Historia

Stan wojenny. Pacyfikacja strajku w kopalni "Manifest Lipcowy"

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2023 05:55
- Jeden z uzbrojonych milicjantów chwycił mnie za rękę, kazał, żebym klęknął na taboret. Przykuto mnie kajdanami do kaloryfera, po czym zostałem uderzony kilkakrotnie pałką w pięty, potem straciłem przytomność - mówił Jerzy Mnich, członek Prezydium Komisji Zakładowej Solidarności z kopalni "Manifest Lipcowy".
Pacyfikacja kopalni Wujek i Manifest Lipcowy na początku stanu wojennego. Katowice, 16.12.1981
Pacyfikacja kopalni "Wujek" i "Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego. Katowice, 16.12.1981Foto: PAP/Marek Janicki

To właśnie w tym zakładzie w Jastrzębiu Zdroju podpisano porozumienie z rządem w sierpniu 1980. Rok później, po wprowadzeniu stanu wojennego, 15 grudnia 1981 roku zmilitaryzowane jednostki ZOMO rozpoczęły pacyfikację kopalni. Do zgromadzonych górników strzelano z ostrej amunicji. Ranne zostały cztery osoby.

Do tych wydarzeń wrócił pamięcią Jerzy Mnich w rozmowie z Andrzejem Świdlickim. Wywiad został nadany na antenie Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa w lipcu 1984 roku.

- Trudno mi mówić o samych strzałach, bo doznałem ataku serca około godziny 8.00, a akcja ZOMO rozpoczęła się o 11.10 - mówił wiceprzewodniczący Komisji Zakładowej Solidarności. - Tak w ogóle to w kopalni byłem w nocy z 12 na 13 grudnia. Dzwonił do mnie wtedy przewodniczący Solidarności Jan Bożek, który został brutalnie pobity w swoim mieszkaniu, odbili go sąsiedzi.


Posłuchaj
14:05 Wywiad z Jerzym Mnichem.mp3 Rozmowa Andrzeja Świdlickiego z Jerzym Mnichem. (RWE, 8.07.1984)

 

W proteście przeciwko decyzji Jaruzelskiego

Górnicy kopalni "Manifest Lipcowy" postanowili zaprotestować przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Wielu z nich zjawiło się 14 grudnia w pracy. Rozpoczęli negocjacje z komisarzem Rybnickiego Okręgu Wojskowego. Zostali do następnego dnia. Jerzy Mnich nad ranem poczuł się źle i pogotowie zabrało go do szpitala. Już po pacyfikacji kopalni, mimo złego stanu zdrowia, został aresztowany przez SB i, na podstawie dekretu o stanie wojennym, oskarżony o organizowanie strajku i kierowanie nim.

Kliknij w obraz i dowiedz się o okolicznościach wprowadzenia stanu wojennego:

src="https:\/\/static.prsa.pl/3ab8a157-2f35-48fb-bac0-16cf62734030.file"

Sfałszowane zeznania

- Leżałem na II Oddziale Wewnętrznym Szpitala Górniczego w Jastrzębiu. To było 17 grudnia 1981 roku. Około 11.00 przyjechała do szpitala ekipa ludzi w mundurach – wspominał Mnich. - Przedstawił mi się jeden z nich: mgr. por. Janusz Palus, wiceprokurator Prokuratury Wojskowej w Gliwicach. I dał mi do podpisania zeznanie. Powiedziałem, że nie podpiszę, bo nic takiego nie miało miejsca. Byłem bardzo zdenerwowany, nie przeczytałem tego dokładnie, ale wiem, że oskarżono mnie o zorganizowanie strajku w dniach 14-15 grudnia 1981 roku. Odpowiedziałem krótko, że nie był to żaden strajk, lecz protest załogi, w wyniku którego prowadzone były rozmowy z komisarzem na Rybnicki Okręg Węglowy i z dyrektorem kopalni. Natomiast 15 grudnia czekaliśmy na odpowiedź i jej już nie dostaliśmy, o czym świadczą późniejsze wypadki, które zaczęły się o godz. 11.10, łącznie z frontalnym atakiem wojsk i zmilitaryzowanych jednostek na naszą kopalnię.

Strzały w kopalni

Brutalny atak na protestujących w kopalni "Manifest Lipcowy" opisuje na stronach serwisu "Pamięć Jastrzębska" ówczesny przewodniczący Komisji Zakładowej Solidarności, Jan Bożek:

"Wreszcie podjechali czołgami i wozami pancernymi pod bramę. Ktoś mówił coś przez megafon, ale wycie silników zagłuszało jego głos. Ludzie śpiewali: "Jeszcze Polska nie zginęła", "Boże, coś Polskę". Rozległy się strzały. Na plac poleciały świece dymne i gazowe. Gaz miał nieprzyjemny zapach i szczypał w oczy (…). Na teren kopalni wszedł w maskach oddział ZOMO, około 300 osób. Ludzie parli do przodu. Stojąc na czele, próbowałem ich powstrzymać. Zomowcy wycofywali się z kopalni przez bramę towarową lub przez osobówkę. Próbowaliśmy z Maciaszkiem, Błautem i Zandlerem zatrzymać załogę, żeby nie doszło do bezpośredniego starcia. Zatrzymaliśmy ludzi w odległości około 15 metrów od zomowców. Wówczas odwrócił się jeden z dowodzących akcją oficerów (spełniał wśród zomowców tę samą rolę, co ja wśród górników, też nie chciał, aby doszło do bezpośredniego starcia), ściągnął z twarzy lewą ręką maskę, a prawą sięgnął po pistolet i padły strzały (…). Ludzie tłumaczyli mi, że zomowcy strzelają ostrą amunicją. Przekonywałem ich, że to nieprawda, gdyż po wydarzeniach grudnia 70’ władze komunistyczne obiecały, że już nigdy nie będą strzelać do robotników. Załoga jednak słusznie obstawała przy swoim. Nie chciałem jednak nadal wierzyć, żeby polska władza strzelała do swoich obywateli".

