Do odkrycia doszło w czasie poszukiwań pola bitwy z 5 kwietnia z 1091 roku. Jak opisuje w Kronice Polskiej Gall Anonim, wówczas książę Władysław I Herman miał gdzieś nad rzeką Wdą, w pobliżu tajemniczego grodu Drzu, stoczyć bitwę z Pomorzanami.
Badacze przeanalizowali ukształtowanie terenu, prawdopodobny przebieg dawnych szlaków i wytypowali do przeprowadzenia badań archeologicznych obszar wokół miejscowości Gródek, gdzie spodziewali się odnaleźć ślady wydarzeń sprzed ponad 900 lat.
Nóż jak miecz
Tymczasem archeolodzy natknęli się na nóż bojowy z VIII w. Po odkryciu zagadkowego przedmiotu zwrócili się o opinię do doktora Piotra Pranke z Katedry Historii Skandynawii i Europy Środkowo-Wschodniej UMK w Toruniu. Ekspert stwierdził, że przedmiot ten może być niezwykle rzadkim, bardzo wczesnym, pochodzącym z połowy VIII wieku n.e., norweskim langsaksem, bo w ten sposób określa się ten typ broni.
Do znaleziska doszło w kwietniu br., ale dopiero teraz naukowcom udało się zebrać więcej informacji na jego temat. Jak mówi Nauce w Polsce PAP archeolog Mateusz Sosnowski, który uczestniczy i koordynuje badaniami z ramienia Wdeckiego Parku Krajobrazowego, odnalezienie broni pochodzącej ze Skandynawii, na polu bitwy z końca z XI wieku nie byłoby niczym niezwykłym, jednakże archeologów zaintrygował niezwykły kształt noża. Jeżeli miałby pochodzić on z końca XI wieku, to musiałby on być znacznie krótszy od tego, na który natrafiono w czasie wykopalisk. Egzemplarz odkryty przez archeologów mierzy 90 cm, a sama jego głownia ma 80 cm.
Wikingowie - postrach średniowiecznej Europy
- Jak widać jest to broń o imponujących rozmiarach jak na nóż bojowy, który w zasadzie przy tych rozmiarach mógłby spokojnie mierzyć się z mieczami dwusiecznymi z tamtego okresu - mówi Sosnowski.
Najbardziej podobnym przedmiotem do langsaksa odkrytego na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego jest długi nóż bojowy odnaleziony w 2015 roku, w Haukeli. To obszar między Vestfoldem a Telemarkiem, w zachodniej Norwegii. W takiej identyfikacji pomógł polskim archeologom Jostein Aksdal, który konserwował znalezisko z Haukeli. Pochodzi ono z około połowy VIII w., czyli początku okresu wikińskiego. Najpewniej polskie znalezisko liczy tyle samo lat.
Zagadka pochodzenia
Sosnowski zapytany o kontekst odkrycia ubolewa, że jest to znalezisko "luźne", bo mimo że broń była zdeponowana na głębokości ponad pół metra to wykop archeologiczny, w którym została odkryta, nie ukazał żadnych nawarstwień kulturowych, które wskazywałyby na szerszy kontekst odnalezionego przedmiotu.
- Zamierzamy przeprowadzić szczegółowe badania metalograficzne, które być może pozwolą nam na uzyskanie dodatkowej wiedzy na temat tego unikatowego egzemplarza broni - zapowiada Sosnowski.
Z przekazanych przez Sosnowskiego informacji wynika, że langsaks jest zachowany w doskonałym stanie, jedynie końcówka jego głowni uległa zgięciu.
- Być może właśnie ten ślad przyniesie nam odpowiedź na temat historii, która stoi za tym langsaksem. Wstępne oględziny miejsca zgięcia głowni wskazują, że uszkodzenie to nie powstało w wyniku wydarzeń, które miały miejsce po porzuceniu tego przedmiotu - wskazuje badacz.
Langsaks z Wdeckiego Parku Krajobrazowego trafił do konserwatorów zabytków. Jego odkrywcy chcą żeby po wykonanych przez nich zabiegach został zaprezentowany szerszej publiczności.
PAP/bm