Historia

Pacyfikacja kopalni "Wujek". Zbrodnia stanu wojennego

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2019 06:00
16 grudnia 1981 roku oddziały wojska i ZOMO zaatakowały bezbronnych górników kopalni "Wujek". - Oni strzelali do nas bezpośrednio z rakietnic - mówił Stanisław Płatek, górnik. - Nie tak jak mówiono później, że w górę. Mierzyli bezpośrednio w człowieka z odległości 30 m. Takie uderzenie może zabić. Strzelali też petardami. Kiedy nikt się nie spodziewał, usłyszałem strzały, krótkie serie.
Makieta z  Muzeum - Izby Pamięci Kopalni Wujek, pokazująca kopalnię w czasie pacyfikacji strajku.
Makieta z Muzeum - Izby Pamięci Kopalni "Wujek", pokazująca kopalnię w czasie pacyfikacji strajku. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

- Ostatnie posiedzenie komisji Solidarności odbyło się w piątek, 11 grudnia 1981. Czuć już było, że może dojść do jakiegoś nieszczęścia w kraju - mówił górnik Adam Skwira, jeden z przywódców strajku w kopalni "Wujek".

Stan wojenny

- 13 grudnia żona obudziła mnie o godz. 1 po północy – mówił Adam Skwira. - Pojechałem na kopalnię o godz. 3. Na powierzchnię już wyjechała cała trzecia sobotnia zmiana zaalarmowana aresztowaniem przewodniczącego Solidarności, Jana Ludwiczaka. Wzburzenie załogi było dość duże.


Posłuchaj
21:29 Za tych co na Wujku - cz. 1 popr.mp3 "Za tych co na Wujku", cz. 1 - sytuacja w kopalni "Wujek" przed wprowadzeniem stanu wojennego. Wspomnienia Adama Skwiry i Stanisława Płatka. (RWE, 1987)

 

Posłuchaj
26:40 Za tych co na Wujku - cz. 2.mp3 "Za tych co na Wujku", cz. 2 - ogłoszenie stanu wojennego, pacyfikacja kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 r. Śmierć górników. Wspomnienia Adama Skwiry, Stanisława Płatka i ks. Henryka Bolczyka. (RWE, 1987)

 

14 grudnia na porannej masówce górnicy podjęli decyzję o niepodejmowaniu pracy, dopóki do kopalni nie przybędzie Jan Ludwiczak. Rozpoczęły się negocjacje z dyrektorem zakładu. Niestety, nic nie dały. Efektu nie przyniosły też rozmowy z komisarzem wojskowym, w których brali udział ze strony załogi: Adam Skwira, Stanisław Płatek i Jerzy Wartak.

src="https:\/\/static.polskieradio.pl/e5362606-e2d9-46da-a59c-b5c29d66fc03.file"

Pacyfikacja kopalni

- Oni strzelali do nas bezpośrednio z rakietnic - wspominał Stanisław Płatek. - Nie tak jak mówiono później, że w górę. Mierzyli bezpośrednio w człowieka z odległości 30 m. Takie uderzenie może zabić. Strzelali też petardami. Kiedy nikt się nie spodziewał, usłyszałem strzały, krótkie serie.

W czasie pacyfikacji kopalni "Wujek" zginęło dziewięciu górników: Jan Stawisiński, Joachim Gnida, Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk, Zenon Zając, a 21 zostało rannych.

- Na terenie kopalni po użyciu broni nastała grobowa cisza, tak jak to się dzieje po wielkiej tragedii – powiedział Adam Skwira. – I wówczas do bramy wejściowej przyszli oficerowie. Obaj w mundurach polowych, jeden w randze pułkownika, drugi -podpułkownik, nowi, których przedtem nie widziałem. Zażądano tylko od nich, aby przeszli na punkt sanitarny zobaczyć, co zrobili. Poszli w obecności dyrektora kopalni zobaczyć swoje zwycięstwo. A to ich zwycięstwo wyglądało tak, że siedmiu naszych kolegów leżało już martwych w stacji ratownictwa. Leżeli jeden obok drugiego, pokotem, położeni już na wieczność. Nie byli przykryci.


Posłuchaj
03:34 Proces zomowców - z udziałem A. Skwiry - 1993.mp3 Proces oskarżonych o zastrzelenie 9 górników z kopalni "Wujek" - relacja Jerzego Zawartki, wypowiedź Adama Skwiry. (PR, 11.03.1993)

 

Śledztwo w sprawie użycia broni palnej podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" umorzono 20 stycznia 1982.

Internowanie

Adam Skwira, jako organizator i jeden z przywódców strajku oraz członek Komitetu Strajkowego, został po pacyfikacji kopalni internowany, a następnie 9 lutego 1982, skazany przez katowicki sąd wojewódzki na 3 lata pozbawienia wolności. Poza nim za organizację i kierowanie strajkiem skazano również Stanisława Płatka (4 lata więzienia) oraz Mariana Głucha i Jerzego Wartaka (3 lata więzienia).

