BRAMKARZ
Wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na starcie Słowaków z Anglikami. Z jednej strony jedna z najciekawszych ekip, dowodzona przez prezentującego wysoką formę Marka Hamsika, z drugiej jeden z faworytów do końcowego triumfu. Sam mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a główna w tym zasługa Matusa Kozacika. Bramkarz Victorii Pilzno zanotował kilka świetnych interwencji, w tym wygrany pojedynek sam na sam z rozpędzonym Jamie'm Vardym. Uchronił swój zespół przed utratą bramki, dzięki czemu Słowacja zajęła finalnie trzecie miejsce na finiszu zmagań w grupie B, tym samym awansując do 1/8. Z Anglią Kozacik został wybrany zawodnikiem meczu.
OBROŃCY
Mecz na "zero z tyłu" nie był jednak zasługą samego Kozacika, bowiem linią defensywną w świetnym stylu dyrygował Martin Skrtel. Kapitan reprezentacji Słowacji czuł się bardzo pewnie w meczu przeciwko kolegom z Premier League, zanotował kilka kapitalnych interwencji, górował w pojedynkach powietrznych, zablokował pięć strzałów. Wygrywał pojedynki, dobrze wyprowadzał piłkę z obrony - napastnicy Anglii mieli bardzo trudne zadanie.
Kolejny świetny mecz na turnieju zanotował Fabian Schar. Zabłysnął już w pierwszym meczu, kiedy to zdobył gola z Albanią. Tym razem był nie do przejścia dla Francuzów, dzielnie bronił dostępu do pola karnego Yanna Sommera. Nie dał pograć zarówno Andre-Pierre Gignacowi, jak i Antoine Griezmannowi. Nam zostaje jedynie mieć nadzieję, że obniżka formy w jego przypadku nastąpi już w sobotę, bo z tak dysponowanym Scharem trudno będzie skutecznie atakować bramkę Szwajcarów. Adam Nawałka może mieć duży ból głowy.
Nie będzie dużo przesady w stwierdzeniu, że trzecia kolejka fazy grupowej przyniosła nam jedną z największych sensacji w historii mistrzostw Europy - bo tak należy nazwać awans Islandii. Absolutny kopciuszek europejskiego futbolu, który miał być dostarczycielem punktów w grupie F, zaszokował wszystkich, wygrywając z faworyzowaną Austrią. Bohaterem tego spotkania został najbardziej doświadczony z obrońców, Kari Arnason. Stoper Malmoe skutecznie zatrzymywał ataki Austriaków, wygrał wiele pojedynków, zablokował 3 strzały, tym samym poprowadził swój zespół do historycznego zwycięstwa. Piękna historia - ciekawe jaki będzie jej koniec?
POMOCNICY
Belgia po dość niemrawym początku wreszcie zaczęła grać na miarę oczekiwań. Najpierw porażka z Włochami, ale później dwa pewne zwycięstwa dały zespołowi "Czerwonych Diabłów" awans z drugiego miejsca, co pozwoliło znaleźć się w tej teoretycznie łatwiejszej połowie drabinki mistrzostw. Gola na wagę wygranej w ostatnim meczu zdobył kapitalnym strzałem Radja Nainggolan. Lokomotywa w środku pola Belgów, łączony z transferem do Chelsea, po turnieju we Francji z pewnością będzie jednym z najgorętszych kąsków na rynku transferowym.
Nie tylko efektowną blond-fryzurą, ale też rewelacyjną grą zaskakuje pomocnik Arsenalu Aaron Ramsey. Trzy kapitalne mecze w fazie grupowej, a ten ostatni być może najlepszy - Walia to nie jest drużyna jednego zawodnika, to nie tylko Gareth Bale i dziesięć koszulek. Ramsey pokazuje, że jest tak samo ważnym ogniwem w układance trenera Chrisa Colemana. Z Rosją był nie do zatrzymania, zaliczył fenomenalną asystę przy golu gwiazdy Realu Madryt. Przed turniejem spekulowano, że Walijczycy mogą być czarnym koniem turnieju. Teraz już wiemy, że w takich opiniach nie było ani krztyny przesady.
