtwarzacz mp3, a przecież musiał zmienić utwór. Nie zauważył nawet, że zjechał na lewą, poczuł tylko puknięcie. Zobaczył leżącego człowieka, potem dowiedział się, że był drugi. Jemu nic się nie stało. Jest bardzo zdziwiony, co dwóch mężczyzn na rowerach robiło o 5 rano na jezdni.
- Nie można powiedzieć, że zabiłem, to nie było umyślne, po prostu – nieszczęśliwy wypadek.
historia piąta - Nie ma logicznego wytłumaczenia
Ktoś w rodzinie miał imieniny, pili, ale przecież to wolny dzień. Dostał wezwanie i nie mógł odmówić, był nowy w pracy. Zawodowy kierowca, żadnego wypadku czy mandatu na koncie. Zabrał do ciężarówki pasażerów, chyba zasnął. Jedna kobieta miała złamaną nogę.
– Nie jestem w stanie logicznie wytłumaczyć dlaczego to zrobiłem. Może się za mocno oskarżam, ale prawie że mordercą jestem, to się mogło gorzej skończyć.
_________________________________________________________________________________
Reportaż pt. "Sprawcy" przygotowała Magda Skawińska.
Reportaży na antenie Trójki można słuchać od poniedziałku do czwartku o 18.15.
Naszych reportaży mogą Państwo również słuchać na stronie internetowej Studia Reportażu i Dokumentu.
Zapraszamy też na naszą stronę na Facebooku!
(asz)