Adam Skwira został zwolniony 19 czerwca 1983, w wyniku amnestii po odbyciu półtora roku zasądzonej kary. W wyniku nałożonych restrykcji nie mógł jednak powrócić do pracy. Uniewinniony został dopiero 18 grudnia 1992.

Proces

W marcu 1993 roku, gdy rozpoczynał się proces 24 osób oskarżonych w sprawie o zastrzelenie 9 górników w kopalni "Wujek", Skwira mówił na antenie Polskiego Radia:

- Strzelali do moich kolegów i nie wykazali skruchy. Żeby wykazali skruchę, żal, to ja nie miałbym zastrzeżeń. Działaczom Solidarności w ogóle obca jest nienawiść.

Adam Skwira był w gronie założycieli Komitetu Budowy Pomnika Górników KWK "Wujek" poległych 16 grudnia 1981, działał też w Społecznym Komitecie Pamięci Górników Poległych 16 grudnia 1981.

Wspomnienia powracają

Po latach, do sprawy masakry górników w Kopalni "Wujek" wrócili dziennikarze: Anna Sekudewicz i Marek Mierzwiak. W reportażu pt. "Pojednanie", nadanym 16 grudnia 2009, znalazły się archiwalne nagrania, zarejestrowane przez autorów dokumentu krótko po tragedii w kopalni. Bohaterami audycji, poza Adamem Skwirą, byli: Stanisław Płatek, Jerzy Wartak, kapelan górników ks. Henryk Bolczyk, a także Krystyna Gzikowa. Jej mąż Ryszard był jedną z ofiar, zginął od kul zomowców. Córka Ryszarda Gzika - Agnieszka - miała wtedy 11 lat.

- Gdyby nie córka, to nie wiem, jak by to było – mówiła Krystyna Gzikowa. - Wiedziałam, że dziecko musi zjeść, musi iść do szkoły, musi być czysto ubrane. W zasadzie to ona trzymała mnie przy życiu.

- Zabroniono nam wprowadzenia ciała do kościoła – wspominała po latach córka zabitego górnika. - Milicja zabroniła. Wyznaczyła nam datę, godzinę pogrzebu, i nie było dyskusji. Był zakaz powiadamiania kogokolwiek z rodziny. Ale jednak było dużo ludzi. Cały cmentarz był otoczony tajniakami.


Posłuchaj
19:30 Pojednanie - rep. Anny Sekudewicz i Marka Mierzwiaka.mp3 "Pojednanie" - reportaż Anny Sekudewicz i Marka Mierzwiaka o masakrze górników w kopalni "Wujek". Wspomnienia uczestników wydarzeń: Adama Skwiry, Stanisława Płatka, Jerzego Wartaka, ks. Henryka Bolczyka, Krystyny Gzik, żony Ryszarda Gzika (zginął podczas pacyfikacji kopalni) i jego córki Agnieszki Gzik-Pawlak. (PR, 16.12.2005)

 

Pamięć

Jak, ta dorosła dziś kobieta, nauczycielka, matka ocenia tamte wydarzenia? Jaki obraz kraju przekazuje młodemu pokoleniu, które powinno budować Polskę ponad podziałami? Czy ona sama jest w stanie spojrzeć na naszą najnowszą historię bez uprzedzeń, mimo tragicznych doświadczeń? Agnieszka Gzik-Pawlak twierdzi, że pojednanie jest możliwe.

Adam Skwira też prosił tych, którzy doprowadzili do masakry w kopalni "Wujek" o jedno - o wyrażenie żalu. Zmarł 31 grudnia 2007 roku. 15 grudnia 2006 postanowieniem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego został odznaczony przez wojewodę śląskiego Tomasza Pietrzykowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

bs/im

Czytaj także

42 lata temu wprowadzono w Polsce stan wojenny

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 06:00
42 lata temu 13 grudnia wypadał w niedzielę. Tego dnia o godzinie 6 rano Polskie Radio nadało wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował o wprowadzeniu na terenie całego kraju stanu wojennego. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Stan wojenny w liczbach [INFOGRAFIKA]

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 05:55
Wojskowy zamach stanu przeprowadzony 13 grudnia 1981 roku przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego skutkował wyprowadzeniem na ulicę tysięcy milicjantów i żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pacyfikacja kopalni "Wujek". Dr Karnkowski: krew górników nie robiła na Jaruzelskim wrażenia

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2020 14:29
- Krew robotnicza, czy to stoczniowców, czy górników, nie robiła na Jaruzelskim wrażenia - powiedział o pacyfikacji kopalni "Wujek" sprzed 39 lat dr Krzysztof Karnkowski, publicysta "Gazety Polskiej Codziennie".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Pamiętajmy o tym, że zwyciężyliśmy". Tak o stanie wojennym mówił prezydent Lech Kaczyński

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 05:45
- To, co wydarzyło się 25 lat temu, było potężnym ciosem, przekreśliło nasze nadzieje i wiarę milionów Polaków. Było niejako złamaniem kręgosłupa tej wspaniałej pokojowej rewolucji, jaką była "Solidarność". Było to ciosem ciężkim, ale "Solidarność" ten cios wytrzymała - mówił prezydent Lech Kaczyński w 25. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
rozwiń zwiń