Wszyscy członkowie Prezydium Komisji Zakładowej Solidarności zostali oskarżeni na mocy dekretu o stanie wojennym o organizację strajku.

Jerzy Mnich ze Szpitala Górniczego został zabrany najpierw do Bytomia, a potem do Komendy Wojewódzkiej w Katowicach.

- Po półgodzinnej konsultacji konsylium lekarskiego, które w mojej obecności nie wyraziło zgody na opuszczenie szpitala, stwierdzając, że pacjent nie nadaje się do żadnego transportu, prokurator por. Janusz Palus powiedział, że zabiera mnie na własną odpowiedzialność - mówił w rozmowie z Andrzejem Świdlickim. - Przygotowano karetkę, do której zniesiono mnie na noszach, podłączono kroplówki i w asyście czarnego mercedesa przewieziono mnie Bytomia. Po drodze wstąpili do mojego domu po ubranie, bo z kopalni zabrano mnie w gumowych butach, roboczym ubraniu i hełmie. Karetka odjechała, kroplówki mi odłączono i po 15 minutach zostałem przetransportowany do Katowic do Komendy Wojewódzkiej MO.

Jerzy Mnich został zmuszony do opuszczenia Polski. Wyjechał w 1983 roku do RFN. Jego proces toczył się zaocznie.

Posłuchaj dramatycznej opowieści z pierwszych dni stanu wojennego.

Czytaj także

Bogdan Włosik. Niewinna ofiara stanu wojennego

Ostatnia aktualizacja: 13.10.2024 05:45
– Z ręki esbeka strzałem w brzuch poniósł śmierć nasz przyjaciel Bogdan Włosik. Przysięgamy Bogusiu, że twoja ofiara nie pójdzie w zapomnienie. Stałeś się dla nas tym, czym dla stoczniowców stał się Janek Wiśniewski – napisali w nekrologu koledzy z Huty im. Lenina w Nowej Hucie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nie poddali się ZOMO. Strajk w Zakładach Górniczych "Rudna" na Dolnym Śląsku

Ostatnia aktualizacja: 14.12.2023 05:50
Od 14 do 17 grudnia 1981 roku, 5 tysięcy górników z Zakładów Górniczych "Rudna" w Polkowicach, postanowiło sprzeciwić się wprowadzeniu stanu wojennego. Zawiązany wtedy strajk był największym w czasie stanu wojennego na Dolnym Śląsku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kazimierz Świtoń. To on w 1978 roku założył pierwsze Wolne Związki Zawodowe

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2023 05:40
Działacz opozycyjny, współzałożyciel pierwszych Wolnych Związków Zawodowych na Śląsku, później w "Solidarności", zmarł 4 grudnia 2014 roku w Katowicach. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Stan wojenny. Terenowe Grupy Operacyjne – koń trojański Jaruzelskiego

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 05:55
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 wyprowadzono na ulice 70 tys. żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, 1750 czołgów i 1900 pojazdów opancerzonych, zmilitaryzowano 129 kluczowych zakładów pracy, w tym najważniejsze fabryki oraz redakcje Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Rozmach operacji robi wrażenie do dziś. Jak ekipie Jaruzelskiego udało się to wszystko osiągnąć w ciągu jednej nocy?
rozwiń zwiń
Czytaj także

42 lata temu wprowadzono w Polsce stan wojenny

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 06:00
42 lata temu 13 grudnia wypadał w niedzielę. Tego dnia o godzinie 6 rano Polskie Radio nadało wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował o wprowadzeniu na terenie całego kraju stanu wojennego. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Stan wojenny w liczbach [INFOGRAFIKA]

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 05:55
Wojskowy zamach stanu przeprowadzony 13 grudnia 1981 roku przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego skutkował wyprowadzeniem na ulicę tysięcy milicjantów i żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prof. Antoni Dudek: To było jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń w powojennej historii Polski

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2021 05:47
O godz. 6 rano Polskie Radio nadało wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował Polaków o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i wprowadzeniu na mocy dekretu Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pacyfikacja kopalni "Wujek". Zbrodnia stanu wojennego

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2023 05:58
- Ostatnie posiedzenie komisji Solidarności odbyło się w piątek, 11 grudnia 1981 roku. Czuć już było, że może dojść do jakiegoś nieszczęścia w kraju - mówił górnik Adam Skwira, jeden z przywódców strajku w kopalni "Wujek".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Pamiętajmy o tym, że zwyciężyliśmy". Tak o stanie wojennym mówił prezydent Lech Kaczyński

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 05:45
- To, co wydarzyło się 25 lat temu, było potężnym ciosem, przekreśliło nasze nadzieje i wiarę milionów Polaków. Było niejako złamaniem kręgosłupa tej wspaniałej pokojowej rewolucji, jaką była "Solidarność". Było to ciosem ciężkim, ale "Solidarność" ten cios wytrzymała - mówił prezydent Lech Kaczyński w 25. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Wyszkowski: komunistyczna propaganda nadal ma swoją siłę

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2021 14:59
- Trudno się nie zgodzić z tym, że część społeczeństwa mogła uwierzyć w to, że wprowadzenie stanu wojennego to było "mniejsze zło" - mówił w Polskim Radiu 24 Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji antykomunistycznej w czasach PRL, członek Kolegium IPN. 
rozwiń zwiń