Po szczeblach drabiny kariery
Muskata, pochodzący ze Śląska młody duchowny, wkroczył do wielkiej polityki, gdy został kanonikiem kapituły wrocławskiej i krakowskiej. Odtąd był członkiem wewnętrznego kręgu najważniejszych księży w diecezji. Musiał cechować się inteligencją i umiejętnością zjednywania sobie ludzi, bo gdy ruszył do Rzymu jako poseł do papieża, wrócił stamtąd z prestiżową i ważną funkcją kolektora świętopietrza, czyli urzędnika kościelnego odpowiedzialnego za zbieranie daniny, jaką Polska od czasów Mieszka I płaciła papiestwu.
- Oznaczało to, że Muskata cieszył się zaufaniem w kurii papieskiej. Był osobą dobrze tam znaną – podkreślał prof. Grzegorz Myśliwski w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków".
06:24 jan muskata - krwawy wilk z pastorałem.mp3 - Muskata nie zasługuje na miano patrioty, ale na pewno był jedną z najważniejszych postaci swojego czasu - oceniał prof. Grzegorz Myśliwski w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków" poświęcona postaci Jana Muskaty. (PR, 13.02.2002)
Poplecznik Przemyślidów
To wówczas, podczas misji dyplomatycznej dotyczącej dochodów z żup solnych, Muskata został dostrzeżony przez Wacława II. Potężny władca Czech z dynastii Przemyślidów budował wówczas swoje wpływy w Polsce w opozycji do planów zjednoczeniowych wielkopolskiego księcia Przemysła II. To czeski monarcha pomógł Muskacie w zdobyciu mitry krakowskiego biskupa. W tym kontekście nieobecność Muskaty podczas koronacji Przemysła II w Gnieźnie była manifestacją polityczną.
- Wówczas wielu polityków działających na ziemiach polskich, zwłaszcza na ziemiach południowych, skłaniało się ku panowaniu czeskiemu. Coś w tym musiało być, bo nawet nieugięty szermierz polskości arcybiskup Jakub Świnka koronował Wacława II po śmierci Przemysła – podkreślał prof. Grzegorz Myśliwski.
"Książę" Krakowa
Na czas władzy Wacława II w Polsce przypadał okres największej potęgi Muskaty. "Nie ma na świecie niebezpieczniejszego odeń człowieka" miał o biskupie powiedzieć prepozyt sandomierski Zdzisław.
- Czeski władca pozwolił krakowskiemu biskupowi na budowę własnego władztwa: tytułował go księciem, darował mu liczne zamki w Małopolsce i na Spiszu, pozwolił na obwarowanie miast, które znajdowały się w biskupiej domenie – opisywał prof. Grzegorz Myśliwski.
Muskata stał się bardziej politykiem niż duchownym. Ówczesną tajemnicą poliszynela było to, że biskup za nic ma celibat i utrzymuje intymne relacje z pewną niemiecką mieszczanką. Były to czasy "Jana I", niekoronowanego księcia Małopolski.
Nic dziwnego, że gdy na politycznym horyzoncie pojawił się nowy gracz – ambitny książę Władysław Łokietek, Muskata stał się jego najzagorzalszym przeciwnikiem w Polsce. Występując boku Wacława II, doprowadził do wygnania Łokietka.
Władysław Łokietek - wielki mały człowiek
Wojna domowa w Małopolsce
Los chwilowo był po stronie Muskaty, ale nie na długo. W 1304 roku do kraju wrócił Łokietek wspierany przez węgierskich sprzymierzeńców. Panowanie Przemyślidów oparte było głównie na niemieckim patrycjacie, nic zatem dziwnego, że na powracającego księcia czekało liczne rycerstwo, które dość miało już Wacławowych rządów noszących wszelkie znamiona okupacji.
W Małopolsce wybuchła regularna wojna między najemnikami i stronnikami Muskaty z jednej, a Łokietkiem z drugiej strony. O tym, jak niewiele znaczyli dla biskupa krakowskiego jego właśni poddani i wierni, świadczy to, że swoim najemnikom wskazał topór jako "klucze św. Piotra", dając im tym samym przyzwolenie na grabienie miast, wsi i kościołów.
Szczęście opuściło Muskatę, gdy w 1306 roku zamordowany został Wacław III, ostatni przedstawiciel dynastii Przemyślidów. Biskup nie mógł liczyć na posiłki z pogrążonych w chaosie Czech, a jego własne siły były zbyt skromne, by poradzić sobie z wojskami Łokietka. Na domiar złego sprawę księcia poparł arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka, który obłożył klątwą biskupa krakowskiego.
Jakub Świnka – architekt odrodzenia Królestwa Polskiego
Mąciciel na wygnaniu
Przez ponad rok biskup był więźniem księcia. W 1309 roku Muskata, przegrany militarnie i politycznie, musiał udać się na wygnanie. Powrócił na rodzinny Śląsk. Ambitny duchowny nie dał za wygraną. Najpierw, odwołując się zapewne do starych kontaktów w kurii papieskiej, doprowadził do zdjęcia z siebie klątwy i obłożenia ekskomuniką… Władysława Łokietka.
Jednocześnie Muskata rozpoczął negocjacje z Janem Luksemburskim. Król odziedziczył schedę po Przemyślidach i jako taki rościł sobie też prawa do korony polskiej. To także pozbawiony godności biskup stał prawdopodobnie za wymierzonym w Łokietka buntem krakowskiego wójta Alberta w latach 1311-1312.
- Wójt Albert nie byłby w stanie zorganizować takich rozruchów, gdyby nie Jan Muskata, który być może był sprężyną tego buntu – wyjaśniał prof. Grzegorz Myśliwski.
Ostatnia przeszkoda w staraniach o koronę
Gdy w 1314 roku Łokietek opanował Wielkopolskę, mógł rozpocząć starania o koronę. Do papieża wybrał się wówczas następca Jakuba Świnki, biskup Borzysław.
- Wiemy, że Borzysław uzyskał od papieża specjalne pismo, które jemu – Borzysławowi – nakazywało zamknięcie sporu Władysława Łokietka z krakowskim biskupem. Powrót Muskaty to był warunek sine qua non, aby podjąć starania koronacyjne, książę był bowiem wciąż wyklęty po konflikcie z biskupem – podkreślał w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl historyk prof. Tomasz Jurek. - Pismo papieskie dla Borzysława zawierało klauzulę, że arcybiskup sam ma znaleźć sposób, w jaki pogodzić zwaśnione strony, co dawało mu prawo użycia wszelkich możliwych środków dla zażegnania konfliktu. Mógł zatem zdjąć klątwę z księcia, o co w gruncie rzeczy chodziło. Stary Muskata, który dotąd liczył na poparcie papieża, musiał pogodzić się w końcu z losem i powrócił do Krakowa. Ostatnia przeszkoda do koronacji wydawała się zażegnana.
bm