Historia

Stefania Wojtulanis-Karpińska. Królowa przestworzy

Ostatnia aktualizacja: 22.11.2024 05:58
W dwudziestoleciu międzywojennym należała do ścisłej czołówki polskich pilotów sportowych. To doświadczenie zaprocentowało, gdy w czasie II wojny światowej, jako jedna z trzech Polek, latała w służbie pomocniczej RAF. 22 listopada przypada 112. rocznica jej urodzin.
Stefania Wojtulanis-Karpińska wysiada z samolotu RWD-8 na Lotnisku Mokotowskim w Warszawie
Stefania Wojtulanis-Karpińska wysiada z samolotu RWD-8 na Lotnisku Mokotowskim w Warszawie Foto: Polskie Radio na podstawie NAC

Stefania Wojtulanis wychowała się w Warszawie, w domu znajdującym się na rogu Alei Jerozolimskich i ul. Tytusa Chałubińskiego. Niedaleko stąd było do lotniska na Polu Mokotowskim. Z okien domu rodzinnego i gimnazjum znajdującego się na ul. Białobrzeskiej (tam należała do Hufca Przysposobienia Wojskowego Kobiet – paramilitarnej organizacji szkolącej dziewczęta w wojskowej służbie pomocniczej: pracy w charakterze sanitariuszek, obronie przeciwgazowej i przeciwlotniczej) dziewczyna obserwowała wznoszące się w niebo samoloty. To wówczas Stefania po raz pierwszy zamarzyła o karierze pilota.

Licencja lotnika kosztowała w okresie międzywojennym niemało, a na listach do jej wyrobienia faworyzowano mężczyzn – potencjalnych pilotów czasu wojny. Inną grupą mającą pierwszeństwo byli studenci Politechniki Warszawskiej. Właśnie z tego powodu Wojtulanis wybrała tę uczelnię. Wkrótce po uzyskaniu licencji wstąpiła do Aeroklubu Warszawskiego, gdzie poznała Jadwigę Piłsudską, młodszą córkę Józefa Piłsudskiego, z którą kilka lat później zasili szeregi służby pomocniczej RAF.

- Stefania była jedną z najbardziej utytułowanych polskich pilotek przedwojennych. Miała licencję balonową, spadochronową, szybowniczą i samolotową. Zaczęła nawet szkolić się w akrobacji samolotowej – wyjaśniała Anna Rudnicka-Litwinek, autorka książki "Dziewczyny na skrzydłach" w audycji Anny Hardej z cyklu "Zaklinacze czasu".


Posłuchaj
11:27 czwórka zaklinacze czasu 7.11.2020.mp3 Jak dziewczyny zdobyły niebo - opowiada Anna Rudnicka-Litwinek, autorka książki "Dziewczyny na skrzydłach" w audycji Anny Hardej z cyklu "Zaklinacze czasu". (PR, 7.11.2020)

 

"Basia", bo tak kazała się nazywać kolegom z aeroklubu, była też pionierką – pierwszą Polką, która pilotowała balon i pierwszą, która skoczyła ze spadochronem. 

Międzynarodowe Zawody Balonowe o Puchar Gordona Bennetta w Warszawie. Pilot balonowy Stefania Wojtulanis w gondoli balonu "Gopło". Fot.: NAC Międzynarodowe Zawody Balonowe o Puchar Gordona Bennetta w Warszawie. Pilot balonowy Stefania Wojtulanis w gondoli balonu "Gopło". Fot.: NAC

Kurierka

Gdyby nie Wojtulanis, być może nigdy nie zaistniałaby legenda Dywizjonu 303. Żeby ci piloci mogli wziąć udział w Bitwie o Anglię, najpierw musieli dotrzeć do Wielkiej Brytanii. Żeby pojawić się na Wyspach, najpierw musieli jednak opuścić internowanie w Rumunii. I tutaj właśnie wkraczała Wojtulanis.

Krótko po wybuchu II wojny światowej Stefania Wojtulanis zgłosiła się na ochotnika do wojska. Stało się to nieco przypadkowo – "Basia" odwiedzała siedzibę Aeroklubu Warszawskiego, żeby nasłuchiwać tam przez radio wieści z frontu. 3 września, podczas takich właśnie odwiedzin, do aeroklubu przyszedł rozkaz, by któryś z pilotów poleciał do Dęblina z rozkazem ze sztabu. Jedynym pilotem na miejscu była Stefania.

"Lotnisko pod Dęblinem znałam bardzo dobrze, toteż kiedy po spokojnym locie znalazłam się nad miastem, byłam zdziwiona, że niczego nie mogę rozpoznać […] wkrótce zorientowałam się, że Dęblin został doszczętnie zbombardowany i nigdzie nie było widać żadnego śladu życia" - wspominała w 1987 roku Kazimierzowi Sobolewskiemu, dziennikarzowi pisma "Za i przeciw".

