W 1918 roku istniało wiele gazet wydawanych w języku polskim, które ukazywały się codziennie. Uwadze czujnych redaktorów i dziennikarzy nie uszły wydarzenia związane z procesem odzyskiwania polskiej państwowości i zakończeniem I wojny światowej. Sięgając po lekturę ówczesnych periodyków, można zobaczyć, jak te wydarzenia relacjonowały gazety.
Na Wileńszczyźnie
"Przeżywany momenty doniosłości dziejowej, momenty przełomowe, o których potomne wieki pisać będą – trudno, abyśmy mieli zachować całkowitą apatię. Pewne podniecenie w tych warunkach jest zrozumiałe i dziwić nikogo nie powinno, z drugiej strony jednak nie powinno ono zaćmić nam zdrowego rozsądku i trzeźwego poglądu na rzeczy" - rozpisywał się "Dziennik Wileński" z 11 listopada 1918 roku.
Redaktorów gazety najbardziej intersowała abdykacja cesarza Wilhelma II i warunki, na jakich nastąpiła kapitulacja Niemiec. W centrum ich zainteresowania znalazło się także położenie, w którym znalazła się ludność Wilna podczas 3-letniej okupacji niemieckiej. Na pierwszej stronie gazety rozpisywali się głównie o polityce wewnętrznej Niemiec i rewolucji bolszewickiej w Rosji. Redaktorzy gazety stanowczo zaprzeczyli też wieściom o występowaniu aktów przemocy stosowanych przez Polaków wobec przedstawicieli innych narodowości "rozpowszechnianym przez osobników złej woli": "jako najbliżej stojący społeczeństwa polskiego najzupełniej kategorycznie zapewnić możemy, iż podobne złośliwe wymysły pozbawione są absolutnie jakichkolwiek podstaw".
Gazeta donosiła także o rewolucji komunistycznej w Niemczech i zawiązywaniu się rad robotniczych i żołnierskich w Poznaniu, Bydgoszczy oraz "w innych niemieckich miastach".
Najważniejsze - sytuacja na Lubelszczyźnie
Na drugiej stronie gazety znalazła się odezwa wileńskiej rady żołnierzy nawołująca do wstępowania w jej szeregi. Autor odezwy zapewniał, że głównym zadaniem rady jest utrzymanie porządku w mieście. Poniżej w jednej kolumnie zawarto informację o powstaniu samozwańczego Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej w Lublinie Ignacego Daszyńskiego. Wymieniono z nazwiska niektórych członków tego rządu, opisano wywieszenie manifestu na słupach Lublina oraz opisano niebezpieczną sytuację, która mogła zakończyć się starciem pomiędzy wojskami wiernymi Radzie Regencyjnej z oddziałami podporządkowanymi rządowi lubelskiemu. Dziennik w ślad za "Ziemia Lubelską" donosił także o wypuszczeniu groźnych przestępców z więzienia na Zamku w Lublinie, dopuszczających się w okolicy licznych grabieży i morderstw. By zapewnić bezpieczeństwo, dowódca wojsk polskich w Lublinie, gen. Filous ogłosił stan wyjątkowy w mieście i zakazał noszenia broni. Według gazety, młodzież miała chętnie wstępować w szeregi Polskiej Organizacji Wojskowej. W okolicznych wsiach, ludność samorzutnie zaczęła tworzyć strzegące porządku milicje. Stacjonujący w okolicach Lublina Ukraińcy mieli zdać broń i wyjechać na wschód.
W centrum wydarzeń - Warszawa
11 listopada 1918 roku z pierwszej strony "Kuriera Porannego" wołały do czytelnika… afisze teatralne. Liczne sceny w Warszawie zapraszały na spektakle. Chętni mogli zobaczyć wodewile, farsy, kabarety, posłuchać koncertów w filharmonii oraz wziąć udział w loterii na rzecz towarzystw kulturalno – oświatowych. Główną wygraną stanowiło 300 tysięcy marek polskich.
