20 kwietnia 1957 roku na ekranach kin zadebiutował "Kanał" w reżyserii Andrzeja Wajdy. Data ta jest uznana za symboliczny początek "polskiej szkoły filmowej", która zrodziła takie dzieła, jak "Eroica" Andrzeja Munka (1958), "Pętla" (1958) Wojciecha Jerzego Hasa i "Pociąg" (1959) Jerzego Kawalerowicza.
W ciemnych i krętych kanałach
Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny
Akcja "Kanału" rozpoczyna się 25 września 1944 roku na warszawskim Mokotowie. Jest pięćdziesiąty szósty dzień Powstania Warszawskiego (w jednej z początkowych scen wspomina o tym porucznik "Gustaw" grany przez Macieja Maciejewskiego), polski zryw niepodległościowy chyli się ku upadkowi. Zdziesiątkowana i otoczona przez Niemców kompania Armii Krajowej, dowodzona przez por. "Zadrę" (Wieńczysław Gliński), schodzi do kanałów, próbując się przedostać do Śródmieścia, gdzie powstańcy wciąż jeszcze stawiają opór okupantowi.
W krętych, ciemnych, częściowo zalanych wodą i pełnych ekskrementów korytarzach kompania powoli się rozpada. Idący na czele części grupy "Zadra" nie zdaje sobie jednak z tego sprawy. Jest pewny, że prowadzi wszystkich żołnierzy, a w tym przekonaniu utwierdza go szef kompanii "Kula" (Tadeusz Gwiazdowski), który obawia się, że gdy przywódca pozna prawdę, zawróci w poszukiwaniu zagubionych ludzi.
Samobójstwo, szaleństwo i niewola
Jedną z grup, która odłączyła się od kompanii, tworzą kompozytor Michał pseudonim Ogromny (Vladek Sheybal), porucznik "Mądry" (Emil Karewicz) i zakochana w nim łączniczka "Halinka" (Teresa Berezowska). Powstańcy na własną rękę starają się znaleźć wyjście z kanałów, ich historie kończą się jednak tragicznie. Muzyk wkrótce traci zmysły, porzuca towarzyszy i zaczyna błąkać się po korytarzach, recytując "Boską komedię" Dantego. "Halinka" natomiast, dowiedziawszy się, że ukochany ma żonę i dzieci, z rozpaczy popełnia samobójstwo. Jedynie "Mądremu" udaje się wydostać na powierzchnię. Trafia jednak na niemiecki patrol i dostaje się do niewoli.
Do Śródmieścia nie dociera również inna grupa - ranny podchorąży Jacek pseud. Korab (Tadeusz Janczar), którym opiekuje się łączniczka "Stokrotka" (Teresa Iżewska). Para nie znajduje wyjścia z podziemi i umiera z wycieńczenia.
W tym samym czasie z kanałów wydostaje się "Zadra". Uświadamia sobie wówczas, że towarzyszy mu jedynie sierżant "Kula", który nie zameldował o rozproszeniu kompanii. W porywie gniewu dowódca zabija niesubordynowanego podkomendnego i wraca do podziemi, by odnaleźć swoich ludzi.
Reżyserem "Kanału" miał zostać Andrzej Munk
Film jest oparty na opowiadaniu "Kanał" Jerzego Stefana Stawińskiego i zrealizowany według jego scenariusza. Obraz zainspirowały w jakiejś mierze prawdziwe wydarzenia. Stawiński był uczestnikiem Powstania Warszawskiego. Pod koniec września 1944 roku wprowadził do kanałów kilkadziesiąt osób, chcąc wraz z nimi przedostać się z Mokotowa na Śródmieście. Większość jego towarzyszy nie przeżyła tej przeprawy.
Inicjatorem powstania "Kanału" był Tadeusz Konwicki, ówczesny kierownik Zespołu Filmowego "Kadr", który w 1955 roku zapoznał się z dziełem Stawińskiego i postanowił je zekranizować. Początkowo film miał wyreżyserować Andrzej Munk, szybko zrezygnował jednak z propozycji, uznając, że projekt jest niemożliwy do zrealizowania. Wówczas Konwicki skierował podobną ofertę do Andrzeja Wajdy.
– Andrzej Munk, jak przystało na prawdziwego dokumentalistę, wyszedł na ulicę, kazał sobie otworzyć klapę kanału i zszedł na dół. Chwilę tam posiedział, a później wyszedł na zewnątrz i oświadczył, że przecież tam na dole nic nie widać. A dla mnie to nie był problem, bo od samego początku wiedziałem, że należy wybudować nowe kanały, a nie kręcić w istniejących – mówił Andrzej Wajda na antenie Polskiego Radia, tłumacząc powody, przez które Munk zrezygnował z realizacji "Kanału".
04:53 2007051703361528.mp3 Reżyser Andrzej Wajda wspomina jak w 1957 roku otrzymał nagrodę specjalną jury za film "Kanał". (PR, 16.05.2007)
Realizacja filmu była zależna od decyzji komunistów
Przygotowania do rozpoczęcia prac nad filmem trwały kilka miesięcy. Zespół Filmowy "Kadr" musiał przede wszystkim uzyskać pozwolenie na realizację produkcji od Komisji Ocen Filmów i Scenariuszy. Była to instytucja cenzorska, które oceniała, czy film jest zgodny z polityką partii, i decydowała, czy może powstać i być rozpowszechniany na terenie Polski.
