Wszystko zaczęło się w Warszawie, w 1926 roku, w teatrzyku rewiowym Qui Pro Quo. Daniłowski, wówczas dwudziestoczteroletni weteran Powstań Śląskich i wojny polsko-bolszewickiej, znalazł tam zatrudnienie jako kompozytor, pisząc piosenki m.in. dla Hanki Ordonówny.
W 1929 roku do Daniłowskiego zgłosiła się grupa śpiewaków pod przewodnictwem Leona Badowskiego, chórzysty Opery Warszawskiej Teatru Wielkiego. Wśród nich był też młody artysta, który miał się okazać później najważniejszym polskim wykonawcą pierwszej połowy XX wieku – Mieczysław Fogiel, znany później jako Mieczysław Fogg.
Mieczysław Fogg – ambasador polskiej piosenki
– Przez sześć miesięcy uczyłem moich danowców trzech piosenek. Chłopcy, śpiewacy z katedry św. Jana w Warszawie, mieli piękne głosy, ale nie umieli czytać nut i nie znali nowoczesnego stylu śpiewania i nowoczesnych rytmów – wspominał Władysław Daniłowski w audycji "Piosenki w wykonaniu chóru Dana" z archiwum Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
08:00 Dan-Daniłowski Karol Witt RWE Polonia Amerykańska mówi do kraju.mp3 Rozmowa Karola Witta z Władysławem Daniłowskim w audycji "Polonia amerykańska mówi do Kraju". (RWE, brak daty)
Daniłowski miał ambitny cel: z młodych chórzystów zrobić pierwszych polskich rewelersów - przedwojenny odpowiednik dzisiejszych boysbendów; zespół złożony z samych mężczyzn, wykonujący muzykę popularną.
Debiut
Dyrektor teatru, Jan Boczkowski, długo nie chciał zgodzić się na występ chóru. W końcu uległ namowom swojego kompozytora i podpisał z Daniłowskim kontrakt na próbne trzy dni występów.
– Prowadziłam konferansjerkę w rewii "Gabinet figur woskowych". Jedną z atrakcji był debiutujący w Warszawie, rzekomo argentyński, Coro Argentino V. Dano, śpiewający piękne tanga. Chór odniósł sukces nie do opisania. Widownia szalała. Brawa uspokajaliśmy kilkanaście minut – mówiła żona Daniłowskiego Bronisława Nobisówna-Daniłowska.
Występ zebrał fenomenalne recenzje. Podobnie było we Lwowie, dokąd Chór Dana wyjechał w swoją pierwszą "trasę koncertową". Chór Dana związany był ze sceną Qui Pro Quo do 1931 roku.
Grali w Chicago i u Marszałka
Pierwszy, lwowski wyjazd koncertowy okazał się zapowiedzią wielkiej międzynarodowej kariery zespołu. Chór Dana koncertował w państwach Europy Zachodniej, w ZSRR i w Stanach Zjednoczonych, gdzie zrobił furorę wśród licznej amerykańskiej Polonii.
Największym hitem zespołu okazała się piosenka rzewna "Flisacy" do filmu "Dziesięciu z Pawiaka" (Chór Dana występował w kilku filmach). Piosenka była śpiewana w wielu krajach. Wyjątek stanowiło ZSRR.
– Nie wiedzieliśmy dlaczego. Jeśli było tam coś politycznego, to dotyczyło to raczej zaborców sprzed I wojny światowej, a więc carów, a nie Sowietów. Kiedy zaśpiewaliśmy "Flisaków" na prywatnym koncercie u marszałka Piłsudskiego, on nam wyjaśnił: "to dlatego zabronili jej śpiewać, że są tam słowa »a ten lud pamięta dawne dni, a Sowiety walczą z tradycją, Sowiety chcą wykreślić z pamięci ludzkiej przeszłość« – wspominał Dan-Daniłowski.
Karierę przerwała wojna
Chór wielokrotnie zmieniał skład. Występował niekiedy jako kwintet, czasami jako kwartet. W 1938 roku ze składu zespołu odszedł Mieczysław Fogg, by rozpocząć karierę solową. Na jego miejsce weszli Zdzisław Brzeziński i jego siostra Hanka – pierwsza kobieta w historii zespołu.
Karierę zespołu przerwał wybuch II wojny światowej. Daniłowskiemu i jego żonie udało się opuścić kraj. Pozostali artyści związani z Chórem Dana pozostali w okupowanej Polsce. Część z nich zginęła. W 1940 roku został rozstrzelany Zachariasz Papiernik, w Powstaniu Warszawskim zginął Tadeusz Bogdanowicz. W czasie okupacji zmarł Tadeusz Jasłowski.
Po wojnie pozostali przy życiu członkowie ostatniego składu Chóru Dana próbowali wskrzesić zespół pod nazwą "Cztery Asy". Do pierwotnej nazwy nie powrócili, bo sam Dan-Daniłowski nigdy nie pojawił się w kraju.
Na amerykańskiej ziemi
Dan-Daniłowski znalazł się z żoną w Stanach Zjednoczonych w 1940 roku. Już rok później zorganizował polski chór (również nazywany Chórem Dana) złożony z polonusów. Jednak jego trasę przerwało włączenie się USA do wojny – młodzi rewelersi zmienili smokingi na mundury. Sam Daniłowski zaczął udzielać się w polonijnych rozgłośniach radiowych. Założył też własną wytwórnię płytową "Dana Records".
– Polonia polska lubiła ludową muzykę. Głównie polki i oberki – wspominał Władysław Daniłowski w rozmowie z Karolem Wittem. – Polki zaczęły cieszyć się niesamowitą popularnością.
32:17 Piosenki chóru dana.mp3 Piosenki w wykonaniu chóru Dana oraz wypowiedź Władysława Dana-Daniłowskiego - twórcy i założyciela tego chóru. Piosenki m.in.: "Tango Łyczakowskie" * "Czerwony Kapturek" * "I Ty i ja..." * "Nad modrą Wisłą...". (RWE, 1977)
Daniłowski przetarł w ten sposób szlak dla Jana Lewana, nazywanego "królem polki", muzyka, który dzięki polce otrzymał nominację do nagrody Grammy w 1995 roku.
W 1958 roku Daniłowski w ślad za synem przeniósł się do Miami. Wcześniej sprzedał "Dana Records". W stolicy Florydy dożył swoich dni. Zmarł 4 marca 2000 roku w wieku 98 lat.
Popularność Chóru Dana stworzyła nowe zjawisko w polskiej muzyce popularnej. W latach 30. XX wieku nastąpił istny wysyp męskich chórów, które próbowały naśladować styl danowców. Chór Juranda, Chór Eryana, czy już powojenny Chór Czejanda – wszystkie te rewelersowe zespoły próbowały osiągnąć mistrzostwo i popularność Chóru Dana, żadnemu jednak się to nie powiodło.
bm