Od sześciu lat mamy przyjemność być gośćmi warszawskiej galerii Zachęta i organizowanego przez nią cyklu „Prezenty gwiazdkowe dla publiczności”. W tym roku takim prezentem jest fragment kolekcji Krzysztofa Musiała, prezentujący dzieła polskich artystów powstałe od drugiej połowy XIX wieku do 1945 roku, zamknięty obrazem Józefa Czapskiego W barze z 1974 roku.
Jest to sztuka przedstawiająca, jasna i zrozumiała, jej charakter oddaje tytuł zaproponowany przez organizatorów ekspozycji: Portret, pejzaż, martwa natura. Od Siemiradzkiego do Czapskiego. Kolekcja Krzysztofa Musiała. Ekspozycja pokazuje blisko 100 prac z kolekcji Krzysztofa Musiała - liczącej około 700 obrazów, rysunków, rzeźb, form przestrzennych. Zainteresowanie właściciela zbioru sztuką są bardzo rozległe, wspiera on państwowe zbiory muzealne w Polsce, wystawy, koncerty, spektakle teatralne. Jego zainteresowanie muzyką wpłynęło na podjęcie współpracy z Polskim Radiem.
Kolekcja Krzysztofa Musiała powstaje od 1990, jak mówi sam kolekcjoner, kluczem do niej jest subiektywny wybór i gust Krzysztofa Musiała oraz założenie, jakie ten postawił sobie na początku formowania kolekcji: „zaprezentowanie pewnego przekroju polskiej sztuki z ostatnich 150 lat”. Na wystawę w Zachęcie zostały wybrane dzieła od akademizmu do sztuki lat 60. XX wieku, są to malarstwo i rzeźba m.in.: Olgi Boznańskiej, Józefa Czapskiego, Eugeniusza Eibischa, Juliana Fałata, Wojciecha Gersona, Wojciecha Kossaka, Józefa Pankiewicza, Henryka Siemiradzkiego, Wojciecha Weissa, Leona Wyczółkowskiego czy Stanisława Wyspiańskiego.
Ważnym jest tu nazwisko Olgi Boznańskiej, od której malarstwa i fascynacji nim swą podróż kolekcjonerską rozpoczął Krzysztof Musiał. Prace „szarej malarki” zdobią aż dwie ze ścian wystawowych ekspozycji, co warto zaznaczyć nie jest to wcale szara ściana. Wbrew pozorom prace Boznańskiej zachwycają bogatą gamą barwną. Na Autoportrecie z pędzlem i kwiatami (1906) utrzymany w monochromatycznej tonacji, odnajdujemy błękit, szmaragd, czerwień, artystka przedstawiła się z pędzlem, malarskim atrybutem, w dłoni. Martwa natura z białymi różami to oprócz bieli i szarości także żółcienie, złoto, rdzawa czerwień i zieleń. Warto poświęcić chwilę i odnaleźć w obrazach młodopolskiej artystki niuanse kolorystyczne, bogactwo barw i światła.
Ulubionym obrazem kolekcjonera, mimo uznania dla Boznańskiej jest Pijana dziewczyna Wojciecha Weissa. Jest to pełne światła płótno przedstawiające nagą dziewczynę rozpartą na koszu z owocami, wylewającą wino z dzbana – widać tu wątki klasycystyczne, charakterystyczne dla wcześniejszego okresy twórczości Weissa (Muzy 1927). Odmienne w charakterze jest studium do Kryzysu z 1934 roku, będący dowodem na ekspresyjny symbolizm Weissa, utrzymane w żywej gamie barw.
Utrzymanym w tradycji akademizmu jest Popiersie brodatego mężczyzny w prawym profilu (1875) Henryka Siemiradzkiego. Obraz nawiązuje do biblijnej stylistyki postaci, zachowane są akademicki kanon malarstwa. Niewiele późniejszy jest symboliczny obrazy Konrada Krzyżanowskiego Narzeczona przy lampie (1905) - z rozmytego tła, w którym można dostrzec zarys lampy, przykuwającym wzrok elementem są błyszczące oczy Michaliny Piotruszewskiej, przyszłej żony artysty. Podobny nastrój malarski odnajdujemy u Wojciecha Weissa, Witolda Wojtkiewicza, Ferdynanda Ruszczyca i Olgi Boznańskiej.
Inny styl charakter mają obrazy Eugeniusza Zaka i Rafała Malczewskiego (syna Jacka), tu przebija się geometria, ostre formy, styl Paula Cezanne'a czy art deco.
Wśród dzieł znanych, odnajdujemy mniej znane m.in. Autoportret w mundurze ułańskim Wojciecha Kossaka, jakże odmienny w charakterze od znanej Panoramy Racławickiej czy Olszynki Grochowskiej.
Nie sposób wyliczyć wszystkich portretów wystawionych przez Zachętę. Do najciekawszych należy zaliczyć, oprócz wymienionego Autoportretu z pędzlem i kwiatami Olgi Boznańskiej, Autoportret Wyczółkowskiego (1910), Portret Dagny Juel Przybyszewskiej – muzy młodopolskich artystów wykonany przez Stanisława Wyspiańskiego, Narzeczona przy lampie pędzla Konrada Krzyżanowskiego namalowany w 1905 roku. Portret Xawerego Dunikowskiego namalowanym przez w 1906 roku przez Leopolda Gottlieba. Z twarzy Xawerego Dunikowskiego, uwiecznionej na portrecie, bije pewność i elegancja – już za życia uchodził on za wybitnego rzeźbiarza, co doskonale oddaje płótno Gottlieba.
Kolejny rozdział tej galerii stanowi zbiór malarstwa pejzażowego. Przemiany tego typu malarstwa mozemy prześledzic na warszawskiej wystawie na przykładzie prac Władysława Podkowińskiego, Jana Stanisławskiego, Józefa Pankiewicza, Juliana Fałata, Konrada Krzyżanowskiego, Władysława Ślewińskiego. Odnajdujemy w nich zarówno reperkusje impresjonizmu jak i naturalizm.
Martwa natura reprezentowana jest m.in. przez malarstwo Meli Muter, Eugeniusza Eibischa. Prezentowane obrazy są zaprzeczeniem poglądu jakoby martwa natura była dla malarzy jedynie studium formy.
Prace powojenne z kolekcji Krzysztofa Musiała można zobaczyć od 18 grudnia w stołecznej galerii aTAK. Natomiast fragment kolekcji wystawiany w warszawskiej Zachęcie odwiedzi Muzeum Narodowe w Krakowie i Muzeum Narodowe w Poznaniu.
Paulina Miernik