Historia

Proces generałów. Tak zaczęła się stalinowska czystka w Wojsku Polskim

Ostatnia aktualizacja: 13.08.2024 05:45
Jednym procesem pokazowym komuniści zdołali uderzyć w kilku swoich przeciwników: od "polskiego" Londynu, przez Armię Krajową i Zachód, aż po wroga wewnętrznego - Władysława Gomułkę i Mariana Spychalskiego. Sądowy spektakl zapowiadał też falę terroru, która przetoczyła się w pierwszej połowie lat 50. przez szeregi kadry oficerskiej.  
W ławach oskarżonych siedzą, w pierwszym rzędzie: gen. brygady Stanisław Tatar, płk Marian Utnik, płk Stanisław Nowicki; w drugim rzędzie: mjr Władysław Roman, płk Marian Jurecki; w trzecim rzędzie: gen. brygady Franciszek Herman, mjr Szczepan Wacek, gen. Stefan Mossor.
W ławach oskarżonych siedzą, w pierwszym rzędzie: gen. brygady Stanisław Tatar, płk Marian Utnik, płk Stanisław Nowicki; w drugim rzędzie: mjr Władysław Roman, płk Marian Jurecki; w trzecim rzędzie: gen. brygady Franciszek Herman, mjr Szczepan Wacek, gen. Stefan Mossor.Foto: PAP/Stanisław Wdowiński

73 lata temu, 13 sierpnia 1951 roku, zapadł wyrok w tzw. procesie generałów. 

Na ławie oskarżonych zasiedli wówczas generałowie: Stanisław Tatar, Jerzy Kirchmayer, Stefan Mossor i Franciszek Herman, płk Marian Utnik, Stanisław Nowicki, płk Marian Jurecki, a także major Władysław Roman i kmdr ppor. Szczepan Wacek. Wszystkim postawiono zarzuty utworzenia w wojsku związku przestępczego mającego na celu "obalenie przemocą demokratycznego ustroju Państwa Polskiego" i szpiegostwo na rzecz wywiadu brytyjskiego. Do fikcyjnej grupy spiskowców należeć mieli m.in. również Józef Kuropieska (został wykreślony z listy oskarżonych, sądzono go później w osobnym procesie, został skazany na karę śmierci w 1952 roku) i nieżyjący już wówczas gen. Bronisław Prugar-Ketling.

- Był to jeden z najgłośniejszych procesów okresu stalinowskiego – wskazywał prof. Rafał Habielski w audycji Agnieszki Steckiej z cyklu "Przed sądem".

Posłuchaj
28:19 proces generałów Habielski.mp3 Audycja "Przed sądem" na temat procesu generałów, z udziałem prof. Rafała Habielskiego i wykorzystaniem archiwalnych materiałów. (PR, 4.10.2002) 

Kim byli oskarżeni?

Wszyscy oskarżeni byli doświadczonymi oficerami, którzy karierę rozpoczynali jeszcze w czasach sanacyjnych i kontynuowali ją w czasie II wojny światowej. Najważniejszym oskarżonym był gen. Stanisław Tatar  należał w czasie okupacji do ścisłego kierownictwa Armii Krajowej, a od 1943 roku, kiedy został przerzucony do Londynu, był zastępcą szefa Sztabu Naczelnego Wodza. Razem z Utnikiem i Nowickim tworzyli oni tzw. Komitet Trzech, w którego rękach znalazły się środki Funduszu Obrony Narodowej. Początkowo pieniądze miały być przeznaczone na cele wspierania legalnej opozycji i podziemia niepodległościowego w kraju oraz wsparcie byłych żołnierzy AK i ich rodzin.

Oficerowie sprzeniewierzyli się jednak decyzji rządu RP na uchodźstwie i na własną rękę podjęli rozmowy o przekazaniu finansów komunistom. W ten sposób w ręce rządu Józefa Cyrankiewicza dostało się blisko 4 mln dolarów w złocie, srebrze i gotówce. Co gorsza, Tatar przekazał również przeszło pięćset teczek archiwalnych Oddziału VI Sztabu Naczelnego Wodza, narażając w ten sposób osoby występujące w dokumentach na represje ze strony komunistycznej bezpieki. Jak się okazało, kupił sobie w ten sposób spokój na bardzo krótko.

Dla uwiarygodnienia tezy o spisku do grona oskarżonych dołączono oficerów, którzy na pewnym etapie służby zetknęli się z Tatarem - to oni mieli tworzyć siatkę spiskowców. "Warto w tym kontekście, obok koniecznych stwierdzeń o absurdalności oskarżeń i sfingowanych dowodach, dostrzec ziarenko prawdy kryjące się gdzieś na dnie (...). Jak podkreśla Robert Spałek, oskarżeni generałowie i oficerowie, wywodzący się z przedwojennej armii, w naturalny sposób, bez żadnych spisków i w dobrej wierze, liczyli na nadanie »ludowej« armii możliwie polskiego charakteru. (..) Byli zainteresowani ściąganiem do armii fachowców: lojalnych wobec ustroju, ale niekoniecznie godzących się na dominację sowieckich dowódców w polskim (choć komunistycznym) wojsku" pisał prof. Patryk Pleskot w książce "Sądy bezprawia. Wokół pokazowych procesów politycznych organizowanych w Warszawie (1944-1989)".