Po dostarczeniu rozkazu kobieta ruszyła w drogę powrotną do Warszawy. "Poczułam się dziwnie, zaczęłam płakać. Zrozumiałam wtedy chyba, co to jest wojna, prawdziwa wojna, której nie mogłam dostrzec lecąc do Dęblina".

Kolejny rozkaz dotyczył ewakuacji polskich samolotów w kierunku Zaleszczyk, a później do Rumunii. W Warszawie Stefania pozostawiła matkę i siostrę, która później poległa w Powstaniu Warszawskim. Jak się okazało "Basia" miała ich już nigdy nie zobaczyć.

W Rumunii podjęła pracę w polskiej ambasadzie. Jej i kilku innym kobietom przydzielono kluczową i niebezpieczną misję. Udając narzeczoną poszukującą ukochanego, Stefania przemierzała rumuńskie bezdroża w poszukiwaniu internowanych polskich pilotów. Jej zadanie polegało na dostawaniu się do obozów internowania dzięki łapówkom, identyfikacji pilotów i wręczaniu im fałszywych paszportów, dzięki którym mogliby przedostać się na Zachód.

src="https:\/\/static.prsa.pl/2c9cd5d3-53ff-4dee-a5cd-62a56f784a73.file"

Pierwsza cudzoziemka w służbie pomocniczej RAF

W końcu i sama Wojtulanis przedostała się na Zachód. Najpierw trafiła do Francji, gdzie formowały się Polskie Siły Zbrojne. Tutaj poznała o ponad 20 lat starszego od siebie pułkownika Stanisława Karpińskiego, jednego ze współtwórców lotnictwa odrodzonej Rzeczpospolitej. Oboje przypadli sobie do gustu i wkrótce zaręczyli się. Fakt ten ukrywali do samego końca wojny, być może miało to związek z tym, że Stefania nie chciała być posądzana o protekcję ze strony Karpińskiego. Ten bowiem należał do najwyższych stopniem oficerów Polskich Sił Powietrznych – w 1942 roku został faktycznym dowódcą polskiego lotnictwa bombowego, a w 1947 roku ostatnim dowódcą całości PSP.

Wojtulanis chciała wrócić za stery samolotu, ale w Polskich Siłach Zbrojnych mogła liczyć tylko na służbę administracyjną w dowództwie. Rozwiązaniem było zgłoszenie się w szeregi brytyjskiego alianta. Pragmatyczni Brytyjczycy organizowali już wówczas pomocniczą służbę ATA (Air Transport Auxiliary), której celem był transport samolotów z fabryk na lotniska. Zadanie to było kluczowe dla całego wysiłku obrony powietrznej Wysp, jednocześnie mogło odciągać pilotów myśliwców, których nigdy nie było zbyt wielu, od ich głównego zdania, czyli walki z wrogiem w powietrzu. Do służby w ATA kierowano pilotów, którzy z powodu wieku i ograniczeń fizycznych (kalectwa) nie mogli służyć w regularnych dywizjonach oraz kobiety.

Polska pilotka 1 stycznia 1941 roku rozpoczęła służbę w ATA jako pierwsza cudzoziemka. Wkrótce dołączyły do niej dwie inne Polki – Anna Leska-Daab, starsza siostra legendarnego oficera wywiadu Armii Krajowej Kazimierza Leskiego "Bradla", i Jadwiga Piłsudska. Były jedynymi Polkami wśród 160 kobiet z całego świata służących w ATA.

Jadwiga Piłsudska w szkole lotniczej 1937 rok.jpgJadwiga Piłsudska - córka Marszałka latała w RAF

Służba w ATA nie należała do łatwych. Do zadań ATA należał też transport uszkodzonych w boju pojazdów na naprawy do fabryk, takim maszynom nie można było ufać. Piloci nigdy nie wiedzieli, jaki samolot będą akurat oblatywali. Do tego, w przypadku pań, dochodziły początkowo problemy ze specyficznie pojmowaną przez Brytyjczyków moralnością.

- Początkowo miały kobiety nakaz latania w spódnicy i jedwabnych pończochach, ale to okazało się niewykonalne. Biżuteria i kobiece stroje zupełnie się nie sprawdzały w tym zawodzie. Kobiety zaczynały się unifikować – mówiła na antenie Polskiego Radia Anna Rudnicka Litwinek.

Przeszkolenie odbywało się w ramach kategorii – im wyższa kategoria, tym cenniejsza z punktu widzenia dowództwa maszyna. "Basia" znalazła się w gronie 12 pilotek, które przeszkolono do lotów na dwusilnikowych bombowcach Lockheed Hudson. Latała też na Spitfire’ach i Mustangach.

Na emigracji

31 maja 1945 roku Stefania zakończyła służbę w ATA. W sumie na niebie Anglii wylatała 898 godzin i przebazowała 830 maszyn. Była pierwszą Polką, która na maszynach bojowych wylatała ponad 1000 godzin.