Pod licznymi ogłoszeniami ukazał się artykuł pt. "Komendant" donoszący: "Komendant powrócił! Wieść radosna gruchnęła od wczoraj rana po całej Warszawie". Z artykułu przebijał się szczery entuzjazm z tego powodu. Autor pisał o "cudach historii, które dokonują się w naszych zdumionych, olśnionych i rozradowanych oczach". Józefowi Piłsudskiemu oddawał najwyższe honory, był pełen uznania dla jego pracy na rzecz niepodległości, twierdząc, że "Komendant nie rozumował, tylko walczył". Krytykował jego przeciwników zarzucając im "doktrynerzy międzynarodowych haseł nie mogą mu darować, że w tej epoce łączył ze swoją sprawą wyzwolenia proletariatu sprawę Ojczyzny, był nie tylko socjalistą, ale i patriotą i że ten socjalny patriotyzm wpajał w umysły i serca oddanych mu rzesz robotniczych".
Dalsza część artykułu przybliżała szczegóły podróży Piłsudskiego z Magdeburga do Warszawy. Gazeta odnotowała także fakt, że zaraz po znalezieniu się w Warszawie, Komendant skierował pierwsze kroki do księcia Zdzisława Lubomirskiego z Rady Regencyjnej, który miał bez wahania przekazać Piłsudskiemu władzę. Co ciekawe, "Kurier Poranny" podał do publicznej wiadomości prywatny adres zamieszkania Piłsudskiego (ul. Moniuszki 2. Kolejnego dnia Komendant miał przenieść się na ul. Mokotowską 50). Jako najbliższych współpracowników Piłsudskiego wymieniono pułkownika Kazimierza Sosnkowskiego i Adama Koca. Adjutantem był podporucznik Kazimierz Staniszewski, a szefem sztabu Polskiej Organizacji Wojskowej porucznik Wacław Stachiewicz – Stych.
11 listopada 1918 na ulicach stolicy
Gazeta wydrukowała także przemówienie Piłsudskiego do mieszkańców Warszawy oraz odezwę Polskiej Organizacji Wojskowej, która oznajmiała, że "dzień dzisiejszy oznacza początek nowej epoki dziejów naszych. (…). Wiara nasza ziściła się, przyszedł dzień zwycięstwa naszych haseł!". W rubryce "Życie polityczne" gazeta donosiła o utworzeniu się w Warszawie rady żołnierzy niemieckich, przybyciu delegatów Rządu Lubelskiego do Piłsudskiego, wiecu kobiet domagających się przyznania im praw wyborczych. Odnotowała także tajemniczą manifestację na placu Saskiej, której przewodził młodzieniec krzyczący "precz z Polską, precz z Piłsudskim". Zgromadzenie nie miało jednak trwać długo, gdyż jego przewodniczący został poturbowany przez tłum. Na ulicach całego miasta trwało rozbrajanie niemieckich żołnierzy dokonywane przez polskich żołnierzy.
"Kurier" informował także o tym, co działo się poza Warszawą. W jednym z artykułów opisywał przebieg walk o Lwów. Donosił także o podpisaniu porozumienia polsko-czeskiego na konferencji w Cieszynie. Na mocy tej umowy Rada Narodowa objęła władzę na całym powiatem bielskim i cieszyńskim oraz 28 gminami powiatu frysztackiego. Dworzec kolejowy w Boguminie miał zostać obsadzony przez wojska polskie i czeskie. Jak twierdziła gazeta: "umowa ta została zawarta jedynie w tym celu, aby nie dopuścić do starć narodowościowych i do przelewu krwi na pograniczu polsko-czeskim, ale bynajmniej nie chce stwarzać jakichkolwiek danych przy ustalaniu granicy między państwem czeskim a polskiem".