Już mistrzostwa świata w Brazylii były świetne w wykonaniu Ivana Perisica, skrzydłowy Interu Mediolan potwierdza swoją klasę również i we francuskim turnieju. Podczas gdy najgłośniej w kontekście Chorwatów mówi się o Luce Modriciu i Ivanie Rakiticiu, to właśnie Perisić był najbardziej wartościowym zawodnikiem swojego zespołu w fazie grupowej. Architekt zwycięstwa nad Hiszpanią, jego występ był jednym z najbardziej spektakularnych do tej pory. Za taką grą często idą w parze również spektakularne wyniki, zatem Chorwacja wyprzedziła faworyzowanych Hiszpanów i zajęła pierwsze miejsce w swojej grupie, tym samym - dzięki korzystnemu układowi w turniejowej drabince - staje się jednym z faworytów w drodze do finału.
Meczem fazy grupowej zgodnie okrzyknięto starcie Węgrów z Portugalczykami. 3:3 po jeździe bez trzymanki, wymiana ciosów, zwroty akcji, poprzeczka w końcówce - dla takich spotkań oglądamy mistrzostwa! Wielkim bohaterem Madziarów został Balazs Dzsudzsak, strzelec dwóch bramek (obu zza pola karnego - ostatni raz takim wyczynem w jednym meczu mistrzostw Europy popisał się Wayne Rooney w 2004 roku). Mało kto spodziewał się po doświadczonym pomocniku, że będzie błyszczał na tle gwiazd Portugalii czy Austrii. Kilka lat temu łączony z najlepszymi klubami, teraz raczej na peryferiach poważnego futbolu w tureckim Bursasporze, Dzsudzsak jest jedną z głównych postaci Euro 2016 - bez niego nie byłoby historycznego sukcesu i awansu do 1/8 finału.
NAPASTNICY
Bohaterem wyżej omawianego meczu uznany został jednak Cristiano Ronaldo. Najbardziej krytykowany piłkarz tych mistrzostw odpowiedział wszystkim w najlepszy możliwy sposób - zdobywając jedną z najpiękniejszych bramek turnieju. Strzał piętą po dośrodkowaniu Joao Mario, a później druga bramka zdobyta głową - Ronaldo został pierwszym zawodnikiem w historii, który strzelał gole na czterech kolejnych turniejach mistrzostw Europy. Wreszcie poprowadził swój zespół, co prawda nie do zwycięstwa, ale do awansu. Portugalczycy mimo wszystko mogą traktować grę swojego zespołu jako duże rozczarowanie, ale inaczej być nie może, jeżeli jeden z największych faworytów nie wygrał ani jednego z trzech meczów w okrzykniętej "najsłabszą" grupie Euro. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że napastnik Realu Madryt rozwiązał worek z bramkami, a mecz z Chorwacją w 1/8 zapowiada się na jeden z hitów tych rozgrywek.
Jednym z głównych kandydatów do miana piłkarza turnieju jest jak na razie kolega klubowy Ronaldo, Gareth Bale. Wielki gwiazdor i lider fantastycznej drużyny Walii prowadzi w klasyfikacji strzelców, zdobywając bramki w każdym z grupowych meczów. Liczyli na niego wszyscy kibice reprezentacji i póki co mają powody do radości, bowiem Bale - do spółki z Ramseyem i Joe Allenem - pokazuje, że jego zespół może jeszcze osiągnąć na tym turnieju zaskakujący wynik. Rosjanie byli kompletnie bezradni w pojedynkach z Walijczykiem, a jego rajdy zapadną w pamięć na długo sympatykom zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. W 1/8 popularnym "Smokom" przyjdzie mierzyć z Irlandczykami z Północy, będą zatem bezwzględnym faworytem, choć należy pamiętać, że mecze pomiędzy Wyspiarzami zawsze rządzą się swoimi prawami.
Na koniec drugi z bohaterów zaskakującego zwycięstwa Chorwatów nad Hiszpanami - Nikola Kalinić. Napastnik włoskiej Fiorentiny spisał się w tym meczu o niebo lepiej niż grający wcześniej z Turkami i Czechami Mario Mandzukić. Bardzo aktywny w ataku, nieustannie nękał hiszpańskich obrońców. Oddał groźny strzał po kontrze, obroniony przez De Geę, a później strzelił fantastyczną bramkę, trochę w stylu Zlatana Ibrahimovicia. Tym meczem powinien wywalczyć sobie miejsce w składzie na mecz z Portugalią. Liczymy na więcej!
https:\/\/lineupbuilder.com/
ŁAWKA REZERWOWYCH
Danijel Subasić - Peter Pekarik - Rusłan Rotań, Robbie Brady, Jakub Błaszczykowski - Alvaro Morata
Przemysław Kornak, Bartosz Orłowski, Marcin Nowak, PolskieRadio.pl