30 października 1939 roku Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał zarządzenie o przesiedleniu do Generalnego Gubernatorstwa ludności polskiej i żydowskiej z ziem polskich włączonych do Rzeszy.
07:25 wystawa 'wygnańcy' opowiadająca o tragedii deportowanych pol___v2013005053_tr_3-3_11188671195921e5[00].mp3 Rozmowa Katarzyny Semaan z autorami wystawy "Wygnańcy", historykami z IPN, doktorem Marcinem Przegiętką i doktorem Sławomirem Kalbarczykiem. (PR, 6.08.2013)
Polscy wypędzeni
Okupacja niemiecka jest postrzegana głównie poprzez historię oporu w Generalnym Gubernatorstwie. Tymczasem na terenach wcielonych do Rzeszy – na Pomorzu, w Wielkopolsce, Śląsku, a nawet północnym Mazowszu i Łodzi – mieszkało aż 10 milionów przedwojennych obywateli II Rzeczpospolitej. Zaledwie 6 procent z nich stanowili Niemcy.
Podboje Wehrmachtu miały posłużyć stworzeniu przestrzeni życiowej (Lebensraum) dla narodu niemieckiego. Idee wyłożone przez Adolfa Hitlera jeszcze w "Mein Kampf" zostały wcielone w życie najpierw na polskich ziemiach. W tym celu okupant rozpoczął wypędzanie polskiej ludności do Generalnego Gubernatorstwa.
– Tereny te miały zostać w ciągu dziesięciu lat zgermanizowane – powiedział prof. Paweł Wieczorkiewicz w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Historia Polski - XX wiek". – Przeprowadzono brutalną, błyskawiczną wywózkę. Na spakowanie się dawano pięć minut, nie pozwalając zabrać najniezbędniejszych rzeczy. Z poznańskiego wywieziono 860 tysięcy Polaków. Pozostali mieli służyć jako grupa służebna, pozbawiona większości praw politycznych i szykanowana na każdym kroku.
05:03 historia polski (356) - xx wiek___987_04_iv_tr_0-0_102607271a5b392f[00].mp3 Gawęda historyczna profesora Pawła Wieczorkiewicza w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Historia Polski - XX wiek" na temat zbrodni niemieckich popełnionych we wrześniu 1939 roku i na początku okupacji. (PR, 1.10.2004)
Heim ins Reich
W miejsce deportowanych przybyło 750 tysięcy Niemców. Mieszkańcy Rzeszy nie garnęli się do osiedlenia się na polskich ziemiach, dlatego do zagrabionych majątków sprawdzono Niemców rozproszonych na terenie Europy Wschodniej.
– Często o wiele słabiej radzili sobie w rolnictwie niż polscy gospodarze – mówił Piotr Świątkowski, autor książki "Polakom i psom wstęp wzbroniony. Niemiecka okupacja w Kraju Warty", w audycji Michała Nowaka z cyklu "O wszystkim z kulturą". – W mojej książce opisuję przypadki, kiedy przybywa rodzina Niemców bałtyckich, którzy nie potrafią obsługiwać nowoczesnych maszyn rolniczych. Polak-gospodarz, którego mieli gnębić, zostaje parobkiem, ale tak naprawdę trzęsie całym gospodarstwem i jest za wszystko odpowiedzialny.
31:40 życie codzienne w kraju warty___v2017004325_tr_0-0_13768089195fd22d[00].mp3 W audycji Michała Nowaka z cyklu "O wszystkim z kulturą" o niemieckiej okupacji w Wielkopolsce opowiadał Piotr Świątkowski, autor książki "Polakom i psom wstęp wzbroniony. Niemiecka okupacja w Kraju Warty". (PR, 29.03.2017)
Masowe przesiedlenia Niemców mieszkających w krajach nadbałtyckich, Rumunii i republikach związkowych ZSRR były przeprowadzane w ramach akcji "Heim ins Reich" (z niem. "dom w Rzeszy"). Naziści planowali dokonać całkowitej wymiany ludności, ale w warunkach wojennych okazało się to niemożliwe.
Zamojszczyzna pamięta. Ponad 100 tys. Polaków wysiedlonych przez Niemców
– Teoria i to, co zaplanowali sobie naziści, to jedno, a wykonanie to zupełnie coś innego – mówił Piotr Świątkowski w audycji Polskiego Radia z 2018 roku. – Akcja wysiedleńcza została zahamowana, ponieważ okazało się, że Polacy są potrzebni. Produkcja rolna w Kraju Warty bez tego by się załamała.
Prace przymusowe
Do grona polskich wypędzonych zaliczają się także Polacy, którzy zostali wywiezieni w głąb Rzeszy do przymusowej pracy. Do końca wojny skierowano do nich nawet 2,8 miliona osób. Na roboty przymusowe w o wiele większym stopniu byli wywożeni mieszkańcy Generalnego Gubernatorstwa.
24:01 2009-03-09.mp3 "Dzieci jednego Boga" - audycja dokumentalna Krzysztofa Wyrzykowskiego poświęcona historii wysiedlonych w trakcie II wojny światowej mieszkańców Gdyni. (PR, 25.09.2009)
Większość polskich pracowników przymusowych trafiała do gospodarstw rolnych, ale nierzadko pracowali także w przemyśle. Zostali poddani wyczerpującej i długiej pracy, nawet po 10-12 godzin dziennie. Byli objęci także licznymi restrykcjami prawnymi, które miały na celu ograniczenie kontaktów z miejscową ludnością, jak i też z rodziną pozostającą w Polsce. Ponadto każdy Polak pracujący w Niemczech obowiązkowo musiał nosić na ubraniu naszywkę z literą "P".
Los robotnika przymusowego bardzo często jednak zależał od stosunku gospodarza, u którego pracował. Czasami zdarzał się "dobry Niemiec", który traktował polskich pracowników z godnością, ale niestety często byli oni wykorzystywani i traktowani jak niewolnicy.
sa