Historia

Zatopienie statku "Tannenberg" - spektakularna akcja BCh i AK

Ostatnia aktualizacja: 31.05.2024 05:55
80 lat temu, 31 maja 1944 roku, żołnierze polskiego podziemia zatopili na Wiśle w okolicy Machowa na Lubelszczyźnie niemiecki statek "Tannenberg" przewożący żołnierzy Wehrmachtu.
Celem działań BCh i AK na Lubelszczyźnie było przeciwdziałanie pacyfikacjom i wysiedleniom, na zdjęciu: akcja wysiedlania polskich chłopów, źr. Wikimedia Commonsdp
Celem działań BCh i AK na Lubelszczyźnie było przeciwdziałanie pacyfikacjom i wysiedleniom, na zdjęciu: akcja wysiedlania polskich chłopów, źr. Wikimedia Commons/dp

Pacyfikacje lubelskich wsi

Wiosną 1944 Niemcy przystąpili do wzmożonego pacyfikowania wiosek zachodniej Lubelszczyzny, które posądzali o współpracę z rosnącymi w siłę partyzantami. Lubleszczyzna była bastionem sił podziemia, funkcjonowały tutaj oddziały Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich. Akcję przeciw ludności cywilnej okupanci oparli na sieci małych garnizonów. Jeden z nich, obsadzony przez żołnierzy Wehrmachtu i złożonego z sowieckich jeńców pochodzących z Azjii Środkowej Legionu Turkiestańskiego, miał do dyspozycji parowiec "Tannenberg".

Zagrały CKMy

Dowódca pobliskiego oddziału Batalionów Chłopskich, Jan Jabłoński ps. "Drzazga", dowiedział się o planowanej pacyfikacji wsi Zastów Polanowski. Sam posiadał jednak zbyt małe siły, by skutecznie przeciwstawić się Niemcom – jego oddział liczył 47 ludzi. Wezwał na pomoc oddział AK dowodzony przez Bolesława Frańczaka. Obaj dowódcy widząc, że dysponują za małą siłą, by zapobiec pacyfikacji i wydać bitwę w otwartym polu, postanowili zaatakować Niemców podczas ich powrotu do garnizonu.

- Rano była mgła, zaczęliśmy się okopywać tam, gdzie nurt był blisko brzegu – wspominał Jan Jabłoński w audycji "Partyzanci polscy" z 1975 roku. - Zagrały RKMy i CKMy.


Posłuchaj
01:35 tannenberg.mp3 Jan Jabłoński wspomina akcję zatopienia statku "Tannenberg", fragment audycji "Partyzanci polscy" (PR, 1.03.1975)

 

Przybycie AK

Na miejsce bitwy dotarł ponad stuosobowy oddział AK. Wymiana ognia trwała ponad godzinę. Partyzanci pociskami karabinów maszynowych podziurawili burty statku i "Tannenberg" zaczął się przechylać, a na pokład wdarła się woda. Niemieccy i turkiestańscy żołnierze zaczęli uciekać wpław. Oddziały BCh i AK wycofały się pod naporem ostrzału artyleryjskiego prowadzonego z pobliskich Chałupek, skąd na odsiecz Wehrmachtowi wyruszyło już ok. 400 żołnierzy.

Bilans bitwy

Akcja zakończyła się spektakularnym sukcesem partyzantów: 60 żołnierzy niemieckich i turkmeńskich zginęło, 50 zostało rannych. Parowiec trzeba było zezłomować. Po stronie polskiej straty były nieporównywalnie mniejsze: zginął jeden partyzant z AK, 7 żołnierzy zostało rannych.

Zatopiony w 1944 okręt rok później wydobyto, a następnie odbudowano w Puławach. Pływał jako statek pasażerski pod nazwą „Grunwald” i „Bartosz Głowacki” z Warszawy do Puław, a także do Płocka.
Od 1961 roku przez dwa lata służył jako holownik szkoleniowy. W 1967 roku został zezłomowany.

bm

Czytaj także

Brawurowa akcja oddziału AK "Jędrusie"

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2024 05:55
– 29 marca 1943 roku nasza szesnastka wyruszyła na rowerach w kierunku Mielca. Broń i amunicję wieźliśmy na furmance pod dużą warstwą słomy. Lał nieustanny deszcz, ciężka glina lepiła się do kół, a do przeprawy mieliśmy 30 kilometrów – pisał jeden z członków "Jędrusiów".
rozwiń zwiń
Czytaj także

V-2. "Cudowna broń" Hitlera rozgryziona przez Polaków

Ostatnia aktualizacja: 20.05.2024 05:49
- Właściwie pierwszymi ludźmi, którzy mieli w swych rękach tę Wunderwaffe, cudowną broń, byli właśnie, poza Niemcami, Polacy - mówił Michał Wojewódzki, autor książki o akcji przejęcia i badania V-2 przez polski wywiad Armii Krajowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Franciszek Kamiński. Komendant Batalionów Chłopskich

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2024 05:40
- Na ulicy Miedzianej było to nieszczęsne ZSL. Tam mnie kiedyś poprosili Banach i Koter, i zaproponowali, żebym samokrytykę złożył. "Co wy chcecie? To wszystko, co ja robiłem, piękne było, wielkie i szlachetne. Wy chcecie, żebym na to pluł? Wykluczone!" odpowiedziałem - mówił o propozycji satelickiego wobec PZPR ugrupowania chłopskiego gen. Franciszek Kamiński.
rozwiń zwiń