Urodził się 122 lata temu - 12 sierpnia 1902 roku - we wsi Skalskie, nieopodal Olkusza. Był inżynierem i konstruktorem szybowców, który zasłynął jako uczestnik akcji rozpracowania rakiet V-1 i V-2. Dzień po swoich urodzinach 42. urodzinach został rozstrzelany przez Niemców.
27:50 w ciszy i mroku.mp3 Kulisy akcji przejęcia i badania szczątków V-2 przez Polaków w audycji Krystyny Melion "W cieniu i mroku". (PR, 14.11.1996)
Spod strzechy na politechnikę
Pochodził z chłopskiej rodziny. Dziś można odwiedzić jego rodzinny dom, który został zrekonstruowany i oddany do użytku jako muzeum. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1923 roku dostał się na Politechnikę Warszawską. Studiował na wydziale elektrycznym i lotniczym.
W latach 20. rozpoczął współpracę z Sekcją Lotniczą Wydziału Mechanicznego Politechniki Warszawskiej, która kontruowała samoloty. Zdobył wtedy licencję pilota. W 1932 roku zaczął pracę w Warsztacie Szybowcowym i przez kilka lat z powodzeniem budował szybowce, które cieszyły się dużą popularnością w Polsce. Licencje konstruktorskie sprzedano nawet za granicę. Największą sławę zyskał jako autor kilku wersji szybowca "Orlik", który był brany pod uwagę jako maszyna w nadchodzących Igrzyskach Olimpijskich w 1940 roku.
Początki konspiracji
Igrzyska Olimpijskie nie rozpoczęły się z powodu wybuchu II wojny światowej, a inżynier Kocjan przerwał konstruowanie szybowców i przeszedł do konspiracji. Rozpoczął działalność w Związku Walki Zbrojnej i następnie w Armii Krajowej, należał również do głeboko zakonspirowanej organizacji wywiadowczej "Muszkieterów". W 1940 roku trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz, z którego został zwolniony po kilku miesiącach.
Kontynuował działalność konspiracyjną i brał udział w tajnej produkcji granatów. Zajmował się też naprawą pistoletów i współpracował w prowadzeniu drukarni Tajnych Wojskowych Zakładów Wydawniczych.
Najważniejszym zajęciem Antoniego Kocjana była praca w Referacie Lotniczym AK, w którym szybko objął kierownictwo. Do jego zadań należało rozpracowywanie wywiadowcze niemieckiego lotnictwa i lokalizowanie lotniczych zakładów przemysłowych.
Udział w rozpracowaniu wunderwaffe
W 1943 roku do wywiadu Armii Krajowej doszły informacje o tajemniczych torpedach powietrznych. Pracowano nad ustaleniem miejsca produkcji i poligonu niemieckiej "wunderwaffe" (nm. cudowna broń).
– Na szczęście w polskim wywiadzie pracował wybitny konstruktor szybowcowy i lotniczy, inżynier Antoni Kocjan. On przy pomocy profesorów Politechniki Warszawskiej opracowywał raporty wywiadowcze, przekazywane następnie do władz polskich w Londynie – opowiadał Michał Wojewódzki w audycji "W ciszy i mroku".
W akcji wywiadowczej pomógł przypadek. W maju 1944 roku niewypał rakiety V-2 spadł do Bugu. Został przejęty przez Armię Krajową i poddany szczegółowej analizie.
Antoni Kocjan został aresztowany w trakcie zgłębiania konstrukcji rakiety. Wpadł po zlikwidowaniu tajnej drukarni, która znajdowała się na terenie jego przedwojennego warsztatu. Przypadkiem został wykryty jako konspiracyjny producent granatów.
– Został straszliwie zmasakrowany, na Pawiak powrócił już na noszach. Niemcy do końca nie wiedzieli, że zajmował się akcją V-1, V-2, że w jego rękach była rakieta. Pozostał w ostatniej grupie około 250 więźniów Pawiaka – stwierdził Michał Wojewódzki.
13 sierpnia 1944 roku zginął rozstrzelany w ruinach getta warszawskiego w ramach likwidacji więzienia na Pawiaku.
Informacje zebrane przez wywiad Armii Krajowej zostały dostarczone do Londynu przez Jerzego Chmielewskiego "Rafała", który został przetransportowany w ramach akcji "Most III". Wiedza o konstrukcji rakiety V-2 pozwoliła na skuteczniejszą obronę stolicy Zjednoczonego Królestwa przed bombardowaniem rozpoczętym we wrześniu 1944 roku.
sa