W 1946 roku wzięła ślub ze Stanisławem Karpińskim. W 1958 roku, ze względu na stan zdrowia mężczyzny, wyjechali do Stanów Zjednoczonych. Zamieszkali w Los Angeles. Utrzymywali się z pracy w charakterze mechaników. Oboje do końca życia pozostali aktywni. Udzielali się również w środowisku polonijnym. Stefania podjęła nawet naukę programowania komputerowego.

W 1982 roku choroba zabrała jej męża. Ostatnie lata spędziła w domu spokojnej starości "Szarotka" znajdującym się przy najstarszym amerykańskim kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej, najstarszej świątyni założonej przez Polaków w USA. Do końca życia udzielała się w stowarzyszeniach polonijnych i międzynarodowych organizacjach zrzeszających emerytowanych pilotów. Stefania Wojtulanis-Karpińska zmarła 12 lutego 2005 roku.

W 1993 roku "Basia" została uhonorowana drzewkiem pamięci i granitową płytą w Międzynarodowym Lesie Przyjaźni w Atchison stanie Kansas, w rodzinnym mieście słynnej pilotki Amelii Earchart. Park upamiętnia osoby zasłużone dla dziejów lotnictwa i eksploracji kosmosu. Jest jedynym polskim lotnikiem wyróżnionym w ten sposób. 

Bartłomiej Makowski

Korzystałem z: 

Anna Rudnicka-Litwinek, "Dziewczyny na Skrzydłach", Karków 2020;

Krzysztof Sobolewski, "Spotkanie u słynnej lotniczki Barbary Wojtulanis", [w:] "Za i przeciw", grudzień 1987;

Adam Zamoyski, "Zapomniane dywizjony. Losy lotników polskich", Warszawa 1995; 


Czytaj także

Stanisław Skalski legendą stał się za życia. Mówili o nim "latająca śmierć"

Ostatnia aktualizacja: 12.11.2024 06:00
Stanisław Skalski zasłynął w czasie bitwy o Anglię. Dwa razy cudem uniknął śmierci. Zmarł wiele lat po zakończeniu II wojny światowej, 12 listopada 2004 roku. Był asem lotnictwa i bohaterem Bitwy o Anglię. Koledzy piloci mówili, że ma "ptasi instynkt", Niemcy nazywali go "latająca śmierć". 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dywizjon 303. Bohaterzy bitwy o Anglię

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2024 05:50
2 sierpnia 1940 roku sformowano Dywizjon 303. Podczas bitwy o Wielką Brytanię zestrzelił on 110 niemieckich samolotów - najwięcej spośród dywizjonów myśliwskich biorących udział w walkach.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zdzisław Krasnodębski. Pierwszy dowódca Dywizjonu 303

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2024 05:50
120 lat temu, 10 lipca 1904 roku, urodził się Zdzisław Krasnodębski, pierwszy dowódca słynnego Dywizjonu 303, bohater bitwy o Anglię.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bohdan Arct. Od pilota Dywizjonu 303 do pisarza

Ostatnia aktualizacja: 27.05.2024 05:45
W czasie II wojny światowej w szeregach Polskiego Zespołu Myśliwskiego walczył w Afryce. Po wojnie zajął się pisarstwem. Został aresztowany przez władze PRL za rzekome ujawnienie tajemnic dotyczących konstrukcji radzieckich samolotów. W Archiwum Polskiego Radia zachował się wywiad z Bohdanem Arctem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Witold Urbanowicz. Posłuchaj wspomnień dowódcy legendarnego Dywizjonu 303

Ostatnia aktualizacja: 17.08.2024 05:52
– Nie błagamy o wolność, my walczymy o wolność. Tak miałem napisane na samolocie. W bitwie o Anglię mieliśmy rekord 126 zestrzeleń, przy najmniejszych stratach własnych – wspominał gen. Witold Urbanowicz, dowódca Dywizjonu 303.
rozwiń zwiń
Czytaj także

110 lat temu urodził się Josef František. Czech, który był najlepszym polskim pilotem bitwy o Anglię

Ostatnia aktualizacja: 07.10.2024 05:45
Zanim zginął 84 lata temu, 8 października 1940 roku, w ciągu miesiąca zestrzelił 17 maszyn wroga. W chwili śmierci był najskuteczniejszym polskim pilotem. Cenę za wyjątkową skuteczność Czecha musieli płacić jego koledzy z Dywizjonu 303.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Koniec Bitwy o Anglię. Zwycięstwo z udziałem bohaterskich polskich pilotów

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2024 05:55
84 lata temu zakończyła się Bitwa o Anglię. Trwająca od lipca batalia miała bezprecedensowy wpływ na przebieg II wojny światowej. Niebagatelną rolę odegrali w niej polscy piloci samolotów myśliwskich.
rozwiń zwiń