Kiedy świat był o pięć stuleci młodszy, wszystkie sprawy życiowe przybierały znacznie ostrzejsze formy niż obecnie.
J. Huizinga, "Jesień średniowiecza", początek 1. rozdziału pt. "Zawziętość życia"
151 lat temu, 7 grudnia 1872 roku, w Groningen na północy Holandii urodził się Johan Huizinga. Wśród swoich przodków (wywodzących się z położonej pod Groningen wsi Huizinge) miał pastorów pasjonujących się sprawami literackimi czy historycznymi. Jego ojciec nie poszedł jednak w ich ślady, był profesorem fizjologii. Matkę Johan stracił bardzo wcześnie – zmarła w 1874 roku.
Zaczęło się od języków
Johan Huizinga od młodości wyrażał humanistyczne zainteresowania: zajmowały go historia, mitologia, a nade wszystko języki. Wcześnie zaczął uczyć się hebrajskiego i arabskiego, ale studiowanie języków semickich nie wchodziło w grę z powodów finansowych. Dlatego wybrał filologię niderlandzką w rodzinnym Groningen.
Odkryta przez Johana Huizingę i pogłębiana podczas studiów jego kolejna pasja – związana z kulturą starożytnych Indii – zaowocowała doktoratem o pojęciu komiczności w dramacie indyjskim. Stopniowo rozwijała się również jego kariera akademicka: od 1905 roku był wykładowcą historii uniwersytetu w Groningen, od 1915 roku – uniwersytetu w Lejdzie. Od 1933 roku został rektorem tej prestiżowej uczelni.
Lata pracy dydaktycznej były dla Johana Huizingi czasem kolejnych naukowych poszukiwań, krystalizowania się tego, co go jako uczonego porywało najbardziej. Z orientalistyki przeszedł na historię dawnej Holandii i Francji, szczególnie jeśli chodzi o zakończenie pewnej długiej i - jak się okazało - wcale nie tak jednoznacznej epoki.
"Jesień średniowiecza", czyli bestseller
Najsłynniejsza praca Johana Huizingi – jedna z klasycznych pozycji XX-wiecznej humanistyki – ukazała się w 1919 roku. Ważny był zarówno jej metaforyczny tytuł: "Jesień średniowiecza" (podkreślający i schyłkowość, i dojrzałość opisywanego etapu dziejów), jak i jej podtytuł: "Studium form życia i myśli w czternasto- i piętnastowiecznej Francji i Niderlandach".
Według holenderskiego badacza przejście między średniowieczem a kolejną epoką, renesansem, nie było ani nagłe, ani skrajne. "Stosunek rozkwitającego humanizmu do ducha zamierającego średniowiecza jest o wiele bardziej zawikłany, niż bylibyśmy skłonni sobie to wyobrażać", pisał Johan Huizinga w swoim dziele. "Nam, którym te dwa kompleksy kulturowe ukazują się ostro rozdzielone, wydaje się, jak gdyby uwrażliwienie na wieczną młodość antyku i negacja zużytej aparatury średniowiecznego myślenia zstąpiły na wszystkich jak nagłe objawienie".
Zamiast teorii "nagłego objawienia" autor "Jesieni średniowiecza" proponuje inne spojrzenie: rozrostu (niczym jesiennych dojrzałych owoców) pewnych kulturowych form i idei, przeformułowania ich na nowe, renesansowe wzorce. "Klasycyzm wyrastał powoli i stopniowo pośród ogrodu średniowiecznej myśli, w okresie, w którym nadal bujnie kwitł dawny styl", podkreślał Johan Huizinga.
"Jesień średniowiecza" zwraca uwagę również z innych powodów: jest napisana lekkim, dalekim od akademickiego żargonu stylem (początkowo historycy widzieli w tym słabość tej monografii). Stanowi barwny i pasjonujący przewodnik, który przybliża późnośredniowieczny sposób życia, zwyczaje, stosunek do sztuki, religii czy do śmierci.