Rada Regencyjna przekazuje władzę
Na pierwszej stronie "Monitora Polskiego", który można było kupić za 20 feningów, ukazała się odezwa Rady Regencyjnej ogłaszająca zakończenie okupacji niemieckiej w Warszawie. Rada oznajmiała także przyjazd Piłsudskiego do Warszawy i wzywała działaczy wszystkich stronnictw politycznych do tworzenia Rządu Narodowego. "Monitor" opublikował także treść telegramów nadanych przez mieszkańców Białegostoku i Przemyśla dziękujących Radzie za dotychczasową pracę i życzących "by Bóg łaskawy zesłał naszemu narodowi do przyszłego Sejmu mężów mądrych i roztropnych, mających na sercu przedewszystkiem tylko dobro ukochanej Ojczyzny". Skierowano także odezwę do studentów, by wstępowali do zawiązującej się Legii Akademickiej. Gazeta przedrukowała również manifest Polskiej Komisji Likwidacyjnej w Krakowie skierowany do "ludności, wolnej niepodległej Polski", zachęcający do włączenia się w prace na rzecz budowy odrodzonego państwa polskiego.
"Monitor" poinformował też o planowanych konkursach na posady nauczycielskie różnych szkół w Warszawie. Sporo miejsca poświęcił… zjazdowi Związku Kółek Rolniczych. Delegaci na zjeździe powołali instytucję wzmacniającą ruch spółdzielczy, mającą wzmocnić jego znaczenie na rynku. Zamieszczono także krótki telegram od Wincentego Witosa, który zaprzeczył temu, że wszedł w skład Rządu Lubelskiego.
Gazeta szeroko rozpisywała się o odebraniu Ukraińcom Przemyśla, walkom w Galicji, będąc pod wrażeniem tego, że "do walki z bronią w ręku stanęły nawet 14-letnie dziewczęta" oraz porozumieniu polsko-czeskim w Cieszynie. Co ciekawe, niewiele miejsca przeznaczyła na kapitulację Niemiec, ograniczając się jedynie do przedruku postanowień pokojowych. Redaktorów bardziej interesowało powołanie nowego rządu w Niemczech. Ostatnią stronę poświęcono sprawom finansowym. Informowano, że 3 listopada Ministerstwo Skarbu wypuściło emisję krótkoterminowych zobowiązań. Podano ich ceny oraz listę banków, w których można je było nabyć. Obwieszczono przy tym, że… 1 listopada 1919 roku Skarb Państwa wycofa obligacje w drodze zakupu w walucie, w której zostały wydane.
W Wielkopolsce
Jesienią 1918 roku Wielkopolska pozostawała jeszcze dzielnicą pruską. Zamieszkujący ją Polacy, choć chcieli stanowić część niepodległej Polski, nie mogli być w tym czasie jeszcze pewni tego, że ich region zostanie przyłączony do Polski. Być może to właśnie z tego powodu "Dziennik Poznański" z 11 listopada 1918 roku bardzo szeroko rozpisywał się o rewolucji w Niemczech. Szczegółowo informowano o abdykacji cesarza Wilhelma II, jego wyjeździe do Holandii oraz o nowym socjalistycznym rządzie w Berlinie. Sporo miejsca poświęcono także warunkom kapitulacji Niemiec.
Na drugiej stronie "Dziennika" redakcja z oburzeniem odnotowała fakt antypolskiego zebrania w Lesznie, na którym poseł do sejmu pruskiego nazwiskiem Karldoff publicznie podważał słynne przemówienie prezydenta USA Thomasa Woodrowa Wilsona. Poseł miał publicznie nie zgadzać się na to, by powstało niezależne państwo polskie. Zauważono także, że "organizacje kobiece w Wielkopolsce, Prusach, na Śląsku i wychodźstwie, obradowały od pewnego czasu nad sprawą politycznego równouprawnienia kobiet i uchwaliły w odpowiednim czasie, skoro zewnętrzne okoliczności na to pozwolą, zwrócić się do czynników miarodajnych o przyznanie im tych praw".
Na kolejnych stronach gazety kronikarsko informowano o terminach zebrań licznych towarzystw spółdzielczych i naukowych, w tym zasłużonego na polu pracy organicznej Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Ze smutkiem zawiadamiano o zamknięciu do odwołania wystaw dla publiczności w Muzeum Mielżyńskich.