Brutalne "przygotowanie"

- Istotą procesu pokazowego jest przygotowanie jego uczestników do odegrania roli. Inicjatorzy procesu musieli być pewni, że oskarżeni przyznają się do winy i że ich postawa na procesie wesprze absurdy aktu oskarżenia - wyjaśniał prof. Rafał Habielski. 

Oskarżonych "przygotowywano" zgodnie z najgorszymi sowieckimi standardami. Zostali aresztowani odpowiednio wcześniej i torturowani podczas śledztwa prowadzonego przez oficerów kontrwywiadu wojskowego. O brutalności tych praktyk, mających na celu złamanie podsądnych, świadczy chociażby fakt, że gen. Mossor podczas składania zeznań nie mógł utrzymać się na nogach z powodu "nabytej" podczas śledztwa przepukliny i urazu kręgosłupa.

Dyskredytacja AK, PSZ i Zachodu   

- Pierwszym celem było zdeprecjonowanie przedwojennych oficerów. Ze względu na ich wojenne losy można było ich identyfikować z dowództwem Armii Krajowej (majorowi Władysławowi Romanowi zarzucano też kontakty ze Zrzeszeniem Wolność i Niezawisłość) i Polskimi Siłami Zbrojnymi na Zachodzie – dodawał historyk.

W czasie procesu oskarżono przywódców Armii Krajowej, nie tylko tych, którzy znaleźli się na sali sądowej, ale też m.in. gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, przebywającego wówczas w Londynie, o przygotowanie Powstania Warszawskiego, które było "aktem wymierzonym politycznie w Związek Radziecki", w więc "wrogim interesom Polski" i które zakończyło się hekatombą krwi.

- Proces ten miał ponadto udowodnić z całą mocą, że państwa zachodnie, zwłaszcza Wielka Brytania, prowadzi politykę wrogą Polsce, opartą na szpiegostwie i tworzeniu organizacji dywersyjnych, które miałby osłabiać system – mówił gość audycji.

Grunt pod proces Gomułki i Spychalskiego

- Jeśli stawiamy tezę, że proces ten miał uderzyć w wiele środowisk,  to miał on też dopełnić kompromitacji grupy, która była już z życia Partii wyeliminowana (co rozpoczęto na przełomie sierpnia i września 1948 roku) – dodawał prof. Rafał Habielski.

Chodziło o grupę działaczy z sekretarzem Polskiej Partii Robotniczej od 1944 roku, Władysławem Gomułką, i szefem Ministerstwa Obrony Narodowej gen. Mieczysławem Spychalskim na czele. Gomułka przegrał wewnętrzną walkę o władzę w sercu polskiego obozu komunistycznego z Bolesławem Bierutem. Jego plan polskiej drogi do socjalizmu, oparty na większej niezależności od Moskwy, stał się pretekstem oskarżenia jego i jego współpracowników o "odchylenia prawicowo-nacjonalistyczne".

- Wszystko wskazuje na to, że rozpoczęły się przygotowania do procesów zarówno Mariana Spychalskiego, jak i Władysława Gomułki, obu przebywających już w więzieniu. Zwieńczeniem miał być proces Gomułki, najwyższego urzędnika partyjnego w okresie wojny i powojennym  - wyjaśniał historyk. - Proces Spychalskiego miał być procesem przygotowawczym, w czasie którego miały paść zarzuty, które uzasadniałyby wytoczenie procesu Gomułce. Proces generałów był według tej logiki przygotowaniem gruntu pod proces Spychalskiego.

Zgodnie z tym założeniem proces TUN miał wykazać, że Marian Spychalski celowo przyjął do struktur Wojska Polskiego osoby, co do których nie było wątpliwości, że są powiązane z sanacją, AK, PSZ i agenturą brytyjską, po to, by stronnictwo Gomułki mogło prowadzić "antykomunistyczną" politykę. Nie bez znaczenia był fakt, że Tatar i Kirchmayer zostali awansowani na stopień generalski właśnie przez Spychalskiego.