Odpowiednie zgody udało się uzyskać wiosną 1956 roku, gdy po śmierci I sekretarza KC PZPR Bolesława Bieruta (marzec 1956 roku) nowe władze partyjnie powoli zaczęły liberalizować dotychczasowy system sprawowania władzy w państwie (w tym również cenzurę). Wielkimi krokami zbliżała się również tak zwana "odwilż gomułkowska", która m.in. zakończyła dominację socrealizmu w polskiej sztuce, muzyce i kinematografii.
Namiestnik Moskwy, towarzysz Bolesław Bierut
Andrzej Wajda niemal natychmiast przystąpił do formowania zespołu, z którym chciał pracować podczas realizacji "Kanału". Funkcję drugiego reżysera objął Kazimierz Kutz, operatorem kamery został Jerzy Wójcik, a za zdjęcia odpowiedzialny był Jerzy Lipman. Większość scen kręcono na dziedzińcu łódzkiej Wytwórni Filmów Fabularnych, gdzie stanęły - specjalnie w tym celu zbudowane - dekoracje przedstawiające podziemny system kanałów. Zdjęcia do filmu zakończono w sierpniu 1956 roku.
07:28 23 lipca kapsuła.mp3 Fragment audycji "Cztery Pory Roku" poświęconej filmowi "Kanał". Wykorzystano w niej archiwalne wypowiedzi reżysera obrazu Andrzeja Wajdy i Tadeusza Janczara, czyli filmowego "Koraba". (PR, 23.07.2013)
"Film Wajdy dosłownie odbiera oddech"
Premiera "Kanału" odbyła się wiosną 1957 roku w Warszawie. Produkcja jednak spotkała się z chłodnym przyjęciem zarówno polskich widzów, jak i krytyków. Wpłynął na to sposób, w jaki Wajda przedstawił powstańców. Zamiast pomnika tragicznej chwały polskich bohaterów, na który czekała publiczność, ukazał bowiem rozbitych psychicznie, brudnych i zmęczonych żołnierzy, całkowicie pokonanych przez trudy wojny. Władysław Bartoszewski - podporucznik Armii Krajowej i uczestnik Powstania Warszawskiego - w opublikowanej na łamach tygodnika "Stolica" recenzji stwierdził na przykład, że postacie "Stokrotki" i kompozytora są niewiarygodne i że żaden powstańczy dowódca nie podjąłby takich decyzji, jak "Zadra".
Ocena filmu w Polsce złagodniała dopiero, gdy obraz otrzymał Nagrodę Specjalną Jury na 10. Festiwalu Filmowym w Cannes (1957) - ex aequo z "Siódmą pieczęcią" (1957) Ingmara Bergmana - a zagraniczna prasa zaczęła wychwalać "Kanał". Jeden z dziennikarzy francuskiego dziennika "Le Figaro" napisał nawet, że "film Wajdy dosłownie odbiera oddech".
– "Kanał" był przełomem. W Cannes zrobił tak wielką furorę dlatego, że oni podobnego tonu ze Wschodu nigdy nie słyszeli. Nie wiedzieli, co to jest Armia Krajowa, Armia Ludowa, Armia Czerwona. Pamiętali, że była wojna z Niemcami, a reszta ich nie obchodziła – tłumaczył scenarzysta Jerzy Stefan Stawiński na antenie Polskiego Radia. - Dramat bohaterów filmu do nich przemówił. Uważali, że ja to wspaniale wymyśliłem i nie mogłem ich przekonać, że ja tego nie wymyśliłem, a przeżyłem na własnej skórze – dodał.
12:58 2020_06_19 12_47_01_PR2_Zapiski_ze_wspolczesnosci.mp3 W gawędzie z 1998 roku Jerzy Stefan Stawiński mówi o swoich wyborach artystycznych i sposobie postrzegania rzeczywistości. Audycja Bogumiły Prządki "Zapiski ze współczesności". (PR, 19.06.2020)
Przełomowe dzieło dla polskiej kinematografii
Andrzej Wajda mówił na antenie Polskiego Radia, że wyróżnienie, które w 1957 roku otrzymał "Kanał" na Festiwalu Filmowym w Cannes, miało dla niego szczególną wartość. – Dało mi ono jakąś taką satysfakcję, że obraz tego powstania, tych zniszczeń i tej szalonej odwagi i godności tych ludzi, znajdzie się na świecie, będzie pokazany poza Polską. Właśnie dzięki tej nagrodzie film w jakiś sposób wszedł w krwioobieg widowni i został przyjęty – tłumaczył reżyser.
Zobacz również: Od "Zakazanych piosenek", przez "Kanał", po "Miasto 44". Powstanie Warszawskie w filmie
Warto dodać, że data premiery "Kanału" stanowi symboliczny początek "polskiej szkoły filmowej" - formacji artystycznej, której udało się zerwać z estetyką socrealizmu i która zwróciła uwagę międzynarodowej publiczności na filmy kręcone "za żelazną kurtyną".
jb