Przeczuwając niepodległość
W rubryce "Z różnych stron" przybyciu Piłsudskiego do Warszawy poświęcona zaledwie… jedno zdanie: "Z Warszawy donoszą, że Piłsudski powrócił wczoraj (w niedzielę) do Warszawy". Redaktorów zaciekawiła za to katastrofa kolejowa w tunelu na trasie z Dęblina do Strzemieszyc, w wyniku której zginęło 40 żołnierzy powracających z frontu do domu.
Na szpaltach dziennika bardziej rozpisano się o przebiegu rewolucji w Poznaniu: "pierwszy dzień rewolucji w Poznaniu bez krwi rozlewu i dysonansów. Poznań się cieszył, lecz wiedział, że stoi teraz w przededniu wielkich, świętych, naszych działań!". Tego samego dnia na Starym Rynku w Poznaniu obwieszczono powstanie polskiego Komitetu Obywatelskiego, który wezwał wszystkich Polaków zamieszkujących dzielnicę pruską do zachowania spokoju i podjęcia współpracy z radami żołnierzy. Zebranych na rynku miała ogarnąć wielka euforia przejawiana w okrzykach: "Niech żyje Polska!".
11 listopada 1918 roku - dzień jak każdy inny?
Ostatnią stronę gazety zajęły ogłoszenia. Chętni mogli kupić wina w promocyjnych cenach w hurtowni w Gnieźnie. Gospodarz ze Środy Wielkopolskiej sprzedawał koniczynę, uczniowie szkół rolniczych poszukiwali praktyk. Poszukiwano opiekunki dla pięcioletniego chłopca z Poznaniu, a zakłopotane rodzeństwo "dla siostry, panny 18-letniej z dobrym charakterem, dobrze wychowanej, ładnej, poszukuje męża w wieku 28-32 lat, energicznego i dobrze usytuowanego". Oferty wraz z fotografią należało wysyłać pocztą. Pewien dziedzic sprzedawał także "wieś rycerską, 1500 mórg, z kompletnym żywym i martwym egzemplarzem, elektrycznym oświetleniem".
Więcej gazet, które ukazały się 11 listopada 1918 roku, przeczytasz na stronach biblioteki cyfrowej Polona.
Obecnie 11 listopada jest świętem narodowym. Proces odzyskiwania niepodległości był rozłożony w czasie. Był to powód, dla którego nie wszystkie gazety jako najważniejsze wydarzenie tego dnia odnotowały przyjazd Piłsudskiego do Warszawy i odebranie przez niego władzy z rąk Rady Regencyjnej. Zróżnicowanie w tematach zależało nie tylko od zainteresowań redaktorów. Wpływa miała także odległość geograficzna od miejsca najistotniejszych wydarzeń.
"Dziennik Wileński" skupił się na sytuacji w mieście i zmianach politycznych w Niemczech. Łagodnie mówiąc - pobieżnie - przyjazd z Magdeburga do stolica odnotował "Dziennik Poznański". Takie podejście do sprawy mogło wynikać z faktu, że w tamtym czasie w Wielkopolsce o wiele bardziej popularna, niechętna Komendantowi, Narodowa Demokracja. Ponadto będący świadkami rewolucji w Niemczech mieszkańcy Wielkopolski nie mogli być jeszcze pewni przyłączenia do odrodzonej Polski. Stołeczny "Kurier Poranny" wystawiał wręcz laurkę Piłsudskiemu, uznając go za jednostkę scalającą naród. Również wydawany w Warszawie "Monitor Polski" sporo miejsca poświęcał ustąpieniu Rady Regencyjnej i przyjeździe Piłsudskiego.
Ze stron gazet przebijają się echa także innych wydarzeń mających wpływ na odzyskanie niepodległości. Świeżym wydarzeniem było utworzenie Rządu Lubelskiego Witosa, ustalenie porozumień co do granicy z Czechami czy wybuch walk o Lwów. Już ówcześni redaktorzy podziwiali odwagę Orlat Lwowskich. Dzienniki dostarczają także wiedzy o życiu codziennym Polaków na jesieni 1918 roku, którzy nie zważając na zawirowania polityczne - wybierali się na przedstawienie do teatru lub poszukiwali pracy.
Sandra Błażejewska/im