"Najbardziej istotnym czynnikiem w planach zmierzających do zagarnięcia władzy i restauracji kapitalizmu w Polsce stawało się prawicowo-nacjonalistyczne odchylenie w Polskiej Partii Robotniczej, odchylenie, któremu przewodził Gomułka, związany z Marianem Spychalskim działającym na terenie Wojska Polskiego. Tatar, Utnik i Kirchmayer widzieli w grupie prawicowo-nacjonalistycznej tych, którzy najskuteczniej mogliby zepchnąć Polskę z jej drogi rozwojowej ku socjalizmowi. Jak wynika z zeznań oskarżonych, prędko zdali sobie oni sprawę z tego, że Spychalski realizuje na terenie odrodzonego Wojska Polskiego politykę, która sprzyja ich zamiarom" - fragment mowy końcowej prokuratora Stanisława Zarakowskiego, której treść uzgadniana była z komunistycznym triumwiratem złożonym z Bolesława Bieruta, Jakuba Bermana i Hilarego Minca, wyraźnie wskazywała, kto był prawdziwym celem ataku. 

Czystka w Wojsku Polskim

Proces trwał dwa tygodnie – od 31 lipca do 13 sierpnia 1951. Towarzyszyła mu kampania propagandowa wymierzona przede wszystkim środowiska, z którymi mieli być związani oficerowie. Przebieg procesu transmitowało radio, pisano o nim agresywne artykuły w prasie, kronika filmowa pokazywała twarze rzekomych "spiskowców".

Tatar, Herman, Kirchmayer i Mossor zostali skazani na dożywocie, Jurecki, Utnik i Nowicki dostali po 15 lat więzienia, a Roman oraz Wacek usłyszeli wyrok 12 lat więzienia. Wyroki uchylono na fali odwilży w 1956 roku. Nie doczekał tego gen. Herman, który zmarł w mokotowskim więzieniu w 1952 roku na zawał serca.  

Dlaczego oficerowie skazani w procesie generałów uniknęli najwyższego wymiaru kary?

- Można postawić tezę, że jeśli zasądzonoby najwyższy wymiar kary, to ubyłyby osoby, które można było wykorzystać w przygotowywanym procesie Gomułki i Spychalskiego – oceniał prof. Rafał Habielski.

W latach 1950-1953 Informacja Wojskowa zatrzymała pod zarzutem szeroko rozumianej wrogiej działalności 2115 żołnierzy różnych stopni oraz pracowników cywilnych wojska. Od 1949 do 1954 roku zwolniono z wojska około 10 tysięcy oficerów uznanych za "wrogich" komunistycznej Polsce. W procesach politycznych w Wojsku Polskim pod sfałszowanymi zarzutami komuniści skazali łącznie 94 oficerów. Wydano 40 wyroków śmierci, z których 20 wykonano.

bm

Czytaj także

Gen. August Emil Fieldorf "Nil". Wierny żołnierz Niepodległej

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2021 06:00
20 marca 1895 roku urodził się August Emil Fieldorf, oficer WP, organizator i szef Kedywu Komendy Głównej AK, jeden z najbardziej zasłużonych żołnierzy Armii Krajowej i polskiego podziemia niepodległościowego, skazany przez władze komunistyczne na karę śmierci, wyrok wykonano 24 lutego 1953 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ostatnia zbrodnia w więzieniu na Zamku Lubelskim

Ostatnia aktualizacja: 13.01.2025 05:50
Z więzienia zarządzanego przez Gestapo Zamek Lubelski płynnie stał się więzieniem, które zapełniać swoimi wrogami zaczęło NKWD i UB. Do 1954 roku było tu więzienie i katownia ubecka. Od wiosny 1945 roku torturowano i przetrzymywano tu głównie członków podziemia antykomunistycznego. 13 stycznia 1954 roku więzienie na Zamku Lubelskim zostało zlikwidowane. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Apogeum terroru. 72 lata temu komuniści skazali na śmierć sześciu lotników Wojska Polskiego

Ostatnia aktualizacja: 07.08.2024 05:50
7 sierpnia 1952 roku na terenie więzienia mokotowskiego w Warszawie zostało rozstrzelanych sześciu oficerów lotników, oskarżonych przez władze komunistyczne o "udział w spisku mającym na celu obalenie siłą władz państwa i szpiegostwo". 
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Grupa konspiracyjna". Komunistyczne czystki w Wojsku Polskim

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2024 05:50
Na początku lat 50. w Ludowym Wojsku Polskim komuniści przeprowadzili czystki przeciwko oficerom z przeszłością w Armii Krajowej oraz przedwojennym wojsku. Nieświadomi zagrożenia wojskowi stali się ofiarami intrygi obmyślonej w ramach partyjnych walk frakcyjnych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nie żyje były stalinowski sędzia Stefan Michnik. "Miał na sumieniu kilkadziesiąt osób"

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2021 05:55
Na Stefanie Michniku ciążyły zarzuty popełnienia w latach 1952-53 zbrodni komunistycznych, które polegały na wydaniu między innymi bezprawnych wyroków śmierci. Śledztwo w jego sprawie prowadził pion śledczy IPN. Informację o śmierci byłego sędziego zamieścił w nekrologu jego przyrodni brat Adam Michnik.
rozwiń zwiń