Jan van Eyck, "Portret małżonków Arnolfinich", 1434 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna. "Przedstawia on w najczystszej formie sztukę XV w.", pisał o tym obrazie w "Jesieni średniowiecza" Johan Huizinga
Człowiek – istota, która się bawi
Johan Huizinga był typem uczonego – co pokazywała już jego droga zawodowa – który nie zamyka się w jednej dyscyplinie, w jednym temacie. Nie stał się klasycznym "mediewistą" (specjalistą od średniowiecza), a jego zainteresowania dziejami kultury zaowocowały pracami o Erazmie z Rotterdamu, o kulturze XVII-wiecznej Holandii czy – uwaga – o zabawie.
Druga, obok "Jesieni średniowiecza", najsłynniejsza książka Johana Huizingi nosiła bowiem tytuł "Homo ludens. Zabawa jako źródło kultury" i ujmowała człowieka w nowym, zaskakującym świetle.
– Zabawa jest domeną człowieka. Johann Huizinga, który badał zabawowe źródła kultury, mówił o "homo ludens". Jeśli używamy tego określenia, to, podobnie do terminów "homo sapiens" czy "homo faber", rozumiemy przez to pewne zdefiniowanie człowieka, w tym wypadku przez aspekt zabawy – tłumaczył w Polskim Radiu kulturoznawca prof. Wojciech Dudzik.
Johan Huizinga zatem dodał do znanych antropologicznych określeń ("homo sapiens" – "człowiek myślący", "homo faber" – "człowiek zręczny, wytwórca") nowe: "homo ludens", zatem: "człowiek bawiący się".
Holenderski badacz śledził w swojej książce - odwołując się do różnych epok i różnych, również pozaeuropejskich kultur - w jaki sposób szeroko pojęty element ludyczny (zabawowy) objawiał się w sztuce, w prawie czy w wojennych rozgrywkach.
Przybliżając sylwetkę twórczą Johana Huizingi, nie sposób pominąć kilku przynajmniej kilku faktów z jego biografii pozazawodowej.
W 1914 roku musiał zmierzyć się z nagłą śmiercią ukochanej żony, z którą doczekał się pięciorga dzieci (po raz drugi ożenił się dopiero w 1937 roku).
W 1. poł. lat 30. XX w. natomiast, będąc już rektorem uniwersytetu w Lejdzie, wyraził swój protest przeciwko rozwijającej się w Niemczech ideologii nazizmu. Tę bezkompromisową postawę podtrzymywał podczas II wojny światowej, za co ostatecznie został pozbawiony profesury i na kilka miesięcy uwięziony.
Zmarł 1 lutego 1945 roku.
***
Czytaj także:
***
O mało znanym polskim wątku w biografii Johana Huizingi pisał w 1948 roku Józef Garbarcik, historyk i regionalista, ówczesny dziekan Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Według niego holenderski uczony "był przyjacielem Polski".
"Gdy po tamtej wojnie (I wojnie światowej – przyp. red.) umilkły armaty, Huizinga był pierwszym, który zorganizował pomoc dla Polski ze Szwajcarii. W okresie między 1918 a 1939 interesował się nauką polską, utrzymując kontakty z polskimi uczonymi. Przewidując katastrofę drugiej wojny światowej, wypowiadał się niejednokrotnie przeciw doktrynie niemoralnego państwa".
jp
Źródła: Johan Huizinga, "Jesień średniowiecza", tłum. T. Brzostowski, Warszawa 1992; tegoż, "Jesień średniowiecza", tł. Robert Stiller, Kraków 2016; Dariusz A. Sikorski, "Johan Huizinga 1872-1945", w: "Mediewiści" III, red. J. Strzelczyk, Poznań 2015[2016]; Wojciech Lipiński, "Recepcja Homo ludens Johana Huizingi w Polsce", "Homo Ludens" 1(